Przed meczem z SonderjyskE większość głosów typowała Zagłębie w roli faworyta tego spotkania. Po pierwszej połowie wydawało się, że „Miedziowi” kompletnie tego ciężaru nie udźwignęli, po drugiej jest nadzieja na lepsze jutro. Ostatecznie Duńczycy wygrali na Dolnym Śląsku, ale emocje w dwumeczu jeszcze się nie zakończyły?
O pierwszej połowie w wykonaniu Zagłębia najlepiej zapomnieć i nie da się o niej napisać nic pozytywnego. Lubinianie mieli problemy, aby konstruować akcje ofensywne, bili jak głową w mur w zjednoczony, ambitnie grający blok defensywy gości. Dodatkowo nie pokazali atutu, który dał im m.in. awans z Partizanem, a więc dobrej gry w defensywie, ponieważ obie bramki padły po fatalnych błędach polskich obrońców.
https://twitter.com/Twieszczu/status/758718503683751941
A SonderjyskE? Zagrali przede wszystkim w pierwszej połowie tak, jak od nich oczekiwano. Bardzo dobrze przesuwali, zamykali strefy do grania piłką zawodnikom Zagłębia, a dodatkowo strzelili gole, które, śmiem twierdzić, z defensywą lubinian z meczu z Partizanem nigdy by nie padły. Zwłaszcza drugi był idealnym potwierdzeniem spekulacji odnośnie do ewentualnego stylu gry Duńczyków.
https://www.youtube.com/watch?v=A9J016J8pFs
Druga połowa już była diametralnie inna. To podopieczni Piotra Stokowca wyprowadzali atak za atakiem, a goście ze Skandynawii sprawiali wrażenie drużyny, która jeszcze nie otrząsnęła się z bramki, którą straciła tuż przed końcem pierwszej połowy. Popełniali raz za razem błędy w obronie, zostawiali gospodarzom dużo miejsca przede wszystkim w okolicach 20–25 metra i kompletnie nie przypominali tak zdyscyplinowanej drużyny jak w pierwszej części. Zwycięstwo mogą zawdzięczać swojemu bramkarzowi – Marinowi Skenderowi. Wybronił on w drugiej połowie multum sytuacji, na czele z rzutem karnym Filipa Starzyńskiego.
I to właśnie wejście reprezentanta Polski, prócz bramki Łukasza Janoszki, okazało się kluczowe dla obrazu meczu. Starzyński był bardzo aktywny, napędzał akcje i udowodnił, że warto było, nawet mimo zmarnowanego karnego, wykupić go z Lokeren.
Dlaczego więc mimo fatalnego wyniku emocje jeszcze będą i Zagłębie ma szanse na awans? Przede wszystkim druga połowa udowodniła, że ze Skandynawami można grać szybko, kombinacyjnie i stwarzać dużo sytuacji. Po drugie SonderjyskE gra lepiej na wyjeździe, a dziś miało po prostu furę szczęścia i dzień konia. Czekamy więc do następnego czwartku!