ŁKS lepszy od Wisły. Łodzianie niemal pewni awansu


Spotkanie czołowych drużyn Fortuna 1. Ligi dostarczyło kibicom wielu emocji

6 maja 2023 ŁKS lepszy od Wisły. Łodzianie niemal pewni awansu
Materiały prasowe ŁKS Łódź

Blisko 15 tysięcy widzów na stadionie, 5 bramek i ponad 90 minut emocji. To był hit Fortuna 1. Ligi nie tylko z nazwy. W meczu na szczycie ŁKS pokonał Wisłę Kraków 3:2. Łodzianie są o krok od wywalczenia awansu do PKO BP Ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na


W przedmeczowych zapowiedziach podkreślano, że to będzie mecz pełen podtekstów. Lider tabeli kontra najlepiej punktująca drużyna wiosny. Starcie Kazimierza Moskala z Radosławem Sobolewskim, czyli dwóch byłych kapitanów „Białej Gwiazdy”, którzy dzisiaj z powodzeniem trenują najlepsze drużyny zaplecza ekstraklasy. W końcu pojedynek Pirulo z Luisem Fernandezem, a więc bezpośrednia walka dwóch Hiszpanów, którzy są zdecydowanie najlepszymi zawodnikami na tym poziomie rozgrywkowym.

Bilety jak świeże bułeczki

Już sama otoczka spotkania wskazywała na to, że czeka nas wyjątkowy wieczór. Zanim piłkarze pojawili się na murawie, na stadionie przyciemniono światła, a spiker umiejętnie podgrzewał i tak gorącą już atmosferę. Wysoka była nie tylko ranga spotkania, ale i frekwencja. Na stadionie przy al. Unii 2 zasiadło blisko 15 tysięcy widzów. Po raz ostatni obiekt ŁKS-u wypełnił się tak szczelnie w sierpniu, gdy… Dynamo Kijów mierzyło się z Benficą w fazie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Wejściówki na spotkanie z Wisłą zostały wykupione na długo przed majówką, a ostatnia (dodatkowa) pula 200 biletów rozeszła się… w 9 minut.

Proboszcz też za ŁKS-em

W piątek na trybunach stadionu im. Władysława Króla pojawiło się sporo znanych twarzy. Dla kibiców ŁKS-u najważniejsza była obecność Philipa Platka, Amerykanina polskiego pochodzenia, który już wkrótce ma zostać większościowym udziałowcem klubu. Spotkanie na żywo oglądali też m.in. Marcin Gortat oraz prezes PZPN-u Cezary Kulesza.

O komfort widzów zadbano zresztą w każdym detalu. W południe na Twitterze pojawiła się wiadomość, że uzyskano nawet… dyspensę od księdza z pobliskiej parafii. Dzięki niej ci bardziej religijni fani – mimo piątku – mogli bez wyrzutów sumienia dokonać konsumpcji stadionowej kiełbasy.

Piłkarska matura ŁKS-u

Spotkanie lepiej rozpoczęli wiślacy, ale to ŁKS pierwszy wyszedł na prowadzenie. Niefrasobliwość Colleya, który stracił równowagę podczas kontry łodzian, umiejętnie wykorzystał Janczukowicz. Druga część pierwszej połowy należała jednak do przyjezdnych. Najpierw szkolny błąd popełnił tegoroczny maturzysta Aleksander Bobek, który wypuścił z rąk niegroźną wydawałoby się piłkę, a niespodziewaną w sumie okazję na bramkę zamienił Rodado. Chwilę później doskonałym strzałem z rogu pola karnego popisał się Luis Fernandez, udowadniając po raz kolejny swoje nieprzeciętne umiejętności.

Koniec końców to jednak cała drużyna ŁKS-u zdała piłkarski egzamin dojrzałości. Tuż przed przerwą łodzianie doprowadzili do wyrównania po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Pirulo. Po zmianie stron ełkaesiacy jeszcze w pierwszym kwadransie drugiej połowy wyszli na prowadzenie po trafieniu Szeligi. Później podopieczni Kazimierza Moskala kontrolowali grę, nie pozwalając gościom na stworzenie groźnych okazji. Dość powiedzieć, że w drugich 45 minutach „Biała Gwiazda” oddała tylko jeden (niecelny) strzał na bramkę gospodarzy.

ŁKS mknie ku ekstraklasie

Jeśli przed meczem mówiło się o tym, że ŁKS ma przed sobą ostatnią prostą do PKO BP Ekstraklasy, to teraz podopieczni Kazimierza Moskala wjechali na autostradę i mkną po niej lewym pasem. Wisła, która uchodziła za głównego rywala łodzian, traci już do nich 8 punktów, ma również gorszy bilans bezpośrednich spotkań. Jeśli tylko ełkaesiacy nie złapią gumy, czyli nie potkną się na najbliższej przeszkodzie (grają z ostatnią w tabeli Sandecją), awans mogą świętować już za dwie kolejki. Feta w Łodzi 21 maja po wygranej z Resovią wydaje się teraz scenariuszem wielce prawdopodobnym.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze