Legia słabo weszła w rundę wiosenną. W sumie, przed meczem 21. kolejki, zdobyli najmniej punktów spośród tych, którzy są w walce o mistrzostwo Polski. Zgromadzili na swoim koncie wówczas łącznie jeden punkt... Dzięki zwycięstwu nad Puszczą już mają ich cztery – a tylko pięć dzieli ich aktualnie od liderującego Lecha Poznań. Bramki w tym starciu zdobywali Bartosz Kapustka i Steve Kapuadi.
Mamy przełamanie! I choć była to tylko Puszcza Niepołomice, a w grze Legii dalej da się zauważyć pewne niedociągnięcia, podopieczni Feio są zdecydowanie na dobrej drodze do poprawy. Wygrali i zrobili to w pełni zasłużenie…
Atak rozpaczy
Po raz kolejny w tym sezonie Legię musieli ratować zawodnicy, którzy w tym klubie nie do końca są od strzelania goli. Ponownie Gual popełniał masę błędów i ponownie zagrał słabo. Na boisku widoczny, natomiast kompletnie bezproduktywny. A to przegrywał pojedynki jeden na jeden, a to nie podał do lepiej ustawionego kolegi, a to źle uderzył… Co prawda, da się zauważyć progress względem tragicznego spotkania przeciwko Piastowi Gliwice. Problem w tym, że jest on nieznaczny, a Hiszpana w dalszej chwili ogląda się po prostu źle.
Ale formacja ofensywna to nie tylko Gual, lecz także taki Vahan Biczachczjan czy Ryoya Morishita. Nie zaskoczymy… Obaj niestety nie zagrali zbyt przekonująco. A lepszego meczu pod przełamanie chyba już nie będzie. Szczerze mówiąc, kompletnie nie można dziwić się frustracji kibiców Legii. Lech ma Ishaka, Raków – Rochę, Jagiellonia – Pululu… Legia została z mierną bandą piłkarzy, którzy w obecnej formie nie powinni grać – robią to niejednokrotnie z czystego przymusu. A przecież nie o to chodzi…
Przypominam. Gual i Pekhart jedyni napastnicy w Legii. pic.twitter.com/sXm2nk5GSe
— KamiⓁ (@kboreaux23) February 15, 2025
W Warszawie już tylko -5
Choć temperatura podczas samego meczu faktycznie mogła wynosić -5 stopni Celsjusza, wcale nie o to chodzi w tytule akapitu. Legia goni lidera i zmniejsza stratę do Lecha Poznań na już tylko pięć punktów, co powinno być w zasadzie po tym spotkaniu najważniejsze. Tym razem wykorzystali wpadkę „Kolejorza” i zrobili to w sposób mimo wszystko nienajgorszy. Pytanie też, czy nie uczynili tego dzięki temu, że po prostu Puszcza była tak słaba… Na pewno pośrednio miało to na tę kwestię wpływ. W końcu Vladan Kovacević nie miał ani jednej szansy do popisania się i – pół żartem, pół serio – mogłoby go nie być na boisku i wyszłoby na to samo.
Co by nie było, niektóre postacie trzeba za mecz z Puszczą wyróżnić… Kapuadi, Oyedele, Elitim – chyba najlepsza trójka, biorąc pod lupę graczy „Wojskowych”. Dwóch z nich dopiero co wróciło po kontuzji, co – swoją drogą – dużo mówi o dyspozycji innych zawodników. I wiele kwestii przy tym wszystkim tłumaczy. Powiedzmy sobie wprost – jest dużo do poprawy. Problem leży w tym, że wyniki muszą być już, aby każdy w Warszawie był usatysfakcjonowany. Czy to się uda? Kwestia bardzo wątpliwa. Kolejne mecze będą weryfikacją.
Zwróćcie uwagę na to co tutaj zrobił Kapuadi. Zachował się w taki sposób jakby był rasowym snajperem. Fenomenalnie sobie przygotował pozycje i złożył się do strzału. pic.twitter.com/nCr6djNxRI
— 𝕭𝖆𝖗𝖙𝖊𝖐 (@szedorfff) February 16, 2025
Co się dzieje z Kapustką i Vinagre?
Kto jest w dotychczas trwającym sezonie najlepszym zawodnikiem Legii? Niektórzy pewnie wskazaliby na Kapustkę, niektórzy na Vinagre, a jeszcze inni na kogoś z dwójki Pankov/Kapuadi lub na Pawła Wszołka. Generalnie, trudno powiedzieć… A to sugeruje nam jedno – nie ma w tym zespole wyraźnego lidera. Klub raczej opiera się na indywidualnym skoku formy, jak miało to miejsce w tym sezonie u wcześniej wspomnianych. I ogólnie nie ma w tym niczego złego… Gorzej tylko jest wtedy, kiedy nikt tej wirtualnej „sztachety lidera” nie przejmie, co się ostatnio trochę dzieje.
Skuteczny w rundzie jesiennej Kapustka? Dalej strzela, ale poza tym jest po prostu w każdym aspekcie gorszy niż wcześniej. Gorzej wchodzi w pojedynki, mniej dokładnie podaje. Niepokojąca jest również obniżka formy Vinagre. Tu może być to jednak pokłosie kontuzji, której ten nabawił się pod koniec rundy jesiennej. Potrzeba lidera!
– Radzę się nacieszyć takim graczem, bo długo w Polsce go nie zobaczymy. Nie często zdarza się, że w PKO Ekstraklasie gra taki piłkarz. – Goncalo Feio o Rubenie Vinagre na konferencji po meczu Legia – Puszcza
Około meczu
Tworząc tekst po meczu Legia – Puszcza nie da się pominąć wątku opraw meczowych, które zostały przygotowane przez kibiców. W pierwszych minutach można wręcz rzec, że przyćmili oni walory czysto sportowe tego spotkania… Atakowane zostały najwyżej usytuowane w klubie osoby – dostało się Dariuszowi Mioduskiemu, Jackowi Zielińskiemu, Marcinowi Herrze, Radosławowi Mozyrko oraz Jarosławowi Jurczakowi. Na początku doszło zresztą w ramach tego ruchu anty-zarząd do dość nietypowego zajścia. W skrócie: żyleta natychmiast stała się kompletnie pusta. Według opinii publicznej to właśnie ich można uznać za głównych winowajców tego, że w klubie nie dzieje się od lat zbyt dobrze…
Młodzi
Był to mecz wielu wątków, a takim bardziej pozytywnym jest z pewnością debiut Oliwiera Olewińskiego. W sumie jest to już szósty piłkarz w wieku poniżej 21 lat, który dostaje od Goncalo Feio szansę:
- Jordan Majchrzak – 20 lat,
- Maxi Oyedele – 19 lat,
- Jan Ziółkowski – 19 lat,
- Oliwier Olewiński – 19 lat (urodziny w dniu meczu),
- Mateusz Szczepaniak – 17 lat,
- Jakub Adkonis – 17 lat.
Co jak co, ale pomijania młodych zawodników Goncalo Feio nie wolno zarzucić. Nie każdy jest absolutnie kluczowym graczem dla zespołu, ale większość z nich przynajmniej raz na jakiś czas dostaje szanse w pierwszej drużynie.