Lewandowski i Kszczot obrażają się na cały świat. Słusznie?


Czy polscy lekkoatleci mają rację?

12 lipca 2016 Lewandowski i Kszczot obrażają się na cały świat. Słusznie?

Adam Kszczot i Marcin Lewandowski. Złoty i srebrny medalista zakończonych niedawno mistrzostw Europy w lekkiej atletyce. Wybitni sportowcy. Jednak sportowcy, którzy wręcz krzyczą: "Spójrzcie na nas! Jesteśmy! Istniejemy! Osiągamy sukcesy!". O co dokładnie chodzi?


Udostępnij na Udostępnij na

Tuż przed mistrzostwami Europy w lekkiej atletyce Marcin Lewandowski, mistrz Europy na 800 metrów z 2010 roku, na swoim profilu na Facebooku udostępnił post o następującej treści:

No i zaczynamy zabawę. Jutro eliminacje na 800m Mistrzostw Europy w Amsterdamie. Ciekawe czy ktoś w PL ma z tego powodu flagę na aucie?? A może ktoś wziął wolne w pracy żeby zobaczyć najlepszych Polskich lekkoatletów w akcji?? W sumie po co…mamy w naszej reprezentacji tylko Mistrzów Świata i Rekordzistów Świata, nic wielkiego :) Marcin Lewandowski na swoim profilu na Facebooku

Kilka dni po udanych dla polskich lekkoatletów mistrzostwach (pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej) w podobnym tonie wypowiadał się Adam Kszczot – złoty medalista mistrzostw na tym samym dystansie. W wywiadzie, którego udzielił on portalowi Sport.pl, stwierdził między innymi, że przeciętny kibic nie docenia sukcesów w dyscyplinach innych niż piłka nożna. Ale drodzy Panowie, czy rzeczywiście powinniście czuć się aż tak pokrzywdzeni?

Przede wszystkim: piłka nożna to najbardziej popularny sport na świecie. Nie ma z tym żadnej dyskusji. Na to pierwsze miejsce na podium nie wskoczyła wczoraj. To proces, który trwał długie lata. Piłka nożna emocjonuje ludzi na całym świecie od pokoleń. Nie jest to Wasza wina, a tym bardziej nie jest to wina kibiców. Czy przekonywanie kogoś, żeby zjadł kanapkę, kiedy ma ochotę na pizzę, ma sens? Nie możecie zmusić kogoś, by interesował się sportem, który uprawiacie. Tak nie wypada.

Adam Kszczot we wspomnianym wywiadzie stwierdził, że nie domaga się sławy. Czego w takim razie się Pan domaga, Panie Adamie? Czy wyrzuty, że w jakiejś telewizji mówiono o tym, że piłkarze zjedli śniadanie, nie podchodzi delikatnie pod zazdrość?

Stwierdza Pan, że chcielibyście, żeby Wasz sport był jak najbardziej widowiskowy. Nie oszukujmy się. Nie jest. Biegniecie w kółko. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. W piłce nożnej są emocje, rywalizacja, która trwa cały rok, bezpośrednie starcie z rywalem. Jeśli chodzi o „królową sportu” nikt nie owija w bawełnę. Liczą się starty na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata czy mistrzostwach Europy. Sami nawet tego nie ukrywacie. W sezonach olimpijskich czy mistrzowskich starty w mitingach czy pucharach świata są jedynie dodatkiem, formą treningu. Po nieudanych występach na takich zawodach z ust lekkoatletów często słychać, że to igrzyska/mistrzostwa są głównym celem, inne występy to tylko forma przygotowań, że forma musi przyjść w odpowiednim momencie. Przepraszam, ale do cholery, czy Wy sami sobie nie zaprzeczacie?

„Drodzy kibice, nie zwracajcie uwagi na ten występ, bo tak naprawdę nie zamierzam o nic walczyć, ale jarajcie się, proszę. Chcę poczuć Wasze wsparcie, chociaż sam nie dam z siebie zbyt wiele!”

W piłce nożnej zawsze gra się o coś. O awans, o utrzymanie, o awans do europejskich pucharów, o mistrzostwo, o wygranie międzynarodowych rozgrywek. Ewentualnie o wszystko i o honor. Piłka nożna jest jak yerba mate. Jej wypicie działa długofalowo, powoduje efekt pobudzenia przez dłuższy czas niż kawa. Lekkoatletyka jest jak kawa. Krótki strzał, a potem długo, długo nic. Cóż więc dziwnego w tym, że ludzie szukający emocji i długotrwałego podniecenia wybierają futbol? Nic. Jeśli tak bardzo pragniecie uwagi mediów i kibiców, mogliście spróbować uprawiać inny sport. Kupiliście Poloneza i macie pretensje, że to nie Ferrari? Nieładnie.

Adam Kszczot zwrócił uwagę na fakt, że zasady w piłce nożnej nie są zbyt skomplikowane. Cóż. Mocne słowa jak na kogoś, kto biegnie w kółko. W dwa kółka, dokładniej rzecz ujmując. Ten fragment wywiadu odbił się szerokim echem po Twitterze.

Jeśli już o Twitterze mowa. Pan Adam powinien zajrzeć tam, zanim udzielił wywiadu. Albo przynajmniej ktoś powinien mu pokazać niektóre wpisy, które ukazały się tam w niedzielę. Kszczot niejako zarzuca kibicom, że nie doceniają sukcesów w innych dyscyplinach. Z tym że na timelinie każdego użytkownika Twittera, który chociaż odrobinę interesuje się sportem, nawet tylko piłką nożną, pojawiło się mnóstwo wpisów, które gratulowały sukcesów polskim lekkoatletom. Podziękowaniom i życzeniom jak najlepszych występów na igrzyskach nie było końca. Szkoda, Panowie, że na świat patrzycie przez mocno przyciemnione okulary. Albo sami przymykacie oczy i nie chcecie widzieć. Nie chcecie widzieć tego, że wszyscy Polacy życzą Wam jak najlepiej i są dumni z tego, co osiągacie, reprezentując nasz kraj.

Do sprawy odniósł się również Paweł Czaplewski, brązowy medalista mistrzostw świata na 800 metrów z Edmonton z 2001 roku i rekordzista Polski na tym dystansie.  Czaplewski, krótko mówiąc, nie zgodził się z Kszczotem i Lewandowskim. Zresztą, zobaczcie sami.

Panie Adamie, Panie Marcinie! Wybierając taki sport, musieliście być świadomi, że nie będzie się o Was mówić zbyt wiele. Że Waszą jedyną szansą na zaistnienie w mediach są osiągane sukcesy. Że na swoje pięć minut przyjdzie Wam czekać dwa lata. Ale z całego serca życzę Wam i kibicuję, żeby sport, który uprawiacie, przynosił Wam te pięć minut jak najczęściej. Bo czyż nie o to w sporcie chodzi? O emocje i radość, którą przynosicie kibicom? A czy to ważne, że mówi się o Was kilka dni roku? Róbcie wszystko, żeby mówiono o Was jak najlepiej.

PS Takie wpisy i wywiady z pewnością temu nie służą.

Komentarze
MieszkaniecGminyCiężkowice (gość) - 8 lat temu

Witam serdecznie. Ten kto pisał ten artykół nie ma pojecia o Lekkoatletyce i nie zadał sobie chodź troche trudu zeby ten temat poznać. Oceniając wypowiedz Lewanowskiego i Kszczota nie znając tematyki i problemów z jakim boryka się ten sport jest nie na miejscu. Zgoda w jednym ze nigdy nie bedzie to tak popularnym sportem jak piłka nożna. ale z całym szacunkiem bieganie to naboga nie tylko bieganie w kółko ! to tak jak by powiedziec ze pilka nozna to tylko kopanie piłki !! Nie Mozna mówic ze dla zawodnników liczą sie zadne starty prócz MŚ ME czy tez IO..mityngi lekkoatletyczne to jak mecze towaszystkie. i wypominanie tego zawodniką że mniej przykładają sie na startach w mitingach to tak jak byscie wypomnieli nawałce ze wystawia "dziesiąty skłąd" w meczu towarzyskim. W piłce nożnej polacy nie osiągneli zadnego znaczącego sukcesu od lat 80 a lekkoatleci wygrywali; diamentowa ligi - (liga mistrzów w piłce nożńej), Mistrzostwo świata Europy Mistrzostwo olimpijskie. Są rekordzistami świata. i uwaga wszyscy ci lekkoatleci którzy osiągneli te sukcesy razem wzięci nie zarabiają tyle co jeden byle piłkazyna w polskiej Ekstraklasie. Lewandowskiego Kszczota wkurza to ze na piłke nozną pompuje się ogromne pieniadze i nie ma z tego nic, zadnego sukces Bo z całym szacunkiem 1/8 euro na przeciw 12 medalą mistrzostw europy i naprzeciw zwycięstwu w klasyfikacji medalowej to jest poprostu "MIERNOTA" Lekkoatleci zaciągją kredyty aby startować w zawodach mistrzowkich. To wkurza Lekkoatletów a nie brak sławy !

Odpowiedz
(gość) - 8 lat temu

Ale nikt nie odbiera im tego, że są rekordzistami świata. A co do wypominania zawodnikom: nie miałem tego na celu. Chciałem pokazać mechanizm, na który nie można się obrażać. Jeśli chodzi o bieganie w kółko - celowe spłycenie, podobne do tego, które zastosował Adam Kszczot. Wydawało mi się, że całkiem czytelne:)

Odpowiedz
Damian Błaszczyk (gość) - 8 lat temu

Artykuł ma trochę racji , ale wkrada się też trochę hipokryzji . Czy w piłce nożnej zawsze się o "coś" gra ? Tak , ale nie o honor , awans , czy uniknięcie spadku - gra się o kasę . Na czym zależy takiemu Balotellemu czy Hulkowi ? Piłka nożna ostatnimi czasy to czysty biznes . Kiedyś poświęcało się wszystko dla ukochanego klubu , tak robili m.in Maldini , Gattuso , Puyol , Del Piero . Lekkoatleci za to trenują w pocie czoła swoje "niszowe" dyscypliny za psie pieniądze . Ktoś może powiedzieć - "Jego wybór , mógł grać w nożną." Ci ludzie muszą posiadać ogromną siłę woli i wkładać mnóstwo pracy w to co robią , nie mają czasu odpalać fajerwerków w łazience . Rozumiem ich gorycz , bo mimo tytanicznej pracy i złotego medalu większość "kibiców" dostrzega np. 18-latka z Portugalii , bo strzelił nam gola . Prawdziwy kibic powinien wspierać wszystkich rodaków , bez względu jaką dyscyplinę uprawiają.

Odpowiedz
(gość) - 8 lat temu

Kibice jednak o kasę nie grają:) Kibice oglądają piłkę nożną bo są emocję, których w lekkoatletyce najczęściej nie ma:) I powtórzę, to, że nikt się nie "jara" życiem prywatnym lekkoatletów, nie znaczy, że im nie kibicuje i nie ściska za nich kciuków. Pozdrawiam.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze