Legia gra dalej! Nerwowy wieczór zakończony happy-endem


Legia Warszawa awansowała do II rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Wygrała z zespołem Ordabasy Szymkent 3:2

4 sierpnia 2023 Legia gra dalej! Nerwowy wieczór zakończony happy-endem
Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa była jedynym spośród czterech reprezentantów ekstraklasowych drużyn w Europie, który zawiódł w pierwszym meczu czy to eliminacji do Ligi Mistrzów, czy Ligi Konferencji Europy. Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin i Lech Poznań podchodziły do rewanżowego starcia z dużo lepszych pozycji niż Legia. Cztery mecze i niestety jedynie trzy zwycięstwa. Choć w pierwszym meczu „Wojskowi” zaprezentowali się słabo, w drugim zrehabilitowali się i odnieśli triumf.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice Legii Warszawa zapamiętają 3 sierpnia 2023 r. jako dobry dzień dla ich ulubionego klubu. Legia Warszawa dobrze się zaprezentowała i wygrała z Ordabasy Szymkent 3:2 po golach Pawła Wszołka, Yuriego Ribeiro i Tomasa Pekharta. Jak więc widać po wyniku, był to mecz choć zakończony pozytywnym wynikiem, niezbyt spokojny.

Legia dużo atakowała, dużo strzelała i prezentowała się długimi fragmentami imponująco. Niemniej nie przez pełne 90 minut tak to wyglądało. Łatwy ten mecz nie był, natomiast liczy się końcowy wynik w postaci awansu. W następnej rundzie wicemistrzowie Polski zmierzą się z Austrią Wiedeń.

Legia inna niż zwykle

Mecz Legia Warszawa 3:2 Ordabasy Szymkent należy podzielić na kilka istotnych segmentów… W tym akapicie skupimy się jedynie na pierwszym – pełna dominacja Legii. I to działo się od niemal początku spotkania. Akcja za akcją, co w sumie zostało odzwierciedlone też w liczbach. „Wojskowi” wygrywali po pierwszej połowie pewnie, bo 2:0. Był to jak najbardziej zasłużony rezultat. Wręcz można zaryzykować tezą, iż za kadencji trenera Kosty Runjaicia zespół ten nigdy nie wyszedł jeszcze do żadnego meczu aż tak ofensywnie. Wyglądali na połowie rywala niemal pod każdym względem świetnie. Legia zagrała zupełnie inaczej niż zwykle – odważnie, z polotem, niebywale widowiskowo i z bardzo wysoko ustawioną linią obrońców.

Widać, że wicemistrzowie są w tym sezonie świetnie przygotowani pod względem motorycznym i wytrzymałościowym. To narzucenie swojego dynamicznego stylu gry było czymś znakomitym. Świetne zawody zaliczyli tacy piłkarze jak Paweł Wszołek, Patryk Kun czy Tomas Pekhart. Wpływ tej trójki na zespół jest niebywały. Legia wygląda na starcie tego sezonu dobrze głównie dzięki nim, co potwierdzili i z Ordabasami. Ofensywa? Bardzo wysoki poziom!

Paweł Wszołek bohaterem Legii

Jeden gol i cztery asysty – to statystyki Pawła Wszołka na początku tego sezonu. Choć można mówić, że Josue wygląda na starcie tej kampanii gorzej niż w poprzedniej, o tyle skrzydłowy podtrzymał, o ile nie podwyższył poziom swojej gry. Liczne rajdy, mała ilość błędów, skuteczność i umiejętność znalezienia kolegi z zespołu w idealnym miejscu, w idealnym czasie. Ten cały pakiet daje od siebie 31-latek, który wyrasta nam na najlepszego zawodnika warszawiaków – obok bardzo bramkostrzelnego Tomasa Pekharta.

Wygląda genialnie i jak na warunki ekstraklasy jest najlepszy na swojej pozycji. Nie wiadomo kiedy przyjdzie jego gorszy moment, ale na tę chwilę się na to nie zapowiada. Gra dobrze w najważniejszych momentach i nawet w rewanżowym spotkaniu z Ordabasami czy to w lepszych, czy to w gorszych chwilach był najaktywniejszy. Ogromna wartość dodana! I choć do niektórych można mieć pretensje, o tyle do niego absolutnie nie.

.

Powtarzalność… w traceniu bramek

Prezencja Legii opisana w pierwszym akapicie była wyjątkowa do tego stopnia, że w przerwie powszechną wizją w polskich mediach stał się scenariusz, w którym Legia pewnie „dowozi” wynik do końca. Tym bardziej, że nasz rywal w pierwszej części meczu nie pokazał zbyt dużo. Także niedziwna predykcja, absolutnie niedziwna… Choć z teraźniejszej perspektywy akurat śmieszna. Legia przez ani minutę nie przegrywała z Ordabasami, ale o ile gra w ofensywie w późniejszym etapie spotkania nie uległa zmianie (wciąż było dobrze), o tyle problem pojawił się, kiedy Ordabasy zaczęły bardziej odważnie atakować. Na tyłach drużyna ze stolicy Polski wyglądała tego wieczoru bardzo źle i popełniała masę głupich błędów.

W pierwszym akapicie pokrótce przedstawiliśmy sobie jak wyglądało to spotkanie w wykonaniu graczy odpowiedzialnych za strzelanie bramek. Teraz poruszymy temat straty goli przez Legię. W tym dwumeczu uwydatniło się to szczególnie… Nie można bowiem pozostać obojętnym wobec sposobu, w jaki „Wojskowi” wpuszczali gole. Jak napisaliśmy w powyższym tytule – były to bardzo powtarzalne błędy. Doskonale wiedzieliśmy jeszcze przed pierwszym meczem, analizując przeciwników, że trzeba uważać na ich stałe fragmenty gry – w pierwszym starciu straciliśmy gola na 0:2 z… rzutu rożnego. Czy Kosta Runjaić, sztab Legii i piłkarze wyciągnęli wnioski i tym razem lepiej ustawiali się przy zagraniach ze stojącej piłki? Ten mecz pokazał, że nie lub przynajmniej tak to wyglądało. Oba gole były stracone dziś właśnie w taki sposób – po akcji ze stojącej piłki i po dwóch głupich pomyłkach w ustawieniu defensorów. Na pewno jest to element do zdecydowanej poprawy. Przy lepszym przeciwniku takie coś nie przejdzie…

Na Austrię Wiedeń potrzeba więcej

Legia Warszawa nie przegrała dziś w dość dużej mierze dzięki temu, że mierzyli się ze słabiutkimi Ordabasami Szymkent, które to trzeba było pokonać. Do Austrii Wiedeń trzeba podejść zupełnie inaczej. I o ile jest to zespół do pokonania, wcale Legia nie jest faworytem i będzie musiała wykazać się również grą w obronie, którą na pewno Austriacy będą napastować. Głównie Augustyniak, ale również Jędrzejczyk i Ribeiro nie gwarantowali przeciwko Odrabasom żelaznego, niezdolnego do zdarcia monolitu. Pankov w pierwszym spotkaniu również się zbytnio nie popisał. Miejmy nadzieje, że wyciągną szybko wnioski z popełnianych błędów. Ich była masa.

Dwumecz z drugiej rundy dał nam dużo wniosków na temat Legii. Piłkarze wicemistrza Polski są waleczni, potrafią przycisnąć i zdominować rywala, umieją grać widowiskowo, ale również jest tam wiele do poprawy, jeżeli chcą awansować do zasadniczego etapu Ligi Konferencji Europy. To oczywiście nadrzędny cel.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze