Lechia Gdańsk czy Piast Gliwice? Kto skończy sezon na czwartym miejscu?


Piast Gliwice jest już jedyną drużyną, która walczy z Lechią Gdańsk o eliminacje Ligi Konferencji

29 kwietnia 2022 Lechia Gdańsk czy Piast Gliwice? Kto skończy sezon na czwartym miejscu?
Adam Starszyński / PressFocus

Lechia Gdańsk jest coraz bliżej tego, by zapewnić sobie udział w eliminacjach do Ligi Konferencji. Ostatnia dobra dyspozycja i seria trzech zwycięstw powodują, że przewaga nad Piastem Gliwice wynosi pięć punków. To właśnie podopieczni Waldemara Fornalika są najpoważniejszym rywalem gdańszczan w walce o czwarte miejsce. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki i na pewno Piast zrobi wszystko, by na finiszu wyprzedzić Lechię. To jednak nie będzie proste.


Udostępnij na Udostępnij na


Jesteśmy świadkami bardzo emocjonującego sezonu. Do końca pozostały cztery kolejki, a nadal trzy zespoły liczą się w walce o mistrzostwo. Najbardziej jednak dwie, bo trzeba też przyznać, że Pogoń już ma sytuację nieco utrudnioną. Równie ciekawie, a być może i nawet ciekawiej jest na dole tabeli. Tam, jak mawia klasyk, walka o spadek jest kompletnie zwariowana. Z ligą pożegnają się trzy zespoły, ale co rusz można mieć wątpliwości, czy na ten moment w strefie spadkowej nie powinno być kogoś innego. Dodatkowo swoje trzy grosze postanowili dokładać także sędziowie.

Rozstrzygnięcia w Pucharze Polski powodują, że czwarte miejsce da przepustkę do gry w eliminacjach Ligi Konferencji. To zatem jest kolejna interesująca batalia na finiszu sezonu. Jeszcze kilka kolejek wcześniej kandydatów na tę pozycję było czterech, ale obecnie w grze pozostały dwie drużyny – Lechia Gdańsk i Piast Gliwice. Gdańszczanie są w bardziej komfortowej sytuacji i to Piast musi gonić, a także liczyć na ich potknięcie.

Lechia liczy na udany finisz

Blisko, coraz bliżej. Tak w skrócie można opisać obecną sytuację Lechii Gdańsk w walce o czwartą lokatę. Drużyna trenera Tomasza Kaczmarka ma w dorobku 52 punkty, co już w tym momencie można uznawać za bardzo dobry wynik. Jest to aż o dziesięć punktów więcej, niż to miało miejsce w poprzednim sezonie, gdy kampania kończyła się właśnie po 30 kolejkach. Lepszy wynik Lechia miała w sezonie 2018/2019, gdy liczyła się w walce o mistrzostwo Polski. Wtedy przez 30 kolejek (sezon miał ich 37) gdańszczanie zgromadzili 60 oczek. Obecna sytuacja wydaje się zatem dosyć komfortowa, mając na uwadze cztery spotkania do rozegrania.

Oczywiście nie jest to też sezon idealny w wykonaniu Lechii. Pamiętamy świetne wejście do drużyny nowego trenera, a także mały kryzys w końcówce roku kalendarzowego. Mowa też przecież o drużynie, która w pewnym momencie kompletnie nie potrafiła wygrać spotkania wyjazdowego. Niektórzy z tego powodu uważali, że Lechia niezbyt zasługuje na czwarte miejsce. Takie opinie należy oczywiście traktować z przymrużeniem oka. Najważniejsze są przecież punkty, a szczególnie w końcowej fazie sezonu, w której często styl może schodzić na drugi plan. I właśnie punktowo drużyna z północy ma się bardzo dobrze. Jej założony cel jest naprawdę bliski spełnienia.

Terminarz Lechii w końcówce sezonu:
Zagłębie Lubin (w)
Stal Mielec (d)
Pogoń Szczecin (d)
Raków Częstochowa (w)

Kluczowe zapewne tu będą najbliższe dwa spotkania. Jeżeli Lechii uda się w nich zdobyć komplet punktów, to już nic złego dla niej nie powinno się wydarzyć. Tym samym europejskie puchary szybko wrócą do Gdańska.

Piast Gliwice znowu wiosną szaleje

Skoro mamy rundę wiosenną, to oczywiście mamy też mocny Piast Gliwice. Waldemar Fornalik ponownie sprawił, że drużyna z Górnego Śląska mknie w górę tabeli po przerwie zimowej. Tym razem wręcz w piorunującym tempie. Przecież gliwiczanie rok kończyli na 12. pozycji, mając na koncie zaledwie 23 punkty. Ich gra była niezbyt widowiskowa i z trudnością przychodziły jakiekolwiek zwycięstwa.

Jak jest teraz? Piast zajmuje już piąte miejsce i swoją zdobycz punktową podwoił. Sęk w tym, że potrzebował do tego nie dziewiętnaście, ale jedenaście kolejek. Kolosalna różnica, która oczywiście nie może dziwić. To też powoduje, że drużyna Fornalika jest ligową czołówką, jeśli spojrzymy tylko na ten rok kalendarzowy.

90minut

I właśnie taka gra Piasta może nieco martwić Lechię Gdańsk. To na ten moment jest jedyna drużyna, która jeśli utrzyma taką formę do końca, może jeszcze jej zagrozić. Być może za samą wiosnę ktoś uzna, że to gliwiczanie bardziej zasługują na czwarte miejsce. Runda jesienna jednak też jest istotna i przez to ich sytuacja jednak jest jaka jest. Punktów może w końcowym rozrachunku zabraknąć i to jest bardzo realny scenariusz.

Terminarz Piasta w końcówce sezonu:
Warta Poznań (w)
Lech Poznań (d)
Bruk-Bet Termalica (w)
Radomiak Radom (d)

Mamy tu całkiem inną sytuację niż w przypadku Lechii Gdańsk. Piast najbliższe dwa spotkania ma trudniejsze i właśnie w nich w teorii będzie mu trudniej o zwycięstwa. Końcówka sezonu już powinna być dla niego łatwiejsza, o ile oczywiście nadal będzie miał o co walczyć.

Do niedawna chętnych było więcej

Przez dużą część sezonu wydawało się, że o puchary do końca walczyć będzie Radomiak Radom. Fantastyczna jesień beniaminka zaowocowała zakończeniem roku właśnie na czwartej pozycji, dodatkowo mając tyle samo punktów co trzeci Raków Częstochowa. Po przerwie zimowej przyszedł u niego jednak spory spadek formy i niemoc w wygrywaniu spotkań. Udało się co prawda pokonać u siebie głównego rywala, czyli Lechię Gdańsk, ale to jest do tej pory jego jedyny triumf wiosną.

Za to wszystko niedawno zapłacił trener Dariusz Banasik, z którym zarząd Radomiaka postanowił się pożegnać. To najwidoczniej pokazuje, że w klubie pojawiły się spore apetyty i brak europejskich pucharów zostaje uznany za wielkie rozczarowanie. Cóż, zapewne odbije się to czkawką, ale tak już nasza piłka funkcjonuje.

Poza Piastem Gliwice słabą formę Radomiaka Radom wykorzystuje także Wisła Płock. To jeszcze w lutym nie wydawało się zbyt realne, ale w marcu forma drużyny z Mazowsza diametralnie się zmieniła. Nadeszły wyczekiwane zwycięstwa, a na szczególną uwagę zasługuje niedawna wygrana 2:1 w Szczecinie.

To wszystko powodowało, że apetyty kibiców Wisły wzrastały, ale obecnie jednak marzenia o europejskich pucharach muszą zostać odłożone na bok. Ich strata do Lechii Gdańsk wynosi aż siedem punktów, a przed nimi jest także Piast Gliwice z przewagą dwóch punktów. Tutaj musiałby się wydarzyć naprawdę kataklizm. Wisła Płock zasługuje jednak na docenienie i zapewne jeszcze kawałek dobrej piłki w ich wykonaniu ujrzymy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze