Lech wreszcie pokonuje Legię! Jóźwiak mocnym punktem zespołu


Kamil Jóźwiak i Jakub Kamiński dzisiaj wspólnie upokorzyli Legię. Warszawiacy nie mieli pomysłu na powstrzymanie ich ofensywnych zapędów

4 lipca 2020 Lech wreszcie pokonuje Legię! Jóźwiak mocnym punktem zespołu

Ozdobą 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy miał być trzeci w tym sezonie mecz Lecha Poznań i Legii Warszawa. W tegorocznych spotkaniach to "Wojskowi" okazywali się lepsi. Jednak ostatnio byliśmy świadkami niezłej gry podopiecznych Dariusza Żurawia, którzy regularnie zmuszali swoich oponentów do zmasowanej defensywy.


Udostępnij na Udostępnij na

Tym razem plan był podobny. Gospodarze tego meczu zamierzali wykorzystać swoją siłę ofensywną i zaatakować rywali. Jednakże od początku brakowało Christiana Gytkjeara, którego ponownie musiał zastępować dużo słabszy Timur Zhamaletdinov. Trener Żuraw zaskoczył posadzeniem na ławce Filipa Marchwińskiego. W jego miejsce do składu wszedł Jakub Kamiński.

Vuković i jego Legia przed meczem byli praktycznie pewni mistrzostwa. Serbski trener tradycyjnie zapowiadał walkę, ale ustawił zespół dość asekuracyjnie. Wyróżniać mogło ustawienie na lewej obronie Stolarskiego, który miał ukrócić zapędy ofensywne Jóźwiaka i Puchacza. Ze względu na odejście Majeckiego swoją szansę dostał też Wojciech Muzyk. To był dla młodego bramkarza pierwszy występ ligowy. Poza tym jedenastka zbytnio nie zaskakiwała.

Lech i jego pokaz siły

Pierwsze minuty tego meczu obfitowały w przykłady wzajemnego respektu zawodników obu zespołów. Lech stawiał na ataki lewym skrzydłem, ale początkowo świetnie radził sobie Stolarski i ukrócał wszystkie akcje ofensywne. Oba zespoły zadbały o odpowiednie ustawienie defensywne i nikt nie miał pomysłu na rozbicie formacji oponentów.

Konkretna sytuacja pojawiła się dopiero w 17. minucie. Kombinacyjna akcja poznaniaków pod polem karnym Legii zaowocowała strzałem Daniego Ramireza ponad bramką Legii. Dwie minuty później legionistów zaskoczyło szybkie podanie prostopadłe do Kamila Jóźwiaka. Młody skrzydłowy jednak nie wykorzystał dobrej okazji i posłał piłkę po zewnętrznej stronie dalszego słupka. Muzyk miał ponownie dużo szczęścia. A Lech konsekwentnie z minuty na minutę bardziej dominował.

Koszmar Legii nadszedł w 24. minucie. Najpierw kapitalny strzał Kamińskiego sparował na rzut rożny Muzyk. Jednak lechici fenomenalnie wykonali rzut rożny. Dogranie Modera wykorzystał Jóźwiak, który dobrze wyrwał się spod krycia Antoliciowi. Plan Legii na umiarkowaną, defensywną grę w tym momencie spalił na panewce.

Bombardowanie trwało dalej. W 26. minucie kapitalnie z dystansu uderzył Moder, jednak uderzenie sparował Muzyk. W 29. minucie legionistów upokorzył Kamiński. Młody skrzydłowy wykorzystał brak zdecydowania Jędrzejczyka i pięknym strzałem pokonał bramkarza stołecznej drużyny. I było 2:0.

W 35. minucie z dystansu uderzył Zhamaletdinov, jednak ponownie dobrze spisał się w bramce Muzyk. Mimo dwóch bramek był on w tej części spotkania jednym z niewielu dobrze grających zawodników Legii. Następne minuty obfitowały w liczne faule oraz ostrzejsze starcia. Warto też zwrócić uwagę na pierwszy strzał Pekharta na bramkę van der Harta po wrzutce z rzutu wolnego. Ostatecznie pierwsza połowa była zdecydowanie dla Lecha, jednak poznaniakom na pewno pomagało niezdecydowanie Legii przed własnym polem karnym.

Pogoń Legii

Pierwsza połowa rozpoczęła się bardzo spokojnie. Lech już nie ryzykował w aż takim stopniu, a Legia ciągle nie miała pomysłu na bardziej ofensywną grę. Ponadto Vuković zauważył swój błąd i już po pierwszej połowie zmienił Stolarskiego. Za niego wszedł Luis Rocha. Doszło też do wymiany Luquinhasa na Cholewiaka.

Swojej okazji Legia doczekała się w 58. minucie. Do dośrodkowania Wszołka doszedł Gvilia. Lecz na drodze stanął mu Cholewiak i starania stołecznej drużyny spełzły na niczym. Gruzin w kolejnych minutach ciągnął grę swojej ekipy. Na bokach walczył wprowadzony Cholewiak. Jednak poważny strzał udało się wykonać dopiero w 69. minucie. Piłkę przed polem karnym dostał Rosołek, jednak niedawno wprowadzony za Pekharta gracz strzelił w środek bramki. Piłkę na rzut rożny pewnie sparował van der Hart.

W 70.minucie Legia zdobyła bramkę z rzutu rożnego. Jędrzejczyk z główki trafił w słupek, a do dobitki doszedł Lewczuk. Doświadczony stoper spowodował, że widowisko ponownie zyskało na atrakcyjności. Trener Żuraw zareagował na wydarzenia, wprowadzając Gumnego i Marchwińskiego.

W kolejnych minutach przyjezdni dalej atakowali. Nie byli jednak w stanie oddać strzału na bramkę Holendra. Tymczasem interesujący manewr wykonał Dariusz Żuraw, zmienił Zhamaletdinova, a szansę dał młodemu Filipowi Szymczakowi.

W 87. minucie kolejny rzut rożny miała Legia. Jednak Cholewiak nie trafił dobrze w piłkę i van der Hart nie miał problemów z obroną. Minutę później Szymczak miał dobrą okazję, lecz trafił tylko w boczną siatkę bramki Legii. Ale na pewno młodzian sprawił niezłe wrażenie i dał próbkę swoich umiejętności.

W doliczonym czasie gry nie doszło do zmiany wyniku. Lech wygrał 2:1 i przerwał swoją złą passę w meczach z Lechem.

Warszawa musi jeszcze poczekać na świętowanie

Dzisiaj Legia zaskoczyła. Na początku sezonu imponowała dobrą postawą w defensywie, a strzelenie jej bramki graniczyło z cudem. Jednak wraz z upływem sezonu podopieczni Vukovicia tracili coraz więcej bramek. Przyczynę było widać dzisiaj. Legioniści od początku ustawili się defensywnie, usiłując trzymać formację. Jednakże gracze Lecha nie byli atakowani przed polem karnym, brakowało pressingu. To był klucz dla zawodników z Poznania do dzisiejszego zwycięstwa.

Warto wyróżnić Wojtka Muzyka. Po pierwszym, niepewnym meczu w Pucharze Polski dzisiaj był co najmniej solidny. Parę razy uratował legionistów i zasłużył na pochwały. Nie jest pewne, czy godnie zastąpi Majeckiego, ale kilka takich występów jak dziś może dać mu pozycję numer 1 na bramce.

Z kolei Lech ciągle idzie do przodu. Miło się ogląda tę drużynę. Poznaniacy zawsze grają do przodu, z ikrą i wiarą w zwycięstwo. Kamil Jóźwiak ponownie zaprezentował świetną formę. Moder ze swoją grą też zapewne niedługo znajdzie się na celowniku zagranicznych klubów. Wydaje się, że to oni są teraz kluczowymi zawodnikami drużyny Żurawia.

Kamil Jóźwiak najlepszym skrzydłowym ekstraklasy?

Legia musi jeszcze wstrzymać się ze świętowaniem. Nie była w stanie pokonać głównych rywali na ich terenie. Lecz jej przewaga jest ciągle na tyle duża, że nie sposób jest ją zaprzepaścić. Chociaż kto wie, piłka bywa zmienna.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze