Legia Warszawa nie miała łatwych tygodni. Średni start rundy wiosennej, kompromitacja z Molde. Nad głową Kosty Runjaicia zawisły czarne chmury. W dodatku do stolicy Polski przyjechała Pogoń, uskrzydlona zwycięską passą oraz triumfem nad Lechem Poznań w Pucharze Polski. Ta, mimo zmęczenia, wyszarpała punkt Legii, która znów wypuściła z rąk pewne zwycięstwo.
Przed rozpoczęciem meczu było dużo błysków, laserów. Kibice stołecznej ekipy naprawdę uraczyli zgromadzonych na Ł3 pokazem. Na boisku aż tyle blasku piłkarskiego nie było, ale i tak trochę się działo. Niewielkie to jednak pocieszenie dla legionistów, którzy w tym meczu powinni zgarnąć komplet punktów. Pogoń miała jedną wielką szansę i ją bezlitośnie wykorzystała.
Kapitalne to jest. WOW. 🔥🔥🔥🔥 @sport_tvppl pic.twitter.com/mhgrXjNmvh
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) March 2, 2024
Legia Warszawa dominowała
Od początku Legia mocno próbowała wejść w spotkanie. Już na początku meczu po dośrodkowaniu z prawej strony Tomas Pekhart był bliski pokonania Cojocaru. Po kolejnym dośrodkowaniu z prawej strony piłkę w siatce powinien umieścić Yuri Ribeiro. Portugalczyk trafił jednak w słupek. Bardzo dobrze wyglądał w pierwszej połowie środek pola gospodarzy. Dzięki temu Marc Gual grał na równi z Blażem Kramerem, nękając dzięki temu obrońców „Portowców”. Hiszpan swoją sytuację miał w 38. minucie, gdy po jego strzale z ostrego kąta mocno musiał się sprężyć Cojocaru. Legioniści mieli sporą przewagę, szukali swoich okazji, ale brakowało tej kropki nad „i”.
Pogoń wyraźnie zmęczona, a Loncar schodzi z urazem głowy
Po Pogoni było widać zmęczenie pucharowym starciem z Lechem. Oddali gospodarzom inicjatywę, a sami skupili się na pojedynczych atakach. Jedyną składną akcję przeprowadzili w 25. minucie, kiedy to Koulouris główką próbował pokonać Hładuna, ale to nie mogło sprawić golkiperowi Legii żadnych kłopotów. Najwięcej problemów Pogoni przyniosła sytuacja z 7. minuty. Po starciu w polu karnym gości mocno ucierpiał Danijel Loncar. Sprawa okazała się na tyle poważna, że Chorwata zniesiono na noszach, a w jego miejsce wszedł Leo Borges.
Lonczi, jesteśmy z Tobą! 🙏 #LEGPOG pic.twitter.com/G3S1TywYsj
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) March 2, 2024
Tym razem pomylił się bramkarz Pogoni, a nie Legii
Jednak to, co nie udało się legionistom w pierwszej połowie, dopięli już na początku drugiej, gdy fatalny błąd przy dośrodkowaniu popełnił Cojocaru. Rumun wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Josue, który odnalazł Pawła Wszołka, a ten z dwóch metrów wpakował piłkę do pustej bramki. Początek końca kryzysu Legii?
Nie, bowiem gdy grasz przeciwko Pogoni, nigdy nie możesz poczuć się za pewnie, o czym przekonali się w 60. minucie. Brzemienny w skutkach błąd popełnił Marco Burch, który naciskany przez Ulvestada, stracił futbolówkę. Do niej dopadł niezawodny w tym sezonie Kamil Grosicki. Kapitan Pogoni wypatrzył Efthymiosa Koulourisa, który wcisnął piłkę do bramki tuż obok interweniującego obrońcy.
Legia próbowała, ale bez skutku
Legia była lepszą stroną, ale co z tego, jeśli daje się raz zaskoczyć? Gospodarze na nowo rzucili się do ataku, ale brakowało jej pomysłu. Jak gdyby jedynego gola mogli w sobotę zdobyć po babolu Pogoni. Czas uciekał, a klarownych sytuacji nie przybywało. Pogoń spokojnie wyjaśniała zagrożenie. Na nic posiadanie piłki, na nic 16 oddanych strzałów, z czego część z tych 5 celnych nie była nawet groźna. Remis stał się faktem. Po meczu wściekli kibice zaczęli śpiewać, „gdzie są transfery, Mioduski gdzie są transfery?”. Kolejne rozczarowanie dla fanów Legii.
Koniec meczu. #LEGPOG pic.twitter.com/EFadUXkH77
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) March 2, 2024
Trener Runjaić: nie osiągnęliśmy zamierzonego rezultatu
Szkoleniowiec legionistów również nie był do końca zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Nie osiągnęliśmy rezultatu, na jakim nam zależało. Muszę natomiast przyznać, że doping był prowadzony kapitalnie, za co naszym kibicom należą się wielkie podziękowania. My jednak pozostajemy rozczarowani – byliśmy lepszą drużyną, ale tak jak wspomniałem: wszystko, co było ważne w tym meczu, to wynik. Jeśli jednak popełniamy takie błędy jak ten, który nam się przytrafił, to trudno wygrać jakikolwiek mecz.
Legia Warszawa znów gubi punkty
Legia Warszawa bardziej niż Pogoń powinna żałować remisu. Zmarnowali dogodną okazję, aby pokonać podmęczonego rywala. Grali dziś lepiej, ale zamiast trzech punktów, mają tylko jeden. Z Koroną także powinni wywalczyć trzy punkty, a zamiast tego zdobyli oczko. Jeśli myśleli o wyjściu z kryzysu, muszą poczekać do następnego rywala. Muszą być bardziej konkretni pod bramką, tak jak w sobotni wieczór Pogoń.