Liverpool wygrywa z Evertonem


W pierwszych szlagierowych niedzielnych derbach Premier League górą podopieczni Rafy Beniteza, którzy wreszcie dali swoim kibicom powody do radości. Zwycięstwo 2:0 cieszy tym bardziej, że przez większość czasu to gospodarze byli stroną przeważającą.


Udostępnij na Udostępnij na


Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla „The Reds”, którzy otworzyli wynik już w 12. minucie pojedynku. Zza pola karnego uderzał Javier Mascherano, a w sukurs przyszedł mu Joseph Yobo, który zmienił tor lotu piłki, zupełnie myląc przy tym Tima Howarda. Ostatecznie trafienie zostało zapisane jako samobójcze Nigeryjczyka.

„The Tofees” od razu ruszyli do odrabiania strat i kilkakrotnie byli bardzo blisko wyrównania. Dwa gole zdobył Brazylijczyk Jo, jednak oba jego trafienia nie zostały uznane, gdyż w momencie strzału znajdował się na pozycji spalonej. Pomiędzy tymi wydarzeniami fatalnie spudłował także Rosjanin Bilialietdinow, który sobie tylko znanym sposobem nie trafił do siatki, mając przed sobą pustą bramkę.

Liverpool tymczasem przetrzymał wszystkie ataki gospodarzy w pierwszej połowie i spróbował zaatakować ponownie. Na próbach się jednak tylko skończyło, bardzo widoczny był brak Fernando Torresa w przednich formacjach. Przed wyższą porażką Everton uratował wprawdzie Tim Howard, który kilkakrotnie popisał się świetnymi robinsonadami, szczególnie przy uderzeniu Insuy. Był jednak bezradny w 82. minucie, kiedy to odbita przez niego piłka po strzale Riery trafiła wprost pod noki Dirka Kuyta, który tylko dopełnił formalności.

Ta wygrana pozwoliła awansować „The Reds” na piąte miejsce w tabeli i zarazem popatrzeć w przyszłość z większym optymizmem. Ostatnio nie układało się w drużynie Beniteza, dlatego też nieocenione wręcz jest zwycięstwo w derbowym pojedynku, nawet jeżeli styl gry nadal pozostawiał wiele do życzenia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze