Rewolucje kadrowe mają to do siebie, że mogą korzystnie odmienić oblicze zespołu lub zaburzyć dotychczasowy porządek i doprowadzić do niepożądanych efektów. Nawet stosunkowo nieduże przetasowania na niektórych pozycjach potrafią mieć negatywny wpływ na obraz całej drużyny. Jednak w sytuacji FC Augsburg możemy śmiało powiedzieć, że mimo przeprowadzonych latem transferów, niewiele się zmieniło. Ekipę z Bawarii znowu czeka walka o utrzymanie.
Dwa zwycięstwa, cztery remisy i pięć porażek – takim bilansem przed 12. serią gier legitymują się podopieczni Martina Schmidta. FC Augsburg zajmuje 15. lokatę i ma zaledwie punkt przewagi nad miejscem barażowym oraz trzy oczka nad pozycją w strefie spadkowej. Na WWK-Arena mają prawo być niezadowoleni z aktualnego stanu rzeczy, zwłaszcza że dokonane latem roszady kadrowe zdawały się wskazywać, że Augsburg już dłużej nie chce drżeć o utrzymanie.
https://twitter.com/TopTransfers12/status/1128797603544612866
Ponad 30 milionów euro
A dokładnie 31,2 miliona euro – tyle łącznie kosztowali piłkarze zakupieni do FC Augsburg w letnim oknie transferowym. To zdecydowanie najlepszy wynik w historii bawarskiego klubu. Rok wcześniej ekipa ze stolicy Szwabii wydała na wzmocnienia niemal pięć razy mniej.
Również wpływy z transferów wychodzących były satysfakcjonujące. W tym przypadku dużą rolę odegrało odejście Martina Hintereggera. Austriaka pozyskał Eintracht Frankfurt, a na konto Augsburga wpłynęło 9 milionów euro, co stanowi prawie połowę transferowych dochodów klubu.
Takiego lata w Augsburgu nie było od dawna. Do tej pory (z wyjątkiem sezonu 2016/2017) na WKK-Arena kwoty przeznaczone na wzmocnienia oraz pozyskane ze sprzedaży zawodników nie były tak duże jak w tym okienku. Ewidentnie w Augsburgu uznano, że pora skończyć z coroczną walką o utrzymanie i wreszcie przestać martwić się do samego końca o ligowy byt.
Pomóc w tym mieli ściągnięci do klubu gracze. Najwięcej, bo 7,5 miliona euro zespół z Bawarii zainwestował w sprowadzenie Tomasa Koubka z Stade Rennais. Czeski bramkarz miał stanowić pewny punkt między słupkami Augsburga, zwłaszcza że w poprzednim sezonie dochodziło do częstych roszad na tej pozycji.
Ponadto sprowadzono kilku młodych, obiecujących piłkarzy. 6,5 miliona euro wart był transfer Carlosa Gruezo z Internacionalu. Niestety młody Brazylijczyk szybko nabawił się kontuzji i na razie nie mieliśmy okazji ocenić jego umiejętności. Sporo oczekiwano również po przyjściu Reece’ego Oxforda – piłkarza ogranego, ale wciąż perspektywicznego. Na razie Oxford gra w kratkę. W ostatnim spotkaniu z Paderborn nie podniósł się z ławki.
31 year-old Czech centre-back Marek Suchý has signed for FC Augsburg on a free transfer from Swiss side FC Basel. pic.twitter.com/i5BQItq1Fg
— Confirmed Football Transfers (@Footransfer_) July 8, 2019
Poza tym Augsburg zasiliło kilka nazwisk w świecie futbolu. Marek Suchy, Florian Niederlechner, Stephan Lichtsteiner czy Tim Jedvaj mieli wprowadzić 15. siłę minionego sezonu Bundesligi na wyższy poziom (więcej na temat transferów FC Augsburg i oczekiwań wobec nich znajdziesz TUTAJ). Na razie ta sztuka im się nie udała i po 11 kolejkach Augsburg zajmuje to samo miejsce, co na finiszu poprzedniej kampanii.
Trener-strażak
7 kwietnia 2019 roku FC Augsburg przegrał 0:4 z Hoffenheim. Ekipa z Bawarii znajdowała się wówczas tuż nad strefą spadkową, a bolesna porażka z „Wieśniakami” jeszcze bardziej skomplikowała walkę o zachowanie miejsca w elicie. Był to ostatni mecz w roli pierwszego szkoleniowca Manuela Bauma. Stało się jasne, że musi pojawić się ktoś kto ugasi powstały pożar i uratuje Bundesligę dla Augsburga.
Wybór padł na Martina Schmidta. Szwajcar prowadził wcześniej Mainz i Wolfsburg. W Szwabii stanął przed zadaniem, które w bólach, aczkolwiek skutecznie udało mu się wykonać. W swoim drugim meczu prowadzona przez Schmidta drużyna rozbiła VFB Stuttgart 6:0. Zespół z Badenii-Wirtembergii był bezpośrednim konkurentem FC Augsburg w walce o utrzymanie. Dziś wiemy, że to zwycięstwo było kluczowe dla przyszłości klubu z WWK-Arena.
W ostatnich czterech kolejkach minionego sezonu piłkarze Schmidta zdobyli zaledwie jeden punkt, a w ostatniej kolejce zostali zdeklasowani przez Wolfsburg. Wydawało się, że po klęsce 1:8, nawet mimo utrzymania misja Schmidta dobiegnie końca. Jednak Szwajcar pozostał na stanowisku i powierzono mu misję zbudowania nowej jakości.
Tej jakości jednak nie widać. Augsburg znowu ma problemy z wyjściem z marazmu i wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny fani ze stolicy Szwabii będą musieli martwić się o utrzymanie w lidze.
Mimo nieporywających wyników trener Schmidt zdaje się nie tracić wiary w swoich podopiecznych. Trzeba przyznać, że jest wiele do poprawienia. W trwających rozgrywkach Augsburg stracił 24 gole, co czyni jego defensywę jedną z najsłabszych w lidze. Jakby tego było mało, zdobyli tylko 13 bramek. Bilans bramkowy – 11 niewątpliwie chluby nie przynosi. Najlepszym strzelcem zespołu jest sprowadzony latem Niederlechner. Choć trzeba przyznać, że 4 gole na tym etapie sezonu na nikim nie robią wrażenia.
FC Augsburg = walka o utrzymanie?
Od kilku sezonów ekipa z Bawarii kończy rozgrywki w dolnej połowie tabeli. Dawno w niepamięć poszedł rewelacyjny sezon 2014/2015, po którym Augsburg zakończył rozgrywki na piątym miejscu i zagwarantował sobie awans do Ligi Europy. Teraz celem Augsburga jest powrót do środka tabeli. Na razie jednak wiele wskazuje na to, że w tym sezonie może jeszcze to nie nastąpić.
W ostatniej kolejce Bundesligi gracze Martina Schmidta zanotowali drugie ligowe zwycięstwo. Pokonali 1:0 faworyta do spadku z Paderborn. Oprócz tego czasie przerwy reprezentacyjnej zwyciężyli również rezerwy Bayernu. Szwajcarski trener nie traci wiary w swoich podopiecznych.
Martin Schmidt vor #FCABSC: "Die letzten Spiele waren kein Zufall!" Am Sonntag heißt es für unsere Jungs: Alles geben und die Leistung bestätigen. 🙌 #FCA #FCA1907 #fcaugsburg pic.twitter.com/9lMj0qqyL2
— FC Augsburg (@FCAugsburg) November 22, 2019
Dziś klub ze stolicy Szwabii czeka pojedynek z Herthą BSC. Ekipa z Berlina, podobnie jak Augsburg, pilnie potrzebuje punktów. Dla obu zespołów będzie to bardzo ważne spotkanie (dzieli je zaledwie punkt), po którym sytuacja jednego z nich ulegnie znacznemu pogorszeniu. W Augsburgu liczą, że wreszcie nastaną dobre czasy, a letni rewolucja w końcu przyniesie oczekiwane rezultaty.