Warta lepsza od ŁKS-u. Koniec udanej serii łodzian


Podopieczni trenera Moskala pierwszy raz od ponad roku przegrali mecz w roli gospodarza

1 września 2023 Warta lepsza od ŁKS-u. Koniec udanej serii łodzian
Radosław Jóźwiak/Cyfrasport/ŁKS Łódź

412 dni minęło od ostatniej ligowej porażki ŁKS-u na własnym stadionie. Po ponad roku bez przegranej u siebie sposób na podopiecznych Kazimierza Moskala znalazła w końcu Warta Poznań. Kibiców „Rycerzy Wiosny” może martwić nie tylko strata trzech punktów, lecz także nierówna forma i niska lokata w ligowej tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Próbowały bez skutku w Fortuna 1. Lidze m.in. Wisła Kraków i Arka Gdynia. Szczebel wyżej z kwitkiem najpierw odprawiona została Korona Kielce, a następnie Pogoń Szczecin. To, co dla wielu było niemożliwe, udało się piłkarzom trenera Dawida Szulczka. Warta przyjęła w Łodzi swoją ulubioną taktykę – oddała inicjatywę gospodarzom, a sama wyczekiwała na dogodny moment, by zaatakować. W piątek była w Łodzi niczym wytrawny bokser. Poznaniacy zadali ŁKS-owi dwa ciosy, po których łodzianie nie byli już w stanie się podnieść.

Są problemy, punktów brak

ŁKS ma problem, bo tegoroczny bilans z rywalami walczącymi o podobne cele wygląda bardzo niekorzystnie dla łódzkiej drużyny. „Biało-czerwono-biali” przegrali z dwoma beniaminkami, musieli też uznać wyższość lokalnego rywala. Jeśli dodamy do tego piątkową porażkę z drużyną z Poznania, która przecież również do potentatów nie należy, to bilans łodzian jest druzgocący. A mogło być jeszcze gorzej, gdyby ełkaesiacy nie wyszarpali w końcówkach dwóch zwycięstw w meczach z Koroną i Pogonią.

ŁKS nie uczy się na błędach

To, co nie zmienia się od pierwszej kolejki, to niefrasobliwość w poczynaniach defensywnych łodzian. Z Wartą piłkarze ŁKS-u sprokurowali już czwarty rzut karny w sezonie, a mamy przecież dopiero siódmą kolejkę ligową! Również pierwsza stracona w piątek bramka padła w znajomych okolicznościach. Stefan Savić skorzystał z nieporadności łódzkich defensorów, wpadł w pole karne i niepokojony przez nikogo oddał celny strzał. Podobne obrazki oglądaliśmy już w tym sezonie w meczach ŁKS-u z Legią, Ruchem, Widzewem czy Puszczą. Aleksander Bobek, chociaż ma za sobą bardzo dobre wejście do najwyższej klasy rozgrywkowej, nie jest w stanie w każdym meczu ratować skóry swoim kolegom.

Swoją drogą, w piątek mogliśmy być świadkami jednej z najbardziej absurdalnych bramek w tym sezonie. ŁKS uratowała jednak decyzja arbitra, który dopatrzył się faulu na Hotim. Zobaczcie zresztą sami poniżej.

Słaby Pirulo, słaby ŁKS

Gra w obronie to jedno, ale ełkaesiacy nie grzeszą również skutecznością. Zdobyli w pierwszych kolejkach tylko cztery bramki, co jest drugim najgorszym wynikiem w lidze. Na razie w najwyższej klasie rozgrywkowej nie może odnaleźć się Pirulo. Hiszpan błyszczał na zapleczu ekstraklasy, poziom wyżej zatracił jednak swoje dotychczasowe walory. Pytanie, czy to kwestia problemów zdrowotnych, które co rusz się u niego odzywają, czy też może faktycznie różnica poziomów między tymi rozgrywkami jest dla niego zbyt duża.

Trudny terminarz ŁKS-u

Przed nami przerwa na mecze drużyny narodowej. Dla szkoleniowca łodzian to dobra okazja, by popracować na zgraniem i wprowadzeniem do pierwszej jedenastki nowych zawodników. Najświeższe nabytki – Małachowski, Fase i Gülen – na razie albo zaliczyli jedynie epizody, albo nie zdążyli jeszcze nawet zadebiutować w barwach drużyny w Łodzi. Trudno jednak przypuszczać, by ta trójka była lekiem na całe zło w drużynie trenera Moskala. Jedno jest pewne – przed ełkaesiakami sporo pracy, a na horyzoncie dwa bardzo trudne mecze: z broniącym tytułu Rakowem i liderującą w tabeli Jagiellonią. Jeśli łodzianie zakończą te pojedynki bez zdobytych punktów, widmo spadku coraz bardziej zacznie zaglądać im w oczy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze