Początki bywają trudne. Szczególnie te, przez które zespół musi przebrnąć, nie będąc w pełni przygotowanym do sezonu. Legia wygrała swoje pierwsze starcie w drodze do Ligi Mistrzów, ale gra podopiecznych Klafuricia była daleka od ideału. Historia pokazuje jednak, że to nie forma, lecz wynik jest kluczowym wyznacznikiem na tym etapie rozgrywek.
Rozczarowujące starcie
Legia była zdecydowanym faworytem meczu, jednak Cork City tanio skóry nie sprzedało. Pochodząca z Wysp Brytyjskich drużyna grała typowy dla wyspiarzy futbol i oparła swoje akcje na grze skrzydłami i licznych wrzutkach.
Legia zaś miała problem z konstruowaniem groźnych akcji i sprawiała wrażenie, jakoby nie była w pełni gotowa do sezonu. W owym stwierdzeniu jest wiele prawdy, bowiem w ekipie mistrza Polski starcie z Cork City uznawane było za kolejny element okresu przygotowawczego.
Choć rywal odstawał umiejętnościami technicznymi, to dobre przygotowanie fizyczne oraz waleczność sprawiły, że Legia musiała się sporo napocić, aby wywieźć solidny wynik. Kluczowym elementem drużyny Klafuricia okazał się niezawodny w ostatnim czasie Michał Kucharczyk.
Mecz na remis
Trener gości zdecydował się na wystawienie trójki nominalnych środkowych obrońców, którzy w defensywie byli wspierani przez wahadłowych. Szanse gry od pierwszej minuty otrzymał również nowy nabytek klubu – Jose Kante.
Na przestrzeni całego spotkania lepsze okazje bramkowe stwarzali sobie gospodarze, którzy skrzętnie próbowali wykorzystać błędy drużyny Klafuricia i dobrze wykonywali stałe fragmenty gry. W Legii najaktywniejsi byli Szymański i Kucharczyk, zaś z niezłej strony pokazał się również Kante.
Kluczowym momentem spotkania była 79. minuta, kiedy to Mączyński sprytnie wykonał rzut wolny i wycofał piłkę na 30. metr do Michała Kucharczyka. Skrzydłowy Legii oddał strzał z pierwszej piłki i pięknym uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy. Do końca meczu Cork City próbowało zdobyć wyrównujące trafienie, ale gdy była taka potrzeba – dobrze w bramce interweniował Malarz.
Nudne początki
Powolny start w walce o Ligę Mistrzów nie jest niczym nowym dla Legii. Pomimo słabej gry, mistrz Polski zdołał jednak odnieść cenne zwycięstwo i z podniesioną głową może wrócić do dalszych przygotowań przed sezonem.
Drużyna Klafuricia powinna wyglądać lepiej z każdym kolejnym spotkaniem, kiedy to zespół poprawi się pod względem fizycznym i zostanie wzmocniony piłkarzami takimi, jak Carlitos czy Radović.
W ostatnich latach Legia przyzwyczaiła nas, że nie zachwyca w swoich pierwszych starciach o Ligę Mistrzów. Niezależnie jednak od stylu gry, drużyna ze stolicy regularnie pokonuje niżej notowanych rywali i kwalifikuje się do kolejnych rund.
Pozostaje trzymać kciuki, aby Legia wciąż czyniła regularny postęp i w kolejnej fazie nie sprawiła niemiłej niespodzianki, której nie zabrakło w zeszłorocznym starciu z Astaną…
Zobaczymy za miesiąc!Carlitosy i inne wynalazki