Zwycięski remis. Manchester City w fazie pucharowej Ligi Mistrzów


Pep Guardiola wciąż nie może przełamać klątwy Borussii Park

24 listopada 2016 Zwycięski remis. Manchester City w fazie pucharowej Ligi Mistrzów
Thesheet.ng

Z żadną inną drużyną w Bundeslidze Pep Guardiola nie miał tak złego bilansu jak z Borussią Moenchengladbach. Borussia Park, a więc stadion, na który przez lata przyjeżdżał z ogromną obawą, w środę okazał się dla niego szczęśliwy. Nie udało mu się co prawda kolejny raz wygrać, ale remis 1:1 daje Manchesterowi City awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.


Udostępnij na Udostępnij na

Manchester City w fazie pucharowej, Borussia w Lidze Europy

Połowicznie natomiast cieszyć się może zespół niemiecki. Remis z Anglikami, przy jednoczesnej porażce Celticu z Barceloną, powoduje, że wiosną zobaczymy „Źrebaki” w Lidze Europy. Gdyby jednak udało się wygrać z Manchesterem City, Borussia Moenchengladbach miałaby ciągle szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów (Gladbach musiałoby wygrać na Camp Nou z FC Barcelona, a City przegrać z Celtikiem).

Remis dla Manchesteru City oznacza awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Dla Borussii Moenchengladbach występy w Lidze Europy.

Ci, którzy szukali w tym meczu emocji i intensywności gry choć trochę porównywalnej z wczorajszym meczem w Dortmundzie, mogą czuć się nienasyceni. Nie brakowało co prawda ostrzejszych spięć, starć (obie drużyny kończyły mecz w osłabieniu), ale bramkarze jakoś szczególnie nie byli zmuszeni do pracy, bo obie drużyny nie stwarzały dużej liczby groźnych sytuacji pod bramkami.

Gladbach nastawione na kontrę, City nastawione na podania

Spotkanie przebiegało według schematu. Borussia Moenchengladbch nastawiła się przede wszystkim na grę z kontry i wyprowadzanie szybkich akcji, a także maksymalne zagęszczanie stref pod własnym polem karnym. Manchester City pokazał w pełnej krasie szkołę Guardioli. Wymiana ogromnej liczby podań, rozgrywanie piłki w stylu zespołów ze szczypiorniaka, chęć uśpienia rywala wymienianymi podaniami i wysoko ustawieni obrońcy, którzy są jednym z kluczowych elementów tej taktyki, ponieważ muszą rozprowadzać piłkę na wysokości koła środkowego – te wszystkie elementy fani drużyn Katalończyka znają na pamięć i te wszystkie elementy obejrzeli na żywo na Borussia Park.

Błędy popełniała Borussia…

Za grę w defensywie można podopiecznych Andre Schuberta, którzy przeżywają kryzys przed duże K, tylko chwalić. Nie oznacza to jednak, że wszystko z tyłu było idealne. Niemcy mieli ogromne problemy głównie z prostopadłymi piłkami za linię obrony przechodzącymi obok zdezorientowanych bocznych obrońców, do których wychodzili gracze „The Citizens”, którzy bardzo przytomnie urywali się kryjącym ich zawodnikom. Po jednym z takich zagrań padła w końcówce pierwszej połowy bramka wyrównująca, a jej autorem został David Silva.

https://www.youtube.com/watch?v=AfNpOZ62KXQ

Co jeszcze uniemożliwiło zwycięstwo 4. drużynie zeszłego sezonu Bundesligi? Brak szybszego podejmowania decyzji w ofensywie. Gra z przodu nie wyglądała źle, Borussia starała się, o czym wspomnieliśmy wcześniej, odgryzać się kontrami, choć kilka z nich powinno być efektywniejszych, ponieważ zawodnicy, którzy wyprowadzali piłkę z własnej połowy, bardzo długo wahali się, jaki wybrać wariant rozegrania akcji (choć swoje za uszami mają również inni piłkarze, bo kilka razy aż prosiło się, żeby wyjść odważniej do przodu i dać partnerowi możliwość zagrania piłki za linię obrony), a korzystali z tego gracze Manchesteru City, którzy wracali na własną połowę (nawiasem mówiąc, w większości nie były to powroty bardzo szybkie, ale raczej bardzo dostojne, jakby Anglicy podskórnie czuli, że i tak Niemcy zagrożenia nie stworzą), ustawiali skomasowaną obronę, co powodowało, że zadanie dla „Źrebaków” stawało się już dużo trudniejsze.

…ale również Manchester City

Chwaliliśmy City, ale również niezbyt dobrych decyzji nie uniknęli goście z niebieskiej części Manchesteru. Jaki obrazek, prócz tych, o których wcześniej była mowa, może zapisać się na dłużej w pamięci kibiców? Uparte próby dośrodkowań, podań z boku boiska, które to obrońcy Gladbach albo w większości kasowali, albo tak dobrze blokowali rywala w polu karnym (przede wszystkim Aguero), że podopieczni Pepa Guardioli nie mogli praktycznie nic sensownego zrobić.

Również bramka na 1:0 Raffaela (notabene po ładnym, bardzo precyzyjnym uderzeniu) to sytuacja, po której Guardiola mógł mieć spore pretensje i do obrońców, ponieważ oni nie doskoczyli do Brazylijczyka, ale przede wszystkim do Fernandinho, który w sytuacji bramkowej odpowiadał za krycie Raffaela. Fernando Luiz Rosa spuścił na moment z oka byłego gracza Herthy Berlin, który bardzo przytomnie uciekł spod krycia i strzelił gola.

https://www.youtube.com/watch?v=_ogXIasyMsE

Nawiasem mówiąc, Fernandinho to był jeden ze słabszych punktów Manchesteru City, a jego bardzo elektryczną grę potwierdzają dwie żółte kartki, za które musiał powędrować do siatki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze