Lechia Gdańsk z odwieszoną licencją na grę w Ekstraklasie - oznajmiła dziś Komisja ds. Licencji PZPN. Bez zmian pozostała jednak kwestia przeprowadzania przez Gdańszczan transferów. Zakaz transferowy został podtrzymany. Zdaniem Komisji klub nie wykazał poprawy sytuacji finansowej, pozwalającej na zaciąganie dodatkowych zobowiązań finansowych – takie informacje możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie. Dlaczego ten zakaz został podtrzymany? Tutaj sprawa staje się nieco bardziej zawiła.
Zacząć należy od dobrej wiadomości. Do gry uprawniony może zostać Michał Głogowski, który został zarejestrowany jako piłkarz Lechii zanim w życie wszedł zakaz transferowy. No i to by było na tyle dobrych wiadomości. Teraz przejdźmy do sedna.
Lechia, Bobcek, Ruzomberok i solidarity payment
Jednym z punktów składowych zakazu transferowego były nieuregulowane należności za transfer Tomasa Bobceka ze słowackiego Ruzomberoku. Z moich informacji wynika, że ostatecznie wszystko zostało uregulowane razem z tzw. solidarity payment, które wchodziło w skład kwoty, którą Lechia Słowakom zapłaciła. W tej chwili Gdańszczanie z klubem ze Słowacji są na przysłowiowe „zero”. Inne zdanie na ten temat ma jednak FIFA.
Lechia, FIFA i jej clearing house
FIFA stworzyła niedawno instytucję, którą nazwała Clearing House. Instytucja ta ma dbać o to, żeby ekwiwalenty za szkolenie i składki solidarnościowe trafiały do klubów, które na nie zasługują. Z jednej strony pomysł świetny. Taka instytucja może dbać o to, żeby mniejsze kluby lub szkółki dostawały należne im pieniądze od możniejszych. Z drugiej strony wygląda na to, że FIFA Clearing House jest definicją zabetonowanej i bezwzględnej biurokracji. Właśnie w sidła tej biurokracji wpadła Lechia Gdańsk z transferem Bobceka.
Według transfermarkt Bobcek kosztował Lechię 600 tysięcy euro. Jak napisałem wyżej solidarity payment weszło w skład tej kwoty. Niestety, FIFA ma na ten temat inne zdanie. Uważa, że ta kwota powinna przejść przez FIFA Clearing House. W skrócie… Lechia płaci do FIFA, a FIFA wypłaca Słowakom. W związku z tym według FIFA Lechia nadal jest winna Ruzomberokowi kasę. Problem w tym, że Ruzomberok żadnej kasy nie oczekuje.
Lechia, Ruzomberok i „zaświadczenie o niezaleganiu”
Z informacji które udało mi się zdobyć wynika, że Ruzomberok już żadnych pieniędzy od Lechii nie oczekuje. Słowacy twierdzą, że wszystko zostało uregulowane i temat dla nich jest zamknięty. Tak czy tak, żeby zdjąć zakaz transferowy Lechia i tak prawdopodobnie będzie musiała zapłacić albo może nawet już zapłaciła należność do FIFA. Z tego co słyszę wynika, że chodzi tu o kilkadziesiąt tysięcy euro. Teraz pozostaje tylko czekać na reakcję FIFA. Niestety to może potrwać nawet kilka tygodni.
Podwójne standardy w FIFA?
Jednym z oczekiwań Komisji Licencyjnej wobec Lechii jest przedstawienie wiarygodnej prognozy finansowej, opartej na innych wpływach niż pożyczki właścicielskie. Tu z kolei powinniśmy wrócić do transferu Jakuba Kałuzińskiego do tureckiego Antalayasporu. Turcy od wielu miesięcy zalegają z zapłatą Lechii kilkuset tysięcy euro za Kałuzińskiego. Kiedy próbuję się dowiedzieć co się dzieje z tym tematem słyszę jedynie, że sprawa utknęła w FIFA. W tym przypadku jednak Antalayaspor żadnego zakazu nie dostał. Dlaczego? A no dlatego, że po prostu się do FIFA Clearing House nie zgłosił, a FIFA nic z tym nie zrobiła.
Ta sytuacja wyraźnie pokazuje, że nie wszyscy są dla FIFA równi.
Inną sprawą jest fakt, że pożyczki właścicielskie są „normą” w polskich klubach. Niektóre kluby dosłownie funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki takim pożyczkom. Wystarczy zajrzeć w ich sprawozdania finansowe. Tam wszystko widać czarno na białym.
Lechia popełniła sporo błędów, ale warto zaznaczyć, że w tym przypadku jest ofiarą niesprawiedliwego traktowania przez FIFA i wynikającymi z niego oczekiwaniami Komisji Licencyjnej, która również wybiórczo traktuje pożyczki właścicielskie.