Pojedynek 2 zespołu w tabeli Bundesligi z 8 drużyną. Nie brzmi to jak zaproszenie na wielki hit kolejki. Rzeczywistość jest jednak inna. Mecz Lipska z Gladbach mimo zajmowanych pozycji w tabeli musi być uznawany za hitowe spotkanie. W końcu na boisko wybiegną zawodnicy dwóch z czterech drużyn reprezentujących Bundesligę w Lidze Mistrzów. Nie trudno było jednak wskazać faworyta. Mimo tego, że oba zespoły solidarnie przegrały swoje mecze z angielskimi zespołami 0:2 "u siebie". Co ciekawe, zarówno mecz Lipska z Liverpoolem jak i Borussi z Manchesterem City rozegrane były na Puskas Arenie w Budapeszcie. Faworytem był Lipsk, ale wszyscy liczyliśmy na powrót Gladbach z końca 2020 roku i początku 2021. To zdecydowanie oznaczałoby kapitalny spektakl.
RB Lipsk nie stracił żadnego ligowego punktu od ponad miesiąca. Ostatni mecz w Bundeslidze przegrał 23 stycznia z Mainz. Od tego spotkania drużyna Nagelsmanna jest niezwykle regularna i zaczęła na poważnie zagrażać Bayernowi w ligowej tabeli. Tracą do „Bawarczyków” jedynie dwa punkty i zdobycie tytułu mistrza Niemiec ponownie staje się sprawą otwartą. Pokonanie Gladbach może być kolejnym bardzo ważnym krokiem w tym marszu po historyczny wynik. Za lekko ponad miesiąc bezpośredni mecz z Bayernem. Ciekawe, czy wtedy też sprawa będzie otwarta. Borussia znajduje się na drugim piłkarskim biegunie. Ekipa Marco Rose na ostatnie pięć spotkań w Bundeslidze wygrała jedynie jedno, zdobywając zaledwie 5 punktów. Kibice po ogłoszeniu informacji o letnim odejściu niemieckiego szkoleniowca dali wyraz swojego niezadowolenia na transparentach przed klubowymi budynkami. Panie Rose czas pokazać, że trenerski skill nie zaginął wraz z wpłaceniem klauzuli wykupu przez BVB.
Ekipa Marco Rosego ostatnimi czasy nie gra tak, jak przyzwyczaiła nas do tego na jesieni. Jakie są przyczyny słabej dyspozycji „Die Fohlen”?#bundesTAK #ChampionsLeague https://t.co/w0v7fr8Ktd
— iGol (@igolpl) February 24, 2021
Embolo rozrywa Lipsk
Pierwsze 5 minut już przyniosło spore emocje. Najpierw groźna akcja Lipska, a potem rajd Embolo. Rajd, który zakończył się faulem Dayota Upamecano w polu karnym. Sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki Gulasciego. Karnego wykorzystał Jonas Hofmann, choć nie był to pewny strzał. Węgierski bramkarz był naprawdę blisko uchronienia swojego zespołu od utraty gola. Lipsk od razu ruszył do odrabiania strat. Kolejna groźna akcja gospodarzy, ale tym razem na posterunku obrońcy Gladbach oraz Sommer. Pierwsze minuty zapowiadały nam prawdziwe meczysko. Duży w tym udział nowego nabytku Bayernu.
Pięknie Upamecano rozpoczął mecz #Bundestak
— Kamil Gieroba (@KamilGieroba) February 27, 2021
Na gwiazdę tego spotkania Embolo niewątpliwie wykreował się sam. Najpierw wywalczony rzut karny dla swojego zespołu. Kilkanaście minut później strzał głową w polu karnym, piłka odbiła się jeszcze od klatki Thurama i wpadła do bramki. Pewnie dopiero pod koniec meczu dowiemy się komu zapisano tego gola. Niezależnie od wszystkiego Embolo błyszczał pełnym blaskiem. To na nim przez 25 minut opierała się gra ofensywna zespołu Marco Rose i całkiem nieźle mu to wychodziło.
Bundesliga powinna zgłosić Lipsk do MKOl do nagrody Fair Play, przecudnie nie chcą zrobić krzywdy Bayernowi #BundesTAK
— Marek Nienartowicz (@MarekNienartow2) February 27, 2021
Lipsk swoje okazje w tej połowie miał. Ba, nawet było ich kilka, nawet bardzo dogodnych. Na światło dzienne kolejny raz wyszedł brak skutecznego napastnika. Najwięcej bramek w zespole Lipska ma Marcel Sabitzer, oszałamiające 5 goli. Nie są to liczby, do których przyzwyczajeni są kibice. W tej odsłonie nawet prosty strzał nie wyszedł Austriakowi. Lipskowi wychodziła kreacja, ale albo brakowało ostatniego podania albo finishu. Była to połowa imienia Breala Embolo. Szwajcar bronił, atakował i dryblował. Po prostu był najlepszy na murawie, zostawił na drugim biegunie Upamecano.
Skandynawska siła
Nagelsmann ma nosa, to trzeba przyznać. Już wydawało się, że Lipsk strzelił gola kontaktowego za sprawą wprowadzonego po przerwie Aleksandra Sorlotha, ale nic z tego. Los dziś gospodarzom nie sprzyjał. Piłka do bramki wpadła, ale bramka nie została uznana. Rezerwowy napastnik Lipska skierował ją do siatki z pomocą ręki. Początek drugiej połowy mógł się jednak na pewno podobać. Lipsk rzucił się do ataku, a na to wszyscy właśnie czekali. Ataki w końcu przyniosły efekt. Wspominany już Sorloth rzucił wyzwanie Embolo. Podał celnie piłkę z lewego skrzydła w pole karne Sommera, a tam Nkunku w końcu dokończył dzieła i celnym strzałem pokonał bramkarza gości.
WIR SIND WIEDER DRAN!#RBLBMG | 57. | 1:2 pic.twitter.com/kty9M85Psr
— RB Leipzig (@RBLeipzig) February 27, 2021
Wejście Sorlotha obudziło także zaczynającego to spotkanie na „9” Poulsena. Druga połowa w wykonaniu Duńczyka już na zupełnie innym poziomie intensywności, ale przede wszystkim skuteczności. W 66. minucie zdecydował się na uderzenie z dystansu. Była to decyzja doprawdy wyśmienita. Można powiedzieć, strzał w „10”, a konkretniej w słupek. Od tego słupka piłka odbiła się i wpadła do bramki Sommera. Mamy remis i wszystko zaczyna się od nowa. Sommer w drugiej połowie miał naprawdę dużo pracy. 75. minuta, rzut wolny dla Lipska z około 25 minut. Do piłki podchodzi wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Emil Forsberg, fenomenalnie uderza piłkę, ale jeszcze lepiej interweniuje bramkarz Gladbach.
Pięknie goni Lipsk. Ale tu do walki o mistrzostwo trzeba jeszcze gola. #BundesTAK
— Sebastian Chabiniak (@sebchabiniak1) February 27, 2021
Lipsk potrzebował gola i go zdobył. Byliśmy na pewno świadkami wyśmienitego widowiska. Pierwsza połowa to show przyjezdnych z Gladbach, na czele z Embolo. Druga odsłona meczu to popis Lipska i całkowita dominacja. Gladbach było właściwie stłamszone przez gospodarzy. Mecz kończy się zwycięstwem gospodarzy, właściwie rzutem na taśmę wprowadzony w przerwie Sorloth daje gola na 3;2. Lipsk wciąż traci 2 punkty do Bayernu, a pozycja Marco Rose nie uległa zmianie. Lipsk wyrwał sobie te 3 punkty i wciąż może marzyć o zdobyciu mistrzostwa Niemiec.