Lech Poznań tylko zremisował z Khazarem Lankaran 1:1. Spotkanie to skomentowali dwaj zawodnicy z ekipy „Kolejorza” o skrajnie różnych humorach.
Jako pierwszy kilka zdań od siebie powiedział bohater Lecha, Mateusz Możdżeń, który zdobył wyrównującą bramką dla swojej drużyny, grając przy tym pierwszy raz od dość dawna w ofensywie.
– Bardzo się cieszę, że moim golem bardzo szybko udało się odpowiedzieć nie tylko na straconą bramkę, ale także na ofensywne zapędy gospodarzy. Uczulaliśmy się na pełną koncentrację w pierwszych minutach spotkania. Niestety po indywidualnych błędach bardzo szybko straciliśmy gola. Powinniśmy to przewidzieć, bo wiedzieliśmy, że rywale właśnie w taki sposób zdobywają gole.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu, ale w ogóle w pierwszym składzie pojawił się również Burić. On zaś okazał się antybohaterem poznaniaków, bo zawinił przy bramce dla Azerów.
– Już na początku spotkania zabrakło nam koncentracji i przez to straciliśmy bramkę. Przy tym golu, kiedy piłka leciała niepotrzebnie zmieniłem decyzję i o to mogę mieć do siebie małe pretensje. Dobrze, że spadł deszcz, bo w nim grało nam się zdecydowanie lepiej. Udało się szybko wyrównać i ten remis dowieźć do końca.
Remis po 1 na wyjezdzie jest dobry. Latwiej wygrac u
siebie. Do boju Kolejorz!