Liga Mistrzów: Grupa A


Stało się! Finalista poprzedniej edycji piłkarskiej Ligi Mistrzów – FC Liverpool jest o krok od pożegnania się z elitarnymi rozgrywkami już na etapie fazy grupowej. "The Reds" przegrali dziś wyjazdowe spotkanie z Besiktasem i mają bardzo małe szanse na awans do kolejnej rundy Champions League. W pojedynku dwóch najlepszych zespołów grupy A, Olympique Marsylia podzielił się punktami z FC Porto.


Udostępnij na Udostępnij na

Zagorzali fani Liverpoolu z pewnością „chwytają się za głowę”, gdy patrzą na obecną sytuację „The Reds” w rozgrywkach Champions League. Podopieczni Rafaela Beniteza jechali do Stambułu po komplet punktów, jednak musieli przełknąć gorycz porażki i do Anglii powrócą z pustymi rękoma. Tym samym piłkarze z Wysp Brytyjskich już po trzeciej serii spotkań Ligi Mistrzów mają bardzo małe szanse na wywalczenie promocji do kolejnej fazy rozgrywek i najprawdopodobniej zawodników z Anfield Road czeka walka o 3. miejsce w tabeli grupy A, które zagwarantuje udział w Pucharze UEFA.

Trudno znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie na słabą postawę finalistów poprzedniej edycji Champions League. Liverpool w trzech meczach zdobył zaledwie jeden punkt (remis 1:1 w wyjazdowym meczu z FC Porto – przyp. red.), co sprawia, że zarówno piłkarze, jak i fani „The Reds” chodzą obecnie ze spuszczonymi głowami. Dzisiejszy pojedynek z Besiktasem miał być dla angielskiego klubu okazją do rehabilitacji i przede wszystkim szansą na odrobienie straty punktowej do prowadzących zespołów w grupie A. Niestety, ku rozczarowaniu kibiców, podopieczni Rafaela Beniteza nie wytrzymali spoczywającej na swoich barkach presji i ulegli mistrzom Turcji 1:2. 

Dzisiejsze spotkanie od swoich pierwszych fragmentów toczyło się nie po myśli gości. Już w 13. minucie Besiktas objął prowadzenie, bowiem futbolówkę do własnej bramki wpakował Sami Hyypia. Liverpool starał się doprowadzić do wyrównania, lecz ataki podopiecznych Rafaela Beniteza były najczęściej bezproduktywne. W drugiej połowie wydawało się, że „The Reds” powoli nabierają wiatru w żagle, lecz marzenia Anglików na korzystny wynik rozwiał w 82. minucie Bobo, który wyprowadził Besiktas na dwubramkowe prowadzenie. Liverpool zdołał odpowiedzieć jedynie kontaktowym trafieniem Stevena Gerrarda, który pokonał tureckiego bramkarza po pięknym uderzeniu głową. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i to Besiktas pozostaje w grze o awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. 

W drugim dzisiejszym meczu grupy A, Olympique Marsylia zremisował z FC Porto 1:1. Przez dłuższy czas obie drużyny sprawiały wrażenie, że remisowy rezultat jest dla nich w zupełności satysfakcjonujący. Kibice zgromadzeni na Stade Velodrome ciekawych sytuacji oglądali „jak na lekarstwo”, a spotkanie ożywiło się dopiero w ostatnich dwudziestu minutach, kiedy bramkę dla gospodarzy strzelił Niang. Radość Olympique Marsylia trwała zaledwie dziewięć minut, bowiem w 79. minucie wyrównującego gola dla przyjezdnych z Portugalii strzelił Lucho Gonzalez, który wykorzystał rzut karny. Wszystko wróciło więc „do punktu wyjścia” i już do ostatniego gwizdka sędziego Manuela Mejuto Gonzaleza rezultat na tablicy wyników nie uległ zmianie. Tym samym dwie najlepsze drużyny grupy A podzieliły sie punktami, co z pewnością dla obu klubów jest korzystnym osiągnięciem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze