Litwa – Polska: Obraz po bitwie


26 marca 2011 Litwa – Polska: Obraz po bitwie

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiadomo było, że towarzyskie spotkanie w Kownie będzie obfitowało w wiele emocji. Mało kto chyba jednak spodziewał się, że będą one wyłącznie negatywne i niekoniecznie związane z wydarzeniami na boisku.


Udostępnij na Udostępnij na

Korespondencja z Kowna

Nasi północno-wschodni sąsiedzi bardzo skrupulatnie przygotowali się do tego meczu, mając w pamięci spotkanie sprzed czterech lat, kiedy to w ramach II rundy Pucharu Intertoto Legia Warszawa pojechała do Wilna, aby zmierzyć się z tamtejszą Vetrą, zresztą litewska policja realizowała wczoraj właśnie operację „Vetra”. Spotkanie zakończyło się już po pierwszej połowie, gdyż kibole ze stolicy zdemolowali większą część stadionu, Legia natomiast została ukarana za zachowanie swoich pseudokibiców dwuletnim zakazem gry w europejskich pucharach. Był to jeden z głównych powodów, dla których temu towarzyskiemu meczowi akompaniowały nadzwyczajne środki ostrożności. Litewska policja nie ograniczyła się tylko do zwiększonej liczny policjantów przy stadionie – już od samej granicy z Polską co kilka, kilkanaście kilometrów ustawiony był patrol policji, który wyłapywał samochody z polskimi kibicami. Autor artykułu został przez taki patrol zatrzymany dwukrotnie – raz w celu wylegitymowania, drugi raz z powodu przekroczenia prędkości, ale na szczęście zakończyło się tylko na upomnieniu, wskazaniu drogi na stadion i życzeniu miłej podróży. Dodatkowo zatrudniono dwie agencje ochrony, dlatego liczba funkcjonariuszy była niemal równa liczbie przyjezdnych kibiców, którzy wykupili komplet 1500 biletów przewidzianych dla gości. Nieoficjalne liczby mówiły o 2000 kibicach z Polski, gdyż po wyłamaniu bramy wejściowej nikt już nikogo nie kontrolował.

Na początku polscy kibice szczelnie wypełnili trybunę gości
Na początku polscy kibice szczelnie wypełnili trybunę gości (fot. Tomasz Błaszczak / iGol.pl)

Po dotarciu na sam stadion już na kilka godzin przed meczem wiadomo było, że nie będzie to spokojny wieczór i że lepiej na stadion nie przychodzić z całą rodziną. Litewscy kibice pojawili się stosunkowo późno, zaczęli zapełniać swoje sektory na godzinę przed meczem, natomiast Polaków można było zobaczyć i (przede wszystkim, niestety) słyszeć cały czas. Stadion narodowy w Kownie składa się z dwóch trybun – jednej długiej, dookoła 1/3 boiska oraz drugiej mniejszej, usytuowanej za jedną z bramek, oddzielonej od pierwszej murem. Patrząc na późniejsze wydarzenia, wybór tego obiektu na miejsce spotkania był najlepszą możliwą decyzją z logistycznego punktu widzenia, gdyż gdyby polscy kibole mieli bezpośredni dostęp do Bogu ducha winnych Litwinów, mogłoby skończyć się nie tylko starciami z policją. Dziennikarze ulokowani byli w dolnej części trybuny zajmowanej przez lokalnych kibiców, zatem widok na wydarzenia na sąsiedniej mieli doskonały. Ciągle łapię się na tym, że piszę „kibice” zamiast „kibole”, jednak szybko się poprawiam. Kibiców w Kownie była garstka i widząc, co się dzieje, szybko opuścili stadion.

Polacy zapełnili swoją trybunę już na godzinę przed meczem i od samego początku zaczęły się problemy, głównie z wejściem na stadion. Litwini otworzyli tylko dwie bramki, co w połączeniu z uzasadnioną szczegółową rewizją przyniosło fatalny rezultat, jakim było przełamanie ogrodzenia przez napierający tłum, dzięki czemu na trybunę mógł wejść każdy, uzbrojony w co tylko chciał – noże, race, petardy. Już przed wejściem na stadion, w momencie przyjechania autokaru z reprezentacją Polski, piłkarze, przechodząc do szatni, mogli ujrzeć dantejskie sceny, kiedy to polscy kibole bili się nawzajem między sobą. Transparenty z celtyckim krzyżem (przez które kilkukrotnie przerwano mecze w polskiej Ekstraklasie), odpalanie petard i rac, skandowanie: „kto nie skacze, ten z policji” , „j… policję” oraz tradycyjna przyśpiewka o PZPN-ie były wałkowane niemal bez przerwy. Nikt chyba nie spodziewał się, że może być jeszcze gorzej, i to nawet przed rozpoczęciem meczu. Na trybunie prasowej dziennikarzy odwiedziła Agnieszka Olejkowska, rzecznik prasowy PZPN-u, i poinformowała o smutnym wydarzeniu, jakim było skatowanie kibica Cracovii przez kiboli z Białegostoku. Nie spodobało im się, że wykrzykuje on hasła swojej drużyny i tylko interwencja ochrony prawdopodobnie zapobiegła śmierci kibica z Krakowa. Do tego wyrywanie krzesełek i ogrodzenia, regularna bitwa z policją.

Mylił się ten, kto myślał, że to koniec nieprzyjemnych wydarzeń na tamten wieczór. Kibice (znowu się zapomniałem) „Mazurka Dąbrowskiego” odśpiewali przy odpalonych kilkunastu racach, między hymnami zdołali przypomnieć swoje zdanie o PZPN-ie, a hymn Litwy początkowo zagłuszyli słowami: „gramy u siebie”, jednak szybko się opamiętali, gdyż zwłaszcza na Litwie ta przyśpiewka nie ma pozytywnego wydźwięku. Pierwsza część spotkania upłynęła w stosunkowo spokojnej atmosferze, jeśli nie liczyć tych wszystkich rac, petard i innego rodzaju środków pirotechnicznych, które raz za razem odpalali kibole. Na nic zdawały się wielokrotne upomnienia spikera w języku polskim, apelującego o spokój. Pierwszy stracony gol, chwilę później drugi tylko dodały animuszu Polakom, którzy zamiast skupić się na dopingu, rozpoczęli swoisty festiwal burd i awantur. Gdyby nie przezorność Litwinów, zapewne bylibyśmy świadkami powtórki z Wilna.

Pod koniec spotkania, zostali już tylko nieliczni
Pod koniec spotkania, zostali już tylko nieliczni (fot. Tomasz Błaszczak / iGol.pl)

Cała druga część spotkania upłynęła w atmosferze możliwości przerwania spotkania w każdym momencie. Litwini w żaden sposób nie prowokowali, oddaleni na bezpieczną odległość nie odpalali rac, nie rzucali przedmiotami, nie skandowali obraźliwych haseł pod niczyim adresem, w przeciwieństwie do Polaków. Jedynym zarzutem pod adresem gospodarzy mogła być zła organizacja wspomnianego wejścia na stadion oraz duża prewencja, jaką było przykładowo zatrzymywanie jeszcze przed spotkaniem głośno zachowujących się kibiców. Na kwadrans do końca spotkania sędzia musiał jednak na chwilę przerwać mecz, gdyż największy tego dnia pokaz pirotechniczny dali pseudokibice z Polski, którzy obrzucili racami policjantów stojących poniżej. Kibice z dolnej trybuny po tym wydarzeniu już na stałe opuścili swoją trybunę, rezygnując z oglądania końcówki spotkania, słusznie bojąc się bardziej o siebie. Co kilka minut słychać było strzały z broni gładkolufowej, a sami kibole obrzucali z najwyższych rzędów policjantów stojących także za trybuną, co można obejrzeć pod tym adresem. Kuriozalnie i niepoważnie, żeby nie powiedzieć: żałośnie, wyglądało w tej sytuacji odśpiewanie przez polskich kibiców „Mazurka Dąbrowskiego” w okolicach 80. minuty – oprócz małej grupki prawdziwych kibiców, pozostali na trybunie kibole nie mieli z postawą prawdziwego przyjaciela polskiej reprezentacji nic wspólnego. Po końcowym gwizdku sędziego polscy piłkarze podeszli jeszcze podziękować nielicznym kibicom pozostałym na trybunie… tylko nikt do końca nie był pewny tego, za co można im było dziękować.

Mecz udało się ostatecznie doprowadzić do końca i Litwini wygrali z Polską 2:0, a kilkanaście minut po zakończeniu spotkania opróżniła się także trybuna gości, ukazując wszystkim obraz jak po bitwie. Powyrywane krzesełka, liczne kamienie i pozostałości po racach pozostawione na bieżni przed trybuną, zdemolowane ogrodzenie… Dziennikarze próbowali po spotkaniu dowiedzieć się od polskich piłkarzy, co sądzą o zachowaniu kibiców, którzy będą zapewne obecni także podczas Euro 2012. Litwini pojedynczo opuszczali szatnię, chętnie udzielając odpowiedzi swoim rodakom, natomiast do polskich dziennikarzy podeszło tylko pięciu członków kadry Franciszka Smudy. Pierwszy pojawił się Jacek Zieliński, który przez kilkanaście minut udzielał wyczerpujących wypowiedzi, jednak jego wypowiedź była przerywana kilkukrotnie przez napastliwego kibica, który chciał się koniecznie dowiedzieć, jak się czuje pan Jacek – ochrona litewska nic sobie z tej sytuacji nie robiła i nawet nie chciała odsunąć dociekliwego kibica. Kolejni pojawili się Grosicki, Lewandowski, Błaszczykowski i Głowacki, wszyscy pozostali przemknęli się grupkami za kolegami, ignorując dziennikarzy. Pomocnik Sivassporu nie chciał w żaden sposób skomentować zachowania polskich kibiców, podobnie jak obrońca Trabzonsporu, Głowacki, który poprosił o pytania o samo spotkanie. Od odpowiedzialności za kibiców nie uciekł natomiast kapitan kadry, Kuba Błaszczykowski, który szczerze przyznał, że było mu wstyd za kibiców i nie wyobraża sobie, że taka sytuacja może się powtórzyć za rok na polskich stadionach, podziękował jednak tej niewielkiej grupie kibiców, którzy naprawdę chcieli tego dnia dopingować jego i jego kolegów.

Po spotkaniu pozostał zatem duży niesmak, który był spowodowany zarówno wynikiem  meczu, jak i zachowaniem pseudokibiców. Kolejna potyczka już we wtorek z Grecją, jednak jest bardzo mało prawdopodobne, że będziemy świadkami powtórki z Kowna. Zostaje nam tylko zastanowić się, co zrobić, abyśmy nie byli już świadkami podobnych wydarzeń, które nie przynoszą Polsce chluby – zarówno pod względem sportowym, jak i przede wszystkim zachowania kibiców. Czy aż tak się zmienili się oni od mistrzostw świata w Niemczech, kiedy pomimo słabej postawy reprezentacji, byli oni z kadrą na dobre i na złe i byli stawiani za wzór piłkarskich kibiców? Pozostaje nam tylko wierzyć, że zajścia w Kownie były tylko pojedynczym przypadkiem i jeszcze długo nie będziemy świadkami podobnych wydarzeń. Najbardziej szkoda tych prawdziwych kibiców, którzy naprawdę chcieli wesprzeć naszą reprezentację i przejechali szmat drogi, aby zobaczyć, jak grupa 100-200 pseudokibiców stawia sobie za punkt „honoru”, żeby zdemolować stadion i sprawdzić się z policją. Szkoda także, że zapewne po raz kolejny polskie władze zmarginalizują sprawę i na kilkanaście miesięcy przed Euro 2012 nic się w tej strawie nie zmieni.

Komentarze
~jaaaaaa (gość) - 14 lat temu

a co jest zlego w racach podczas hymnu???

~Abdel (gość) - 14 lat temu

No nie wiem ~jaaaaa, ale byłem na kilku meczach
kadry i zazwyczaj trzymam szalik w górze i śpiewam
hymn, a nie boję się żeby mnie nic nie poparzyło,
bo jakiś deb.il obok postanowił odpalić racę i
nic nie widzę, ale spoko dla Ciebie jak to jest
normalne...

~TMK (gość) - 14 lat temu

To won na kosza albo siatkę, jak Ci race
przeszkadzają.

~xyz (gość) - 14 lat temu

Brawo polscy kibice!!! Jako jedyni pokazują, że
mają jeszcze jaja! Mniejszość polska na Litwie
jest praktycznie prześladowana (duuuużo bardziej
niż na Białorusi, no ale "nasze" media wolą o tym
nie mówić) , kolejne polskie rządy milczą, trzeba
brać sprawy w swoje ręce. Redaktorzyna opisuje to
co widział, ale nie wnika w problem skąd się takie
zachowania biorą. Z tego co wiem obelga "polskie
świnie" była tego dnia wielokrotnie na ustach
litewskich policjantów.

~TMK (gość) - 14 lat temu

To won na kosza albo siatkę, jak Ci race
przeszkadzają.

~Janusz (gość) - 14 lat temu

O to chodzi. Reprezentacja gra źle to jeżdżą za
nią tylko prawdziwi kibice. Panie redaktorze, to że
do Niemiec pojechało dużo "kibiców sukcesu" to
sprawiło, że prawdziwi Polacy nie rzucali się w
oczy. Teraz wracają czasy gdzie za reprezentacją
będzie jeździć co raz mniej nadzianych pikników,
przedstawicieli dużych firm i rodzin sponsorów i
zapanuje znowu prawdziwy patriotyczny klimat. PRIDE
OF EUROPE

~fff (gość) - 14 lat temu

co za lamus pisał

~race sa bezpieczne (gość) - 14 lat temu

wstyd to może być nam za waszą kopaninę za
którą wam płacimy, a nie za kibicowanie za które
wy nie płacicie piłkarzyny...

~antypzpn (gość) - 14 lat temu

PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW!

~United (gość) - 14 lat temu

Piszesz jakieś głupoty o 100-200 pseudokibicach, co
jest totalną nieprawdą, ponieważ było tam około
2-3 tyś fanatyków. Dziwisz się dlaczego takie a
nie inne zachowanie polaków na Litwie, to spytaj
tych co zostali obrażeni przez tamtejszą ludność,
dlaczego nie wspomnisz, że niedawno odbyła się w
Wilnie anty polska manifestacja " Litwa dla Litwinów
". Dlaczego nie wspomnisz o prześladowanych
polakach, dlaczego nie wspomnisz o tym, że w drodze
na stadion wielu ludzi zostało ukaranych tylko za
wznoszenie patriotycznych haseł np. Slava Polsce.
Dlaczego nie wspomnisz o prowokacyjnym zachowaniu
policji która nie umywa się nawet w 1 % do tej
którą mamy u nas, 0 profesjonalizmu, w wyniku
strachu strzelają byle gdzie, gaz w kobiet itp.
Widzisz ja wiem dlaczego o tym nie napiszesz,
ponieważ nie wzbudzi to takiego zainteresowania, jak
terror i dewastacja litwy.

~kibic w kapciach (gość) - 14 lat temu

To ilu ich w koncu bylo? Wiekszosc z 2 tys., czy
100-200? Niedoszly Hitchcock...

~AntyPis (gość) - 14 lat temu

Szanowny Panie - za lżenie nazwy Cracovia i
Jagielonia, PZPN może się spodziewać procesu ze
strony Stowarzyszeń kibiców tych klubów. Natomiast
Pan powtarzając informacje , co do których sytuacje
nie miały miejsca czyni swoje dziennikarstwo
nierzetelnym i nieobiektywnym. Z esportowym
pozdrowieniem. Jarosła " cukier po 7,60 " Koczyński

~kibic (gość) - 14 lat temu

hooligani zawsze razem !!! Czyto to potyczka czy
wyprawa na kadre
A.C.A.B.

~braksłów (gość) - 14 lat temu

Jeżeli Polscy kibice mają ochotę się zachowywać
jak zwierzęta niech robią to u siebie.
Rozumiem...kibicowanie ale trzeba to robić z
głową. Banda bez mózgów a nie kibiców.

~Do marnego dziennikarzyny (gość) - 14 lat temu

Jak już zamieszczasz link, to chociaż sprawdź co
na nim jest. Pod tym adresem zamieszczony jest filmik
z jakiejś demonstracji w Londynie.
Jak ktoś chce obejrzeć to niżej jest filmik z
zatrzymań na trasie.

~asdasdasdasd (gość) - 14 lat temu

a co jest zlego

~arek (gość) - 14 lat temu

race ale jestes jebnie ty

~kibic (gość) - 14 lat temu

Chlopie nedzny
po 1. otwarta byla tylko jedna bramka, mogli
wpuszczac szybciej, o wjazd sami sie prosili,
po 2. przypomnij sobie co poszlo najpierw, gaz od
milicji czy race od kibicow?
po 3. za hymn w ok. 80 minuty wielki szacunek dla
nas, gazowali nas przez caly mecz ZA DARMO, ale
jeszcze Polska nie zginela poki... !
po 4. Wiesz czemu dolne trybuny opuscily? w/w
powtorka z Oswiecimia byla nie do wytrzymania w
tamtych rejonach.
po 5. Craxa z Jaga walczyli? Chyba nie bylismy na tym
samym meczu.
po 6. Slava wyzej duzo Ci faktow przedstawil. Poucz
sie troche.

PO 7. I NAJWAZNIEJSZE: NIE BYLES NA NASZYM SEKTORZE
WIEC NIC NIE WIDZIALES I NIC NIE SLYSZALES. NIE MASZ
PRAWA SIE WYPOWIADAC NA NASZ TEMAT SKORO SIEDZIALES
SOBIE NA KRZESELKU OTOCZONY LITWINAMI I MOWISZ ZE U
NICH KULTURA A SMIELI SIE Z POLAKOW NA KTORYCH ICH
GESTAPOWCY BEZ POWODU RZUCILI GAZ, SMIELI SIE PRZY
TOBIE, Z TEGO ZE TWOJ RODAK SIE DUSI, A TY JESZCZE IM
PRZYTAKUJESZ. POZOSTAJE MI TYLKO NA CIEBIE
SPLUNAC.

Pozdrawiam obecnych wtedy rodakow, tych ktorzy na to
zasluzyli. Piekny niezapomniany wyjazd. JESZCZE
POLSKA NIE ZGINELA POKI MY ZYJEMY.

~Lietuvis (gość) - 14 lat temu

a co to ne tak - Litwa dla Litwinów - Lietuva -
lietuviams?
Czy Polska ne dla polakow?

~Lietuvis (gość) - 14 lat temu

a co to ne tak - Litwa dla Litwinów - Lietuva -
lietuviams?
Czy Polska ne dla polakow?

~jupi polska rzadzi (gość) - 14 lat temu

ale w bujkach rZadzimy xD

~jarogniew (gość) - 14 lat temu

Kara za antypolonizm i jawną dyskryminację Polaków

Najnowsze