W niedzielnych spotkaniach również nie brakowało emocji. Najpierw PSG pokonało Nice, a potem Sochaux rozgromiło wręcz Rennes.
W pierwszym z trzech niedzielnych meczów 30. Kolejki Ligue 1, który odbył się na „Parc des Princes” miejscowe Paris Saint-Germain wygrało 2:1 ze swoimi gośćmi z Nicei. Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła już 20. minucie, a autorem jej był najlepszy strzelec paryżan w tym sezonie – Guillaume Hoarau (16 goli). Wyrównanie nadeszło zaledwie kwadrans po pierwszym golu. Do siatki Mikaela Landreau trafił Loic Remy. Ostatecznie górą jednak było PSG, a zwycięskiego gola zdobył w 53. Minucie Sammy Traore. Po tym spotkaniu podopieczni Paula Le Guena awansowali na piąte miejsce w tabeli i mają teraz dwa oczka nad szóstą Toulousą. W drugim meczu spotkały się żarliwie broniące się przed spadkiem Sochaux oraz siódme Rennes. Gdyby spytać znawców francuskiej piłki o wynik tego spotkania, na pewno nikt nie powiedziałby, że wygra Sochaux. A tym bardziej, że będzie aż 3:0. Horror gości z Rennes zaczął się w 36. minucie, gdy to Nicolasa Doucheza z rzutu karnego pokonał Boudebouz. Poruszeni tą bramką gospodarze rzucili się do szaleńczego ataku, czego efektem była bramka na 2:0 zdobyta przez Erdinga. Wynik tego spotkania ostatecznie ustalił w 86. minucie Sverkos, dobijając tym samym swoich dzisiejszych przeciwników, których chyba nic już bardziej pogrążyć nie mogło, niż porażka Sochaux, przed tą kolejką mające jedynie 29 punktów.