Po niespełna pięciu latach Legia Warszawa wraca do fazy grupowej europejskich pucharów. Okres bez europejskich rozgrywek był niezwykle bolesny nie tylko dla kibiców, ale i księgowych z Łazienkowskiej. Klubowy budżet nareszcie dostanie zastrzyk solidnej gotówki. Wynagrodzenie "Wojskowych" może być jeszcze większe. Wszystko zależy od tego, jakie wyniki Legia osiągnie nie tylko do końca eliminacji, ale także jesienią w fazie grupowej. Każdy zdobyty punkt oznacza konkretny przelew od UEFA.
Jako najmniej prestiżowa z rozgrywek europejskich UEFA Conference League generuje, co zrozumiałe, najmniejsze przychody. Wyeliminowanie Flory Tallin sprawia, że Legia Warszawa nie będzie musiała łatać dziury w budżecie chociażby sprzedażą zawodnika. Ponadto wywalczone przez legionistów na boisku fundusze mają pomóc w sprowadzeniu do Warszawy zastępstwa dla kontuzjowanego Bartosza Kapustki czy zmiennika dla Filipa Mladenovicia.
Cel minimum osiągnięty
Faza grupowa Ligi Konferencji Europy była podstawowym celem, jaki klub postawił Czesławowi Michniewiczowi. Wyeliminowanie Bodo/Glimt i Flory Tallin pozwoliło nie tylko podreperować współczynnik klubu w rankingu UEFA. Za cztery zwycięstwa w dwóch pierwszych rundach Legia zainkasowała odpowiednio 280 tysięcy euro za pierwszą i 380 tysięcy euro za drugą rundę kwalifikacyjną.
Po 4,5 roku Legia zagra w fazie zasadniczej europejskich pucharów. W tym sezonie nie było łatwo, ale na razie są cztery zwycięstwa i to nie musi być koniec.
Rekord polskich klubów w meczach bez porażki od początku sezonu wyrównany – 9 (7-2-0).
— Jan Sikorski (@JS_rankingUEFA) July 27, 2021
Te pieniądze znajdują się już na koncie warszawskiego klubu. Dużo bardziej okazale wyglądają jednak te jak na razie wirtualne. Zapewniając sobie awans do fazy grupowej Conference League, Legia jest pewna co najmniej 2,9 miliona euro. Do tego dochodzą premie za ranking 10-letni czy market pool, które trudno w tej chwili wyliczyć,nie znając wszystkich uczestników fazy grupowej.
Już w tej chwili Legia może być pewna, że z UEFA wpłynie do niej około 16 milionów złotych. Zakładając, że podopieczni Czesława Michniewicza odpadną w obu najbliższych dwumeczach, stan konta będą mogli poprawić, punktując w fazie grupowej Ligi Konferencji. UEFA za remis w grupie płaci 166 tysięcy euro, wygrana to z kolei wpływ do budżetu 500 tysięcy euro. Jest zatem o co grać. Wyjście z grupy na drugim miejscu premiowane jest kwotą 325 tysięcy euro, a zwycięzca pierwszej fazy zainkasuje 650 tysięcy euro.
Udział w 1/16 finału, który jest w zasięgu Legii Warszawa, to kolejne 300 tysięcy euro. Przejście dalej to praktycznie dwa razy tyle. Ćwierćfinaliści nowych rozgrywek zainkasują po milion euro, a zwycięzcy, podobnie jak w poprzedniej rundzie, niemal dwa razy więcej. Zwycięzca pierwszej edycji Conference League wzbogaci się o 5 milionów euro, a przegrany finału w Tiranie otrzyma 3 miliony euro.
Legia w Europie – na co ją stać?
Awans do fazy grupowej Ligi Konferencji to wspomniane minimum dla Legii Warszawa. Zarówno ambicje, jak i możliwości klubu z Łazienkowskiej są wyższe. Były prezes „Wojskowych” Bogusław Leśniodorski uważa, że mistrzowie Polski zagrają wiosną w Lidze Europy. Wice-Liga Mistrzów, jak od tego sezonu nazywa się drugie w hierarchii europejskie rozgrywki, niosą ze sobą jeszcze większe gratyfikacje finansowe.
Awans do Ligi Konferencji Europy już mamy ✅
ALE MY GRAMY O WIĘCEJ 🔜🔥 pic.twitter.com/lCK4XLJxhq
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) July 27, 2021
Załóżmy pesymistyczny scenariusz, że w dwumeczu trzeciej rundy to Dinamo Zagrzeb będzie zwycięskim zespołem. Wówczas mistrzowie Polski zagrają w rundzie play-off Europa League. Za awans do tych rozgrywek UEFA wypłaca 3,6 miliona euro. Do tego dochodzą wspomniane wcześniej zmienne. Różnica jest jednak w puli do podziału. W przypadku Conference League kluby podzielą między sobą 23,5 miliona euro. W Europa League kwota ta wzrośnie do 139,5 miliona euro.
Mając na uwadzę, że wspomniane pule będą rozdzielane na taką samą liczbę zespołów, sama gra w fazie grupowej Ligi Europy może okazać się dla legionistów dużo bardziej opłacalna niż nawet wyjście z grupy Ligi Konferencji. Do podniesienia z boiska w Europa League jest 210 tysięcy euro za każdy remis oraz 630 tysięcy euro za zwycięstwo. W podobnej skali wynagrodzenia rosną za awans do fazy pucharowej.
Wygranie grupy to dodatkowy bonus w wysokości 1,1 miliona euro. Za zajęcie drugiego miejsca UEFA wypłaci z kolei 550 tysięcy euro. Za zwycięstwo w 1/16 finału klub otrzyma 1,2 miliona euro. W 1/8 finału ta kwota wzrasta do 1,8 miliona euro. Awans do najlepszej czwórki oznacza wypłatę 2,8 miliona euro. Finaliści otrzymają po 4,6 miliona euro, a zwycięzca zainkasuje dodatkowe 4 miliony euro.
Marzenia o finansowym raju
Zanim przejdziemy do sfery marzeń, jaką niewątpliwie jest awans Legii do fazy grupowej Ligi Mistrzów, zwróćmy uwagę na wagę meczu z Dinamo Zagrzeb. Dwumecz z mistrzem Chorwacji to stawka rzędu 5 milionów euro. Tyle UEFA płaci zespołom odpadającym w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej Champions League. Droga poprzez fazę play-off Ligi Mistrzów nawet do Ligi Europy to najbardziej dochodowa ścieżka w całych eliminacjach europejskich pucharów.
Legia awansuje do Ligi Konferencji Europy UEFA i oficjalnie wracamy do grupy Europejskiej!
Ale to nie koniec emocji, w 3 rundzie Eliminacji Ligi Mistrzów, Legia zmierzy się z Dinamo Zagrzeb.
Walczymy dalej! Marzenia mogą się spełnić! Walczymy jeszcze o LM/LE! ❤️🤍💚 pic.twitter.com/Fz08F6548g— Heheszky (@Daniel_Heheszky) July 27, 2021
Awans do fazy grupowej Champions League oznacza wejście do finansowego raju. Za pokonanie ostatniej przeszkody kluby otrzymają 15,64 miliona euro. Remis oznacza zarobek w wysokości 930 tysięcy euro. Zwycięstwo wycenione jest na 2,8 miliona euro. Są to pieniądze kosmiczne w porównaniu z dwoma wcześniej opisanymi pucharami. Nie dziwi więc, dlaczego najpoważniejsze kluby tak mocno zabiegają o jak największą liczbę miejsc dla siebie.
Grę mistrza Polski w fazie grupowej Ligi Mistrzów będziemy odbierać w kategoriach sensacji. Niezwykle ważne jednak z finansowego punktu widzenia jest to, aby Legia pożegnała się z elitarnymi rozgrywkami jak najpóźniej. Z takiego przebiegu wydarzeń zadowoleni będą nie tylko kibice przy Łazienkowskiej, ale również dział księgowości. Mając zapewniony tak solidny zastrzyk gotówki, w Warszawie mogą pozwolić sobie na wzmocnienia, które w poprzednich latach nie były możliwe.
Wzmocnienia wymagają środek pola oraz lewa strona boiska. Teraz mając zapewnione finansowanie, mistrzowie Polski mogą potraktować okazje na rynku transferowym jako inwestycje, które mogą się zwrócić bardzo szybko w przypadku dalszych awansów. Legia po czterech latach zyskała możliwość, jakiej jej niesłychanie brakowało. Jak ją wykorzystają? To zależy już tylko od włodarzy na Łazienkowskiej. Czas wykorzystać szansę, na którą tak długo czekano.