Wspominając epokę Zidane'a i Figo, często zapomina się o tym, że prawdziwym fundamentem tamtej drużyny był Claude Makelele. Gdy Florentino Perez popełniał jeden z największych błędów podczas swej prezydentury i sprzedawał francuskiego pomocnika do londyńskiej Chelsea, obecny trener Realu skomentował to tak: Co z tego, że samochód będzie miał złotą karoserię, skoro sprzedajesz silnik. Okazały się to słowa na tyle prorocze, że "Galacticos" nie pojechali już zbyt daleko.
Zinedine Zidane doskonale zapamiętał tę sytuację i od czasu, gdy został trenerem „Królewskich”, bardzo mocno pracował nad silnikiem swojej drużyny. Wiedział, że to główny problem drużyny z Madrytu. W piłce nożnej kochamy bramki, techniczne zagrania, kiwki i sztuczki. Jednak drużynę zawsze buduje się od tyłu. Podstawa to blok obronny mający wsparcie w środkowych pomocnikach.
Dziś Real szedł bezproblemowo po kolejne trofeum Ligi Mistrzów siłą środka pola. Casemiro, Modrić i Kroos to architekci zwycięstwa. Płuca, serce i mózg drużyny rozłożony na trzy osoby. Zdominowali środek pola w ten sposób, że podopiecznym Simeone pozostało grać albo w bocznych strefach boiska, albo próbować ominąć długą piłką strefę kontrolowaną przez „Trzech Muszkieterów”. Problem rozpoczął się w momencie, gdy boisko opuścił Toni Kroos.
Środkowy pomocnik – asystent trenera na boisku
Jeśli spojrzymy na drużyny, które w ostatnich latach odnosiły sukcesy, to łatwo dostrzec powtarzalność pewnej cechy. Środek pola warunkuje twoje sukcesy. Barcelona Pepa Guardioli była zespołem opartym na sile Xaviego i Iniesty, dla Aleksa Fergusona pierwszym wyborem był Paul Scholes, dla trenerów Realu – Xabi Alonso. Nie da się zbudować mocnej drużyny bez odpowiedniego zawodnika w środkowym kole. Człowieka, który jest przełożeniem myśli taktycznej trenera na żywy organizm drużyny. Kogoś, kto reguluje tempo, przejmuje środek pola, czyniąc z niego swoje prywatne podwórko, i pokazuje zawodnikom przeciwnej drużyny, że tędy nie da się przejść.
Dobrym przykładem obrazującym tę tezę będzie tegoroczny upadek Manchesteru City związana z fatalną formą Yaya Toure. Okazuje się, że wpływ jednego zawodnika na drużynę może być ogromny. Pozycja środkowego pomocnika jest równie newralgiczna co bramkarza.

Bez Casemiro karnych by nie było
Wracając do dzisiejszego tryumfatora i jego środka pola. Jak wygląda Real ze słabo grającym Casemiro, mieliśmy okazję zobaczyć w Wolfsburgu. Dziś, po wejściu Danilo, po raz kolejny mieliśmy okazję zobaczyć, że to zestawienie jest najgorszym z możliwych dla drużyny „Królewskich”. Asekuracja obu boków była dla środkowych pomocników Realu zbyt dużym wyzwaniem. Z jednej strony udający zaangażowanie Ronaldo, z drugiej strony Danilo, którego obecność w drużynie prowadzonej przez Zidane’a pozostaje zagadką równie wielką co powstanie azteckich piramid. Trzeba jednak zauważyć, że gdyby nie brazylijski pomocnik, do karnych nie miałoby szansy dojść. A bez konkursu „jedenastek” nie byłoby jedenastego tytułu najlepszej drużyny Europy.