Legia nadal ma szansę uratować sezon!


Piłkarze Aleksandara Vukovicia awansowali do półfinału Pucharu Polski

3 marca 2022 Legia nadal ma szansę uratować sezon!
Mateusz Kostrzewa/Legia Warszawa

Bieżący sezon w wykonaniu legionistów jest fatalny. Idealnie obrazuje to 16. lokata w ligowej tabeli. Jedyną możliwością na poprawienie nastrojów jest więc triumf w krajowym pucharze. A właśnie w tym kierunku Legia poczyniła wczoraj spory krok. Wygrała z Górnikiem Łęczna 2:0 i zameldowała się w przedostatniej fazie całego turnieju.


Udostępnij na Udostępnij na

„Wojskowi” w pełni zasłużyli na ten triumf. Stworzyli sobie więcej podbramkowych sytuacji, a i w innych aspektach wyglądali solidnie. Na pewno lepiej od rywala. Wynik zatem rzetelnie odzwierciedla przebieg tego spotkania.

– Z perspektywy meczu uważam, że Legia wygrała zasłużenie. Miała od nas dużo więcej sytuacji na zdobycie bramek – mówił Kamil Kiereś na konferencji prasowej po przegranym 0:2 ćwierćfinale Pucharu Polski.

Legia wreszcie zagrała…

Przyzwoicie. Naprawdę. Tę potyczkę trzeba potraktować jako najlepszy z oficjalnych meczów warszawian w 2022 roku. Oczywiście nie da się go nazwać doskonałym, lecz wypada pochwalić w nim wiele czynników.

Zdecydowanie sporym atutem było utrzymanie odpowiedniego tempa przez pierwszą połowę i pewną część drugiej. Legia w końcu pokazała, że ma wystarczająco dużo sił, aby narzucić swój styl gry oponentom dłużej niż przez 15 minut. Rzeczywiście, w drugiej odsłonie konfrontacji widzieliśmy chwile niepewności. Szczególnie przy stanie 1:0, gdy pięć metrów przed bramką Cezarego Miszty znalazł się Michał Mak. Mimo to Legia udanie przetrwała ten lekki napór ze strony „Zielono-czarnych”, zamykając później spotkanie skutecznym kontratakiem.

U podopiecznych Vukovicia wyróżnić trzeba również to, że momentami widzieliśmy w ich wykonaniu skuteczną grę na jeden kontakt. Do tego doszła dobra dyspozycja zawodników środka pola oraz mocne zaangażowanie ze strony bocznych obrońców. Taka postawa, choć daleka od ideału, ma prawo napawać sympatyków mistrza Polski optymizmem.

– Mamy świadomość tego, że robimy postępy, ale powinniśmy również wymagać od siebie więcej. Nie można jednak nie pochwalić drużyny za to spotkanie – powiedział na pomeczowym spotkaniu z prasą Aleksandar Vuković.

Josue zachwycił!

Jeden z nielicznych piłkarzy „Wojskowych”, do których trudno się przyczepić. W każdym meczu daje z siebie wszystko. Bywały gorsze chwile, jak spotkanie z Napoli, ale w większości meczów nie schodzi z odpowiedniego poziomu. Ba! Dość często możemy ujrzeć w jego wykonaniu przebłyski piłkarskiego geniuszu.

Udowodnił to ćwierćfinał Pucharu Polski. Dlaczego? Otóż otwierając wynik w 22. minucie, zanotował swojego pierwszego gola w barwach Legii. Piękny strzał spoza pola karnego po efektownym rajdzie z piłką. Po prostu palce lizać.

Ponadto potem dorzucił dziesiątą w tym sezonie asystę. Idealnie spowolnił tempo tej akcji bramkowej, po czym posłał futbolówkę do Ernesta Muciego. Albańczyk z zimną krwią wykorzystał podanie kolegi.

Na domiar wszystkiego Josue mógł skończyć pojedynek z jeszcze lepszymi statystykami. Jednak kilkukrotnie zawiodła go nadmierna pewność siebie, a innym razem słaba skuteczność kolegów. Tak czy inaczej, postawa pomocnika warszawskiej Legii może jedynie cieszyć niejednego warszawskiego fana i niepokoić konkurentów.

Miszta znowu chwalony przez Vukovicia

Młody golkiper zanotował czyste konto, a dodatkowo nawet uratował swój zespół, co powiedziano już wyżej. Dzięki temu nieco zrehabilitował się po niepewnej interwencji w ostatnim starciu z Wisłą Kraków. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Vuković wyraził w związku z tym swoje słowa uznania w stronę 20-latka.

– Jestem zadowolony z Czarka od momentu wejścia w końcówce meczu z Wartą Poznań. Bronił wtedy spokojnie i pewnie. Tydzień później zaliczył przyzwoity występ z Termalicą. Uważam też, że wypadł tak samo w piątkowym starciu z Wisłą Kraków, nie licząc tej jednej interwencji, przy której jak wiadomo, był faulowany. Dziś również zagrał dobrze.

Cieszę się, że mam trzech odpowiednio przygotowanych bramkarzy. Na tę chwilę to Czarek jest w bramce. Wystąpi przeciwko Śląskowi Wrocław. Jednak nie ustalałbym sztywnej hierarchii, który z naszych golkiperów jest pierwszy, który drugi, a który trzeci – dodał menadżer Legii.

Na kogo chciałaby trafić Legia?

Nad odpowiedzią długo myśleć nie trzeba – Olimpia Grudziądz. Poza tym dyrektorowi sportowemu trzecioligowca także podobałby się taki pomysł, o czym mówił w wywiadzie dla portalu Weszło. Niemniej Aleksandar Vuković na wspomnianej konferencji prasowej postanowił wstrzymać się z jakimikolwiek typami na półfinałowe losowanie.

– Nie chcę wybierać przeciwnika. Nie podchodzę do losowania na zasadzie życzeniowej. Musimy przejść daleką drogę, aby zdobyć Puchar Polski. Niezależnie, która drużyna będzie naszym przeciwnikiem, każda z nich ma te same ambicje związane z grą w finale.

Kolejnego przeciwnika legioniści poznają już w najbliższy piątek. Losowanie półfinału odbędzie się o godzinie 12:00. Będziemy mogli je obejrzeć na YouTube’owym kanale „Łączy nas piłka”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze