Pucharowa Legia u siebie. Czy trzeba drżeć o awans?


Jak ostatnio wyglądały domowe potyczki legionistów w pucharach?

3 sierpnia 2016 Pucharowa Legia u siebie. Czy trzeba drżeć o awans?
Accredito/Legia

W ciągu ostatnich sześciu lat Legia tylko raz nie wystąpiła w fazie grupowej Ligi Europy. Mamy więc spory materiał do analizy przed dzisiejszym rewanżowym meczem z Trenczynem. Jak warszawska drużyna radziła sobie w pucharowych meczach u siebie? Czy kibice Legii powinni drżeć o wynik przed spotkaniem trzeciej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Mistrzów? Sprawdźmy!


Udostępnij na Udostępnij na

Sezon 2011/2012

Sezon 2010/2011 Legia zakończyła za plecami Wisły i Śląska, co dało przepustkę do gry w kwalifikacjach Ligi Europy. W trzeciej rundzie kwalifikacyjnej podopieczni Macieja Skorży mierzyli się z tureckim Gaziantepsporem. Spotkanie w Warszawie zakończyło się wynikiem 0:0. Wobec wygranej Legii na wyjeździe to właśnie warszawska ekipa awansowała do kolejnej fazy, w której mierzyła się ze Spartakiem Moskwa. Również w tym przypadku spotkanie w Warszawie zakończyło się remisem, tym razem 2:2. Oba gole dla „Wojskowych” strzelił Miro Radović. O tym, co wydarzyło się w rewanżu, nie trzeba nikomu przypominać. Legia awansowała do fazy grupowej, w której przyszło się jej mierzyć z PSV Eindhoven, Hapoelem Tel Awiw i Rapidem Wiedeń. Jeśli chodzi o spotkania rozgrywane w Warszawie, legioniści odnieśli w nich następujące wyniki: 3:2 z Hapoelem, 3:1 z Rapidem i 0:3 z PSV. Przyzwoita postawa przy Łazienkowskiej pozwoliła awansować do 1/16 finału Ligi Europy. Tam Legia okazała się słabsza od Sportingu Lizbona, z którym jednak podopiecznym Skorży udało się zremisować w stolicy Polski 2:2.

Sezon 2011/2012 z pewnością bardzo miło wspomina Miroslav Radović, który ciągnął wówczas ofensywną grę Legii. Serb strzelił aż siedem goli dla legionistów. Żaden inny piłkarz warszawskiej drużyny nie zbliżył się nawet do osiągnięcia Serba. Trzeba jednak przyznać, że Legia dysponowała wówczas bardzo mocnym składem i w Europie odbijała sobie ligowe niepowodzenia. Radović, Ljuboja, Rybus, Jędrzejczyk, Komorowski, Wawrzyniak, Vrdoljak, Kuciak, Żewłakow. Ach, cóż to była ze Legia.

Sezon 2012/2013

O ile sezon 2011/2012 Legia mogła zaliczyć do udanych na polu międzynarodowym, o tyle na krajowym podwórku znów zajęła miejsce na ostatnim stopniu podium, co biorąc pod uwagę skład, jakim dysponował trener Skorża, było porażką. Wobec tego włodarze Legii zdecydowali się na zmianę szkoleniowca, Skorżę zastąpił Jan Urban. Z tym że z panem Jankiem było odwrotnie. Dobra gra w kraju i porażka w pucharach. Jeśli chodzi o mecze u siebie, Legia najpierw gładko, 5:1, pokonała Liepajas, potem 3:1 SV Ried. W ostatniej rundzie kwalifikacyjnej ekipa Urbana mierzyła się z Rosenborgiem, z którym zremisowała u siebie 1:1. Wobec porażki na wyjeździe warszawiacy musieli pożegnać się z pucharami. Odbili to sobie w lidze, którą wygrali z przewagą sześciu punktów nad drugim Lechem i aż dwudziestu nad trzecim Śląskiem. Dzięki temu na Legię czekała gra w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Sezon 2013/2014

Tam w drugiej rundzie kwalifikacyjnej Legii przyszło zmierzyć się z The New Saints, z którym wygrała u siebie 1:0 po golu Władimera Dwaliszwilego. Kolejna runda to pojedynek Molde, z którym legioniści zremisowali u siebie 0:0. Wobec bramkowego remisu na wyjeździe to właśnie warszawiacy awansowali do kolejnej rundy. Tam czekała Steaua, z którą Legia również zanotowała dwa remisy. 1:1 na wyjeździe i 2:2 u siebie. Steaua awansowała do Ligi Mistrzów, „Wojskowym” pozostała gra w Lidze Europy.

W rozgrywkach pocieszenia Legii nie poszło najlepiej. Wygrała tylko jedno, ostatnie spotkanie. Wcześniej przegrała wszystkie. U siebie: 0:1 z Apollonem, 0:2 z Trabzonsporem i 0:2 z Lazio. Nie ma jednak tego złego, co nie wyszłoby na dobre. Legia znów wygrała ligę, a zebrane doświadczenie miało zaowocować w przyszłości. Legia nie grała źle, na pewno nie zasługiwała na pięć porażek. Podopieczni Urbana grali ładny, otwarty futbol, mimo to przegrywali. Sytuacja odwróciła się w kolejnym sezonie.

Sezon 2014/2015

Pamiętny sezon. Sezon, w którym Legia miała chyba największe szanse na awans do Ligi Mistrzów. Co prawda nie wiadomo, na kogo mistrz Polski trafiłby w ostatniej rundzie, jednak po tym, co warszawiacy zaprezentowali w dwumeczu z Celtikiem, mogliśmy mieć spore nadzieje. W Warszawie Legia zmiażdżyła Celtic, wygrywając 4:1. Co stało się później, wszyscy pamiętamy. Wcześniej, w drugiej rundzie kwalifikacyjnej, „Wojskowi” okazali się lepsi od Saint Patricks, z którym u siebie zremisowali 1:1. Po pechowym odpadnięciu z Celtikiem Legia została „zdegradowana” do ostatniej rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europy. Tam okazała się lepsza od Aktobe, z którym wygrała u siebie 2:0.

W fazie grupowej było widać, że Legia odrobiła pracę domową z poprzedniego sezonu. Gra legionistów nie powalała na kolana, jednak wyniki były więcej niż dobre. Trener Berg i spółka wygrali pięć z sześciu meczów. U siebie: 1:0 z Lokeren, 2:1 z Metalistem i 2:0 z Trabzonsporem. To była naprawdę mocna Legia. Będący w życiowej formie Żyro i Kucharczyk, do tego Duda, Sa, Radović. W 1/16 finału warszawiacy trafili na Ajax. Pierwszy, wyjazdowy mecz, który Legia przegrała 0:1, napawał optymizmem. Jednak w rewanżu w Warszawie marzenia stołecznych kibiców legły w gruzach. Spory w tym udział Arka Milika, którego dwa gole miały ogromny wpływ na wynik. Ostatecznie Legia przegrała 0:3 i pożegnała się z pucharami.

Sezon 2015/2016

Ten Legia zaczęła od gry w eliminacjach do Ligi Europy. Mistrzem Polski został bowiem Lech Poznań i to on miał walczyć o awans do wyczekiwanej w Polsce Champions League. Rundę kwalifikacyjną ówcześni wicemistrzowie Polski przeszli, wygrywając wszystkie spotkania. Jeśli chodzi o te rozgrywane w Warszawie, Legia wygrywała kolejno z FC Botosani (1:0), FK Kukesi (1:0) i Zorią Ługańsk (3:2).

Mecze rozgrywane w Warszawie nie wyglądały najgorzej również w fazie grupowej Ligi Europy. Porażka 0:2 z Napoli, remis 1:1 z FC Brugge i wygrana 1:0 z Fc Midtjylland to z pewnością nie jest powód do wstydu. Niestety, gorzej wiodło się podopiecznym najpierw Henninga Berga, a później Stanisława Czerczesowa na wyjazdach, w związku z czym Legia nie wyszła z grupy i musiała się pożegnać z grą w pucharach.

Sezon 2016/2017

Legia zdobyła mistrzostwo Polski, dzięki czemu możemy oglądać ją w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W wakacje z warszawskiej drużyny odszedł Stanisław Czerczesow, którego zastąpił Besnik Hasi. Forma Legii wciąż jest wielką niewiadomą. Jeśli „Wojskowi” chcą awansować do Ligi Mistrzów, z pewnością muszą prezentować się lepiej niż dotychczas. Swoją tegoroczną przygodę z pucharami Legia zaczęła od drugiej rundy kwalifikacyjnej LM, w której mierzyła się ze Zrinjskim Mostar. W Warszawie podopieczni Hasiego wygrali 2:0 po golach niezawodnego Nemanji Nikolicia. „Niko” strzelił również jedynego gola w pierwszym spotkaniu z Trenczynem. Legia musi tylko przypieczętować awans, o co, jak pokazują poprzednie sezony legionistów w Europie, nie powinno być trudno.

Od sezonu 2011/2012 Legia rozegrała 28 domowych spotkań w europejskich pucharach. Przy Łazienkowskiej warszawska drużyna jest bardzo trudna do pokonania. 14 wygranych i 8 remisów to wynik bardzo solidny. Sześć porażek, które „Wojskowi” ponieśli u siebie w ostatnich latach, to spotkania z drużynami, które dysponują o wiele większym potencjałem niż Trenczyn. Napoli, Ajax, Lazio, Trabzonspor, Apollon i PSV. Przyznacie, że to nie wstyd przegrywać z tak solidnymi drużynami. Od kilku lat Legia konsekwentnie buduje swoją markę w Europie i zbiera doświadczenie, które owocuje w każdym kolejnym meczu. Wobec dobrego wyniku, który podopieczni Hasiego przywieźli ze Słowacji, i dobrej dyspozycji na swoim stadionie jasno możemy stwierdzić, że dzisiejsze odpadnięcie Legii byłoby nawet nie niespodzianką, lecz sensacją. Czy tak się stanie? Przekonamy się niedługo.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze