Midtjylland to w zasadzie żółtodziób, jeżeli chodzi o występy w europejskich pucharach. Wyeliminowanie grającego w Premier League Southampton to tak naprawdę ich pierwszy sukces w Europie. Tak zaskakujący wynik może być potwierdzeniem, że eksperyment, jaki postanowiono przeprowadzić w niedużym duńskim mieście, to nie tylko fanaberie dwójki zafiksowanych na punkcie analitycznego podejścia do futbolu oszołomów, a przyszłość piłki.
FC Midtjylland to klub, który posiada jedną z najlepszych w tej części Europy akademię, która każdego roku dostarcza pierwszej drużynie kilku zawodników. Duńczycy współpracują także z piłkarskimi akademiami z Afryki, a w przyszłości chcą otworzyć własne szkółki w Ameryce Środkowej oraz Azji. Warto również napomknąć o ich doskonałej współpracy z kibicami, profesjonalnym podejściu do diety czy doskonałej bazie treningowej. Jednak to nie są czynniki, które wpływają na wyjątkowość tego przedsięwzięcia. Midtjylland możemy nazwać projektem unikatowym z innego powodu – to klub, w którym rządzą naukowcy.
Złoty eksperyment
Za eksperyment, jaki ma miejsce w niewielkiej duńskiej miejscowości odpowiedzialna jest dwójka osób – Rasmus Ankersen – były piłkarz młodzieżowego zespołu Midtjylland oraz Matthew Benham – człowiek, który dorobił się fortuny, obstawiając wyniki meczów u bukmacherów. Ich współpraca rozpoczęła się, kiedy Benham postanowił skontaktować się z Ankersenem po przeczytaniu jego książki, która zrobiła na nim ogromne wrażenie. „Gold Mine Effect”, bo taki ma tytuł, to międzynarodowy hit, w którym Duńczyk postarał się odpowiedzieć na pytanie co sprawia, że niektórzy sportowcy odnoszą sukces, a inni nie. Bardzo mocno upraszczając – decydującą sprawą jest rozpoznanie talentu. Początkowo działali razem w angielskim Brentford F.C. a następnie przejęli również stery w Midtjylland.
Według teorii Ankersena wynik czy pozycja w tabeli nie jest sprawą najistotniejszą – może mieć na nie wypływ szczęście albo pech, sprzyjające bądź krzywdzące decyzje sędziego oraz całe mnóstwo innych czynników, na które nie ma się wpływu. Dlatego postanowił przyjąć swoje kryteria oceny poczynań drużyny piłkarskiej. Konsekwencją przyjętego modelu jest m.in. zredukowana rola trenera. Funkcja szkoleniowca „Wilków”, Jessa Thorupa, nie jest tożsama z funkcją trenera, jaką znamy z innych klubów Europy. Thorup jest zmuszony do respektowania decyzji, które są podejmowane na podstawie wyliczeń komputera. Transfery do klubu nie są robione wg zaleceń duńskiego szkoleniowca, a właśnie na podstawie podpowiedzi komputera. W przerwie meczu otrzymuje dane, na podstawie których musi podjąć decyzje dotyczące składu czy taktyki – nie ma mowy o działaniu „na nosa”.
Transfery z komputera
Specjalne kryteria stosuje się również, jeżeli chodzi o dobór piłkarzy, którzy trafiają do Midtjylland. Kluczowy zawodnik mistrza Danii, Tim Sparv, może posłużyć jako przykład, w jaki sposób działają skauci klubu z Herning. Zauważono, że kierując się ich kryteriami oceny, ponadprzeciętne wyniki notuje grający w 2. Bundeslidze Greuther Fuerth. W rzeczywistości piłkarzom z Fuerth nie wychodziło już tak dobrze, co skutkowało tym, że nie byli poza zasięgiem finansowym duńskiego klubu. Ostatecznie zdecydowano się na transfer Finlandczyka, który kosztował – bagatela – 300 tysięcy euro. Defensywny pomocnik zdążył już potwierdzić, że jego transfer był strzałem w dziesiątkę – w poprzednim sezonie był niezbędnym ogniwem dla należytego funkcjonowania drużyny. Piłkę odbiera w sposób agresywny, ale najczęściej bez faulu, jest mądry w rozegraniu.
W kadrze Midtjylland znajduje się także jeden Polak, który padł „ofiarą” kryterium oceny wymyślonej przez Duńczyków. Patryk Wolański występował w bramce Widzewa w fatalnym dla tego klubu sezonie 2013/2014, który zakończył się spadkiem z ekstraklasy. Widocznie pomimo słabych wyników klubu z Łodzi, według ich kryteriów, gra piłkarzy Widzewa nie była wcale taka tragiczna, a bramkarza na tyle dobra, że postanowiono go sprowadzić do Danii. Wolański na występ przeciwko Legii nie ma jednak szans – jest w trakcie rehabilitacji po operacji kolana. Co ciekawe, znaleziono dla niego inną funkcję z okazji meczu z „Wojskowymi” – w trakcie spotkania będzie pełnił rolę drugiego spikera i przekazywał informacje w języku polskim.
W poprzednim sezonie najlepszym piłkarzem FC Midtjylland był urodzony w Ugandzie, skrzydłowy Sisto. Początek bieżącego sezonu nie jest jednak najlepszy w jego wykonaniu – zawodnik wciąż nie wrócił do swojej normalnej dyspozycji po przebytej kontuzji. Latem Sisto miał odrzucić kilka ofert z Premier League, kilka innych nie było wystarczająco dobrymi według klubu, a piłkarz ostatecznie pozostał w Danii. Całe to zamieszanie wokół transferu oraz odniesiony uraz odbiły się na jego dyspozycji i w ostatnich miesiącach gra zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Sporo krwi legionistom może także napsuć inny czarnoskóry zawodnik – Paul Onuachu. Nigeryjski napastnik pomimo swojego wzrostu (2,02 m) dysponuje dobrym dryblingiem, a także potrafi ominąć rywala, wykorzystując swoją szybkość. Ze składu drużyny mistrza Danii warto także wyróżnić dwójkę środkowych obrońców, Kiana Hansena i Erika Sviatchenko, rozgrywającego Jakoba Poulsena, kapitana drużyny Kristiana Baka i napastnika Mortena Rasmussena.
Dużym osłabieniem Midtjylland będzie absencja podstawowego bramkarza – Johana Dahlina. Jako że w meczu z Legią nie będzie też mógł wystąpić wcześniej wspomniany Wolański, trener będzie musiał postawić na niedoświadczonego Mikkela Andersena.
Duńczycy spodziewają się przybycia 600-750 polskich kibiców. Jednak biorąc pod uwagę, że w Danii na stadionach jest raczej spokojnie, można się spodziewać, że doping legionistów będzie słyszalny. Tym bardziej, że miejscowych kibiców będzie tym razem mniej ze względu na decyzję UEFA – postanowiono zamknąć część stadionu (1.5 tys. z dostępnych 9,5 tys. miejsc) ze względu na rasistowskie zachowania, jakie miały miejsce podczas meczu z Southampton.
Gdyby o wyniku meczu z Legią miały decydować kryteria przyjęte przez Duńczyków z Midtjylland, z pewnością „Wojskowi” nie mieliby najmniejszych szans na zwycięstwo. Jednak o końcowym rezultacie decydują czynniki, których wpływu wciąż nie udało się wyeliminować duńskim naukowcom. Właśnie dlatego to Legia wciąż pozostaje faworytem spotkania z mistrzem Danii.
Mecz z FC Midtjylland odbędzie się w Herning 17 września (czwartek) o godz. 19:00. Transmisja w TVP2 (uwaga! Mecz komentować będzie Tomasz Jasina i Jacek Magiera) oraz na kanale Eurosport (komentarz Tomasza Lacha i Radosława Gilewicza).