Liga Mistrzów. Na kogo może trafić Legia?


Analiza czterech najciekawszych rywali, jakich może wylosować Legia

4 sierpnia 2020 Liga Mistrzów. Na kogo może trafić Legia?
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Za pięć dni odbędzie się losowanie 1. rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Podobnie jak rok temu mistrz Polski zacznie grę właśnie od tej fazy. Legia Warszawa znajdzie się w puli zespołów rozstawionych, a więc tych na papierze lepszych. Kto zatem jest w gronie klubów nierozstawionych? Przyjrzyjmy się czterem zespołom, które w tym zestawieniu prezentują się najciekawiej. Ze względów sportowych, historycznych i… pozasportowych.


Udostępnij na Udostępnij na


Ostatni raz polski klub w fazie grupowej którychkolwiek europejskich rozgrywek zagrał w 2016 roku. Z kolei ostatni mecz naszego zespołu w pucharach miał miejsce 23 lutego 2017 roku. Wtedy Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Ajaksem Amsterdam. Ponad trzy lata temu – w warunkach piłkarskich to mnóstwo czasu. Nie dziwi zatem to, że polscy kibice mogą być spragnieni emocji doświadczanych nie tylko na krajowym podwórku.

Przystanek Szwecja

Mecz ze szwedzkim zespołem może warszawskim kibicom kojarzyć się miło. Wszak to wyeliminowanie drużyny z tego kraju – IFK Göteborg – dało Legii awans do Ligi Mistrzów w sezonie 1995/1996. W tym roku potencjalnym rywalem stołecznego klubu jest również ekipa naszych północnych sąsiadów – Djurgårdens IF.

Wygrali ligę w dobrym stylu. 66 punktów w 30 meczach, ledwie 19 straconych goli, bilans bramek +34. Warto też dodać, że dla klubu ze Sztokholmu był to dwunasty tytuł mistrzowski w historii, a pierwszy od 2005 roku. O Djurgårdens IF miałem okazję porozmawiać z Markiem Wadasem, który prowadzi stronę „Futbol po skandynawsku”. Jak zatem prezentuje się teraz ta drużyna?

– Odeszło dwóch kluczowych zawodników: najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu Marcus Danielson i najlepszy strzelec ligi Mohamed Buya Turay. Brak tych dwóch piłkarzy i odpowiednich zastępstw daje się we znaki klubowi ze Sztokholmu dosyć wyraźnie. Mogę powiedzieć, że jest gorzej niż rok temu. Drużyna jest daleko od dyspozycji, którą miała w 2019. Obecnie zajmuje szóste miejsce [w momencie rozmowy zajmowała szóste; obecnie jest to miejsce czwarte – przyp. red.] w tabeli i zaliczyła parę wpadek z gorszymi rywalami. W jej grze brakuje dynamiki i skuteczności. Uogólniając, wygląda to kiepsko – tłumaczy.

Skład i szanse

Zapytany o najlepszego obecnie piłkarza mistrza Szwecji, Marek Wadas odpowiada:

– W tym roku bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem jest Aslak Fonn Witry. To boczny obrońca z dobrym uderzeniem ze stałego fragmentu gry, po 11 spotkaniach ma dwie bramki i dwie asysty. Szczerze mówiąc, to jeden z nielicznych graczy, który po mistrzowskim sezonie zaliczył spory progres.

Trzeba rzeczywiście przyznać, że jak na bocznego obrońcę są to dobre liczby, ale osiągnięte w lidze szwedzkiej. Założę się, że większość z Was nie śledzi na co dzień poczynań w tych rozgrywkach. Jak w takim razie poradziłby sobie Witry, gdyby zamienił ekipę Djurgårdens IF na mistrza Polski?

– Nie jestem przekonany, czy byłby w Legii kluczowym zawodnikiem, skoro na jego pozycji grał Marko Vesović, który miał naprawdę solidny sezon – ocenia Wadas.

W kadrze mistrza Szwecji rzuca się w oczy jeszcze jedno nazwisko – znane kibicom ekstraklasowym, w szczególności tym z Wielkopolski. Chodzi mianowicie o Nicklasa Bärkrotha, który w sezonie 2017/2018 reprezentował barwy Lecha. Szwed jednak polskich boisk nie zawojował, a w ligowych spotkaniach poznaniaków z Legią nie rozegrał nawet ani jednej minuty.

Jak zatem prezentują się szanse obu zespołów?

W tym momencie Legia powinna spokojnie przejść. Djurgårdens IF po prostu ma mniej argumentów – mówi Marek Wadas.

Legia i starzy znajomi z Gibraltaru

Europa FC to drużyna bardzo dobrze znana sympatykom warszawian. To właśnie z nią Legia mierzyła się w europejskich pucharach rok temu. Co zatem słychać u starych znajomych stołecznego klubu?

Cóż, można powiedzieć, że w ekipie mistrza Gibraltaru panują iście bojowe nastroje. Trener Rafael Escobar stwierdził niedawno, że celem jego drużyny jest awans do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Potem, jak zapowiedział:  – Damy z siebie wszystko i przyjmiemy to, co sprezentuje nam los. Plany są zatem naprawdę ambitne. Odzwierciedla się to też w rzeczywistości – Gibraltarczycy bowiem od początku lipca intensywnie trenują na zgrupowaniu przed zbliżającymi się meczami w europejskich pucharach.

Mocniejsi czy słabsi

Jak wygląda obecna Europa FC, około roku po przegranym dwumeczu z Legią? Jest to drużyna, która z całą pewnością się wzmocniła. Utrzymano trzon zespołu, a do klubu dołączyło kilku nowych zawodników.

Spośród nich najciekawiej wygląda Kwadwo Poku, 28-letni trzykrotny reprezentant Ghany. Może pochwalić się ponad 1000 minut spędzonym na boiskach MLS. Co ciekawe, w USA nowy nabytek mistrza Gibraltaru dzielił szatnię z Andreą Pirlo za czasów ich wspólnej gry w New York City FC. W tym klubie Poku prezentował się na tyle dobrze, że zaimponował selekcjonerowi Jürgenowi Klinsmannowi, który nawet miał zaproponować mu grę dla amerykańskiej kadry. Kwadwo finalnie nie skorzystał z tej oferty i wybrał ojczystą reprezentację Ghany.

W drużynie nadal gra Liam Walker, 32-letni reprezentant Gibraltaru. Kapitan i lider Europy FC Walker poprzedni sezon z całą pewnością może zaliczyć do udanych. Występując bowiem w pomocy, w 22 oficjalnych meczach zdobył aż 23 bramki. Nie da się ukryć, że są to liczby, którymi nie pogardziłby żaden napastnik – a mówimy przecież o zawodniku grającym nominalnie na innej pozycji.

Pamiętajmy jednak, że mówimy o statystykach osiągniętych w lidze gibraltarskiej. Jak zatem poradziliby sobie Poku i Walker, gdyby ich klubem była Legia? Raczej niewiele wskazuje na to, że zrobiliby teraz w warszawskiej drużynie karierę. W szczytowym momencie kariery (7-8 lat temu) kapitan Europy FC grał bowiem jedynie na trzecim poziomie rozgrywkowym w Anglii i zaliczył krótki epizod w izraelskiej ekstraklasie. Poku z kolei przed przybyciem na Gibraltar w lipcu 2020 pozostawał bez klubu od 1 grudnia 2019 roku, a wcześniej przez półtora roku był zawodnikiem Tampa Bay Rowdies (2. liga amerykańska).

Na koniec kilka słów podsumowania – Legia Warszawa nie powinna mieć najmniejszych problemów z Europą FC. Powtórka sprzed roku i bezbramkowy remis na Gibraltarze po prostu nie mogą tym razem wchodzić w grę.

Legia i starzy znajomi z północy

Finlandia nie jest miejscem, które może kojarzyć się większości z piłką nożną. Jednak gdy zapytamy o ten kraj kibica z Warszawy, jest duża szansa, że będzie inaczej. W ciągu ostatnich trzech lat Legia mierzyła się bowiem z fińskimi drużynami dwukrotnie. Dwukrotnie też okazywała się lepsza. W 2017 było to IFK Mariehamn, a rok temu Kuopion Palloseura (znane też jako KuPS). Ci drudzy są teraz znowu potencjalnym rywalem warszawian.

Jak prezentuje się obecnie skład mistrza Finlandii? Doszło do kilku zmian kadrowych. Z klubu odszedł m.in. Vinko Soldo, wychowanek Dinama Zagrzeb i młodzieżowy reprezentant Chorwacji. Zakontraktował go chorwacki Slaven Belupo. Soldo był podstawowym środkowym obrońcą KuPS, grał też rok temu w obu meczach z Legią Warszawa.

Innym ważnym dla Kuopion zawodnikiem, który opuścił drużynę, był Luis Carlos Murillo. Kolumbijczyk rozegrał dla zespołu ponad 60 spotkań, a w sezonie mistrzowskim był jednym z jego najważniejszych ogniw, spędzając na boisku ponad 1000 minut. Teraz jednak reprezentuje barwy HJK Helsinek.

Najlepsi

Na kogo z obecnej kadry warto zatem zwrócić uwagę? Z całą pewnością na lewoskrzydłowego Ilmariego Niskanena. Młodzieżowy reprezentant Finlandii od początku rozgrywek znajduje się w bardzo dobrej formie. W siedmiu dotychczas rozegranych kolejkach ligowych strzelił aż sześć bramek i zanotował jedną asystę. Szczególnie ważną rolę Niskanen odegrał w ostatnim spotkaniu z HJK Helsinki, gdy zdobył dwa gole, które pozwoliły jego drużynie zremisować 2:2.

Innym graczem, któremu warto się przyjrzeć, jest Ghańczyk Nana Boateng – lider środka pola KuPS, który zawitał w ekipie z Finlandii w styczniu 2020 roku. Wcześniej przez 2,5 roku występował w Colorado Rapids w MLS. Dla drużyny z Ameryki rozegrał 41 meczów, w których zdobył jedną bramkę. W obecnym sezonie Boateng pojawił się na boisku w każdym spotkaniu. Ma też już pierwszego strzelonego gola – miało to miejsce w jego debiucie. Kuopion Palloseura wygrało wówczas 3:0 z IFK Helsinki.

O formie i szansach

Rok temu KuPS przypieczętowało zdobycie tytułu na boisku obecnego wicemistrza Interu Turku. Walka o pierwsze miejsce trwała do ostatniej ligowej kolejki. Ostatecznie Kuopion Palloseura zdobyło 53 punkty w 27 spotkaniach i zanotowało jedynie cztery porażki – dla porównania Inter Turku miał ich aż dziewięć. Ale jak prezentuje się aktualny mistrz Finlandii w tym momencie?

Ponownie jest w czołówce. Po siedmiu rozegranych spotkaniach zajmuje drugie miejsce ze stratą tylko jednego punktu do lidera. Co warto dodać, jest obecnie jedyną drużyną w lidze, która nie poniosła jeszcze ani jednej porażki. Widać zatem, że powrót na mistrzowski tron po 44 latach przerwy rozbudził w Kuopio mocarstwowe ambicje. Z pewnością obrona tytułu nie jest wariantem niemożliwym.

KuPS jest w przyzwoitej formie, jednak pamiętajmy, że nie mierzyło się ono do tej pory z żadną drużyną poza Finlandią. Porównując obu mistrzów, można z dużą dozą pewności powiedzieć, że faworytem jest Legia Warszawa. Najlepsi piłkarze stołecznego klubu mają bowiem na swoim koncie epizody gry w kadrach Portugalii i Chorwacji, podczas gdy jeden z liderów KuPS występował w szczycie swojej dotychczasowej kariery jedynie w lidze amerykańskiej.

Kierunek wschód – tam musi być jakaś dobra drużyna

Z czym piłkarsko może kojarzyć się nam Białoruś? Większość zapewne odpowie, że z ekipą Bate Borysów. W końcu to ona jest jedynym klubem, który reprezentował naszych wschodnich sąsiadów w Lidze Mistrzów. W tym roku jednak to nie Bate powalczy o te rozgrywki. Wysłano inną drużynę – Dynamo Brześć.

Co możemy powiedzieć o aktualnym mistrzu Białorusi? Z całą pewnością jest to drużyna po przejściach – na początku ubiegłego miesiąca bowiem aż u 11 piłkarzy stwierdzono zakażenie koronawirusem. Przez to ekipa z Brześcia nie rozegrała ani jednego meczu od 3 do 25 lipca. A przecież na Białorusi trwał wtedy w najlepsze sezon 2020. Dynamo wróciło do rozgrywek po 22-dniowej przerwie i rozegrało od tej pory dwa mecze – uległo Isłaczowi Mińsk 0:2 i wygrało z FK Witebsk 1:0.

W tym sezonie na pewno się mu nie układa. W 2019 Dynamo przeszło przez ligę, notując tylko jedną porażkę – w tym roku ma ich już siedem. A do końca rozgrywek aktualny mistrz Białorusi rozegra jeszcze 12 meczów. Widać zatem wyraźnie, że Białorusini nie są teraz z formą za pan brat. Na pewno wpływ miały na to ogromne roszady kadrowe po zdobyciu mistrzostwa. Z klubem po 2019 roku pożegnało się bowiem aż 23 zawodników – a pośród nich wielu kluczowych i stanowiących o jego sile.

Najlepsi i zdrowi

Kim może zatem teraz straszyć rywala Dynamo? Najbardziej interesującymi zawodnikami są dwaj bardzo doświadczeni reprezentanci Ukrainy – 33-letni Eugen Khacheridi i 35-letni Artem Milevskyi. Ten pierwszy zawitał do Brześcia w styczniu, ten drugi rok wcześniej.

Khacheridi nie wprowadził się do drużyny dobrze. Podczas pierwszych sześciu kolejek nie rozegrał ani minuty. Potem trzy razy z rzędu wybiegł w pierwszym składzie, jednak ten trzeci mecz zakończył bezmyślną czerwoną kartką, po której grożono mu nawet rozwiązaniem kontraktu z przyczyn dyscyplinarnych. Tak się jednak finalnie nie stało, ale Ukrainiec mimo wszystko odpoczął sobie od futbolu ponad miesiąc. Po powrocie wystąpił w spotkaniu z Ruchem Brześć i od tamtego momentu zaczął w końcu regularnie grać aż do epidemii wewnątrz klubu. Dynamo finalnie wróciło do ligi i wrócił też Khacheridi, który w ostatnim spotkaniu zaliczył kolejne 90 minut na boisku. Ukraiński stoper wyrasta powoli, pomimo początkowych trudności, na lidera formacji defensywnej mistrza Białorusi.

Artem Milevskyi w tym sezonie z kolei pojawił się na boisku w każdym meczu. Strzelił cztery gole, do których dołożył taką samą liczbę asyst. Według portalu Transfermarkt Ukrainiec miał udział przy aż 1/4 wszystkich bramek Dynama Brześć w tym roku. Widać zatem, że jest to zawodnik kluczowy dla białoruskiej ekipy.

Jak wyglądają szanse obu drużyn? Legia Warszawa (ponownie) powinna sobie poradzić. Dynamo nadal ma problem ze złapaniem odpowiedniej formy, a do tego posiada obecnie niewielu zawodników, którzy po prostu mogliby swoimi umiejętnościami rzucić wyzwanie piłkarzom mistrza Polski.

Kto jeszcze?

Oczywiście na wspomnianych powyżej czterech ekipach pula potencjalnych rywali Legii się nie kończy. Łącznie jest ich bowiem aż 17. Spośród nieomówionej przeze mnie pozostałej trzynastki drużyn warto też wspomnieć o Ryga FC. To przecież drużyna, która rok temu wybiła Piastowi z głowy grę w Lidze Europy. W zestawieniu jest również CS Fola Esch, aktualny mistrz Luksemburga, a więc kraju, który z całą pewnością nie kojarzy się warszawskim kibicom najlepiej. Zwłaszcza że mówimy o nim w kontekście drużyny, która na przestrzeni całego sezonu okazała się lepsza od Dudelange.

Zespoły, które może wylosować Legia:

  • Djurgardens IF (Szwecja)
  • Europa FC (Gibraltar)
  • Kuopion Palloseura (Finlandia)
  • Dynamo Brześć (Białoruś)
  • CS Fola Esch (Luksemburg)
  • Ryga FC (Łotwa)
  • KF Tirana (Albania)
  • Buducnost Podgorica (Czarnogóra)
  • NK Celje (Słowenia)
  • Klaksvik (Wyspy Owcze)
  • KR Reykjavik (Islandia)
  • Connah’s Quay Nomads FC (Walia)
  • Flora Tallin (Estonia)
  • Ararat Erywań (Armenia)
  • Froiana FC (Malta)
  • FK Sileks (Macedonia Północna)
  • Linfield FC (Irlandia Północna)/SP Tre Fiori (San Marino)/Drita Gnjilane (Kosowo)/Inter Club D’Escaldes (Andora)*

*te drużyny grają jeszcze w rundzie wstępnej.

Komentarze
vbn (gość) - 4 lata temu

Smutne że FC Vaduz pod flagą Liechtensteinu nie może wystąpić w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, to dosyc solidna drużyna.

Odpowiedz
(gość) - 4 lata temu

Też chętnie bym ich tam zobaczył!

Odpowiedz
Fan (gość) - 4 lata temu

Czemu mówicie, że Poku czy Walker mogliby sobie nie poradzić w Legii? Nasza liga do mocnych nie należy, więc wszystko możliwe

Odpowiedz
(gość) - 4 lata temu

Poku byłby moim zdaniem ewentualnym wzmocnieniem dla drużyn z dolnej części tabeli Ekstraklasy. W Legii mógłby być co najwyżej uzupełnieniem składu. Nie zapominajmy, że to zawodnik, który od grudnia 2019 do lipca b.r. nie był nigdzie zakontraktowany, a wcześniej grał w 2. lidze amerykańskiej. Niestety od momentu odejścia z MLS Poku zaliczył spory regres. Walker z kolei nie poradził sobie w lidze izraelskiej, więc nie sądzę by teraz przebił się w Legii. Choć oczywiście to tylko gdybanie, a piłka rzeczywiście bywa nieprzewidywalna.

Odpowiedz
Fan (gość) - 4 lata temu

Jakos hiszpanie z 3 lub 4 ligi dają u nas radę i mamy do tego przykłady. Nie zapominajmy, że taka izraelska liga jest lepsza od Ekstraklasy. Z tego co się orientuję Poku i Walker jakimiś wirtuozami techniki nie są raczej barzdziej bazują na sile fizycznej, a nasza liga jest liga fizyczna

Odpowiedz
(gość) - 4 lata temu

Jak napisałem - wyobrażałbym sobie Poku grającego w słabszym zespole ekstraklasowym; Walkera może też. Natomiast według mnie to, z całym szacunkiem dla nich, nie są zawodnicy na poziomie Legii Warszawa. Ghańczyk byłby dla niej solidnym wzmocnieniem 2-3 lata temu, Liam być może po epizodzie w Portsmouth. Teraz według mnie nie przebiliby się do pierwszego zespołu.

Odpowiedz
Fan (gość) - 4 lata temu

To co Pan pisze to jest wróżenie fusów. Legia owszem ma kadrowo najlepsza drużynę w Polsce, ale nie zapominajmy, że nie odstają jakoś poziomem od reszty drużyn. Ponadto większość piłkarzy w kadrze tych zagranicznych również, to są gracze, którzy nie łapali się do swoich poprzednich ekip lub nie przedłużono z nimi kontraktu. Mówi Pan teraz o tych zawodnikach w kontekście tego, że grają w słabej lidze jaka jest Gibraltar, a jak wiemy rok temu Legia się męczyła ta drużyną w Lidze Europy, to pokazuje, że nasza liga i nasz Mistrz Polski nie jest mocno od nich lepszych. I jeszcze jedno wnioskuję Pan o tym że by sobie nie poradzili w Legii dlatego, że już najlepsze momenty gry mają za sobą??. Tak naprawdę ogląda Pan ligę Gibraltaru, wie Pan jak ci wspomniani piłkarze grają?

Fan (gość) - 4 lata temu

Czy idzie Pan tropem statystyk i tylko tym się sugeruje?? Jeśli chce Pan cos napisać o tych zawodnikach, to proszę pierw sięgnąć może po opinie jakiegoś eksperta od Ligi z Gibraltaru, bo sugerowanie się tylko statystykami i może kawałkiem przeczytania gdzieś o tych zawodnikach to jeszcze nic nie świadczy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze