Legia Lech – od zrywania medali do meczów o mistrzostwo Polski (CZĘŚĆ II)


Biedny Lech. Fuzja z Amicą. Mistrzowska seria Legii.

11 maja 2025 Legia Lech – od zrywania medali do meczów o mistrzostwo Polski (CZĘŚĆ II)

O rywalizacji Legii z Lechem w XX wieku można mówić naprawdę wiele. Więcej tu. Tylko że koloryt został tym meczom nadany dopiero w XXI wieku, kiedy to oba kluby niemal równocześnie stały się klubami wiodącymi prym w naszej Ekstraklasie. Starcia w finałach Pucharu Polski, bezpośrednie mecze rozstrzygające o tytule mistrza Polski do dziś powodują ciarki na plecach kibiców obu drużyn.


Udostępnij na Udostępnij na

Legia – Lech: Finał Pucharu Polski na Łazienkowskiej

Po niespodziewanym wygraniu z Legią Warszawa w Poznaniu 2:0, Lech do Warszawy jechał z jasnym zadaniem – za wszelką cenę nie stracić tej przewagi. Choć 2:0 jest niebezpiecznym wynikiem, to autor tego kultowego już cytatu zasiadał na ławce rezerwowych Lecha w roli trenera. Lech po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej borykał się z problemami finansowymi. Przed decydującym meczem w Warszawie Lech miał ciekawe 11 dni.

Legia przed własną publicznością wygrała 1:0, a więc nie zdołała odrobić strat. Kuriozalne sceny miały miejsce w czasie wręczania medali na trybunie krytej. Podopiecznym Michniewicza kibice zrywali medale.

Bardzo ważnym meczem był majowy sprzed 21 lat, kiedy w pierwszym meczu finałowym o Puchar Polski drużyna Lecha pokonała u siebie Legię 2:0 i po niespodziewanym zwycięstwie znacząco przybliżyła się do trofeum, które ostatecznie zdobyła. Tamten PP był niespodziewany, bardzo cenny – był to w końcu zupełnie inny Lech od tego obecnego. (…) – ocenił Arkadiusz Szymanowski z KKSLECH.com.

Ćwierćfinałowy dwumecz Legia – Lech

Legia miała okazję zrewanżować się za przegrany finał Pucharu Polski już w następnym sezonie. Po pierwszym meczu w Poznaniu wynik nie został otwarty, więc o wszystkim decydował mecz na Łazienkowskiej. W meczu na Legii również zapowiadało się remisowo. Po bramkach Vukovicia i Zakrzewskiego na tablicy widniał wynik 1:1. Aż do 90. minuty, kiedy to Mariusz Mowlik pokonał swojego bramkarza. Legia awansowała do półfinału, w którym po karnych przegrała z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.

Do tego mecz z sezonu 2004/05 w Pucharze Polski. Wtedy w ćwierćfinale był mecz i rewanż. W Poznaniu było 0:0, w Warszawie długo utrzymywał się rezultat 1:1, który promował „Kolejorza”. Ale w 90. minucie trafieniem samobójczym popisał się Mariusz Mowlik. – dodał Marcin Szymczyk LEGIA.net.

Bydgoszcz 2011 – finał Pucharu Polski

Podczas tego spotkania kibice na stadionie i przed telewizorami doświadczyli wszelkich możliwych emocji. Piękna bramka Dimitrije Injaca otworzyła wynik meczu. W drugiej połowie po dosyć szczęśliwym rykoszecie wyrównał Manú. Piłkarscy komentatorzy na przestrzeni lat podkreślali znaczenie losowania strony, na którą będą strzelane karne. Los zadecydował, że za plecami Kotorowskiego siedzieli kibice Wojskowych. Przed decydującym karnym Jakuba Wawrzyniaka kilku kibiców ze stolicy stało już na murawie. Po karnym zapanowała niepohamowana radość legionistów, którzy zwycięstwo celebrowali wraz z kibicami na płycie stadionu w Bydgoszczy. Ciekawe, czy rezultat tego spotkania byłby ten sam, gdyby karne strzelane były na przeciwną bramkę?

Pierwsze mistrzostwo Legii na nowym stadionie

Legia Warszawa – w czasie trwania sezonu 2012/2013 prezesem Legii został Bogusław Leśniodorski. Sezon ten zapoczątkował hegemonię przez niemal dekadę na krajowym podwórku. Najważniejszym meczem rozgrywanym w ówczesnym sezonie był ten z Lechem. Kiedy to 18 maja 2013 przy Łazienkowskiej ważyły się sprawy mistrzostwa. Do 84. minuty można było powiedzieć, że mecz zakończy się remisem 0:0. Legia miała swoje okazje, których nie wykorzystała, ale i Lech również. Wynik otworzył i jednocześnie ustalił Ivica Vrdoljak z karnego po faulu Możdżenia na Koseckim.

Lech Poznań – mistrzostwo Polski „zdobyte na Legii”

W sezonie 2014/2015 mieliśmy na koniec sezonu zasadniczego podział punktów i tabeli. Pierwsza ósemka walczyła o mistrzostwo i europejskie puchary, a druga o ligowy byt na przyszły sezon. Legia w tamtym sezonie nie wygrała w lidze z Lechem. W pierwszym meczu był remis 2:2, a w drugim rozgrywanym przy Bułgarskiej wygrał Lech 2:1.

Przed trzecią potyczką tych drużyn, mimo niekorzystnego ligowego bilansu, to Legia przystępowała w roli faworyta. A to dlatego, że tydzień wcześniej w rozgrywanym na Narodowym finale Legia pokonała Lecha 2:1. W meczu rozgrywanym 9 maja 2015 roku po pierwszej połowie był wynik 0:0. Początek drugiej połowy w wykonaniu podopiecznych Macieja Skorży był idealny. Strzelenie dwóch bramek w 47. i 49. minucie ustawiło mecz do końca. Mimo że 6 minut później Ivica Vrdoljak strzelił bramkę kontaktową – nic to nie zmieniło w końcowym rezultacie. Wygranie z Legią 1:2 na Łazienkowskiej spowodowało mijankę w tabeli tych drużyn i do końca sezonu tak już zostało.

Wspomniałbym tutaj spotkanie z 9 maja 2015 roku, gdy Lech pojechał na stadion Legii równo tydzień po przegranym finale PP i tym razem wygrał w Warszawie 2:1. Dwa szybkie gole na starcie II połowy Jevticia i Linettego ustawiły tamto spotkanie, finalnie Lech wygrał 2:1, został nowym liderem i nie oddał prowadzenia już do samego końca sezonu 2014/2015. – dodał Arkadiusz Szymanowski z KKSLECH.com.

OdHam się! – rywalizacja nie tylko na boisku

Czasy, kiedy w Legii prezesami byli Leśniodorski, Wandzel i Mioduski, są do tej pory rozpamiętywane na Łazienkowskiej po dzień dzisiejszy. Nie tylko z powodu wygrywania seriami mistrzostw Polski. Interesującym elementem rywalizacji Warszawy z Poznaniem były transfery – wychodzące z Lecha i te ubiegające poznaniaków – ale po kolei. W sezonie 2015/2016 trafił do Legii Nemanja Nikolić. Węgierski napastnik według doniesień medialnych miał trafić w poprzednim sezonie już do Polski. Tylko nie na Łazienkowską, a na Bułgarską. Finalnie do transferu nie doszło, ponieważ Lech zrezygnował z pozyskania Węgra.

Pierwszym głośnym transferem z Akademii Lecha do Legii za kadencji trio prezesowskiego był transfer Bartosza Bereszyńskiego. Lech – według Leśniodorskiego – wówczas nie troszczył się należycie o swoich wychowanków, co dało Legii możliwość wyciągania co zdolniejszych chłopaków z Lecha. Kolejnym był Krystian Bielik, który po pół roku przeniósł się do Arsenalu Londyn.

I na koniec crème de la crème. Kasper Hämäläinen na początku 2016 roku zamienił Poznań na Warszawę. Co zdenerwowało kibiców, sponsorów i zarząd Lecha. STS przygotował wówczas ciekawą akcję „OdHam się”, która miała pomóc kibicom pozbyć się koszulek Fina ze swoich szaf.

Myślę, że takim momentem nie był mecz, ale chęć zagrania na nosie kibicom z Poznania i wyciągniecie z Lecha do Legii Krystiana Bielika, Bartosza Bereszyńskiego i Kaspera Hamalainena. Od tego momentu niechęć między Lecha do Legii i kibiców z Poznania do Warszawy mocno się powiększyła, choć wcześnie nie była przecież mała. – dodał Marcin Szymczyk LEGIA.net.

Hämäläinen

Te dwa mecze Lech – Legia w sezonie 2016/2017 mogą budzić ciepłe wspomnienia w Warszawie, inaczej jest w Poznaniu. Dla Legii był to sezon w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz obu drużyn został rozegrany w Warszawie. Strzelanie bramek przy Łazienkowskiej rozpoczął Nikolić. Do 90. minuty wynik się utrzymywał, wtedy z karnego wyrównał Marcin Robak. Po bramce strzelonej przez Lechitów na boisku pojawił się Hämäläinen. I to właśnie Fin strzelił zwycięskiego gola. Nie można nie wspomnieć, że ta bramka dziś by nie została uznana, ponieważ Kasper Hämäläinen był na minimalnym spalonym w momencie strzału Bozia.

Kolejnym spotkaniem w sezonie 2016/2017 Legii z Lechem był ten rozgrywany w Poznaniu. Na prowadzenie w 82. minucie wyszedł Lech po idealnym dośrodkowaniu Jevticia na głowę Kędziory. Legia zdążyła wyrównać stan spotkania chwilę przed upływem regulaminowego czasu gry za sprawą Macieja Dąbrowskiego. I gdyby już się wydawało, że mecz ten zakończy się remisem, lewą flanką ruszył Hloušek i idealnym dośrodkowaniem obsłużył Hämäläinena.

Drugim takim starciem było to w Poznaniu w 2017 roku. Legia przegrywała od 82 minuty meczu, cały stadion oszalał z radości, w 87. minucie stan meczu wyrównał Maciej Dąbrowski, a w ostatniej akcji meczu przeprowadzonej przez Adama Hlouska gola strzelił Kasper Hamalainen – cały stadion ucichł w 15 sekund, nigdy później takiej ciszy w Poznaniu nie słyszałem. – kontynuował Marcin Szymczyk LEGIA.net.

Słowo przed meczem

Mecze Legii Warszawa z Lechem Poznań są bogate w historię. Kibice z Warszawy i Poznania mogą się szczycić swoimi pozytywnymi wspomnieniami z tych starć. Dzisiejszy mecz ponownie może przybliżyć jedną z drużyn do mistrzostwa Polski. Wzorem meczu rozegranego 9 maja 2015 roku Lech może dziś zrobić znaczący krok w stronę mistrzostwa Polski. Na koniec można zadać sobie pytanie – który mecz rozegrany między Legią a Lechem spowodował, że rywalizacja obu drużyn nie była taka sama?

Ciężko wypowiadać się na ten temat. Różnie kibice podchodzą do tej rywalizacji, dużo zależy od indywidualnych przeżyć czy od wieku konkretnego kibica. Historia rywalizacji Lecha z Legią liczy w końcu aż 144 mecze, w historii Kolejorza nie ma innego rywala, z którym gralibyśmy tak często. Sportowo już od lat nie tylko Legia jest rywalem Lecha. – zakończył Arkadiusz Szymanowski z KKSLECH.com.

Oczywiście nie sposób jest wymienić wszystko, co łączy i dzieli Legię i Lecha. Zagadnienie chórzystów w rywalizacji obu drużyn budzi nadal negatywne emocje. Ostatnim przykładem może być Łukasz Gikiewicz, który to po kilku raptem dniach został wyrzucony ze stażu w Legii. A wszystko przez śpiewanie o Legii w czasie fety mistrzowskiej Śląska w 2012 roku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze