Lech Poznań: z taką grą uciekną i mistrzostwo, i puchary


Lech Poznań od początku rundy wiosennej nie prezentuje formy godnej mistrza

7 kwietnia 2024 Lech Poznań: z taką grą uciekną i mistrzostwo, i puchary
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Runda wiosenna miała być nowym otwarciem dla „Kolejorza”, który miał na poważnie włączyć się walkę o krajowy dublet. Już wiemy, że tak się nie stanie. Mało tego, Lech Poznań z powodu swojej koszmarnej gry ofensywnej może za chwilę stracić szanse i na mistrzostwo Polski, a nawet europejskie puchary.


Udostępnij na Udostępnij na

W takim klubie jak Lech Poznań granica między sukcesem a porażką jest niezwykle cienka. Choć klub nie przegrał jeszcze walki ani o mistrzostwo, ani o europejskie puchary, to nastroje przy Bułgarskiej nie są dobre. Przed startem rundy Mariusz Rumak narzucił drużynie bardzo surowe wymagania. „Kolejorz” mógł jego zdaniem potknąć się maksymalnie dwa razy. Już na ten moment wiemy, że limit błędów został przekroczony. A patrząc na to, jak prezentują się formacje odpowiadające za zdobywanie goli i ich kreowanie, tych pomyłek pojawi się jeszcze więcej.

Mariusz Rumak jednak nie okazał się zbawcą i nie zniszczył wszystkich

Tabela miejsc uwzględniająca wyniki od powrotu Mariusza Rumaka do Lecha. Źródło: 90minut.pl

Zacznijmy od paru słów o trenerze. Mariusz Rumak zastąpił Johna van Den Broma, z którym współpraca się wyczerpała. Wzięcie akurat jego było trochę szukaniem na gwałt, ponieważ poprzednie trenerskie przygody Rumaka nie napawały optymizmem. Nawet w pierwszoligowej Termalice czy Odrze Opole nie wykręcał wyników uznawanych za przyzwoite. Z Lechem po siedmiu meczach prezentuje się następująco.

Tragedii nie ma, ale nie jest to też szał. Jak bowiem widać, z drużyn z umownego TOP 6 tylko Śląsk Wrocław punktuje gorzej od Lecha. Jak na razie fraza „zniszczymy ich wszystkich” stała się obiektem kpin i szydery z nadmiernej buńczuczności opiekuna lechitów.

Lech Poznań: zdobyć mistrzostwo bez strzelania goli raczej jest niemożliwe

Podobno mecze wygrywa się atakiem, mistrzostwa zaś obroną, a tę Lech ma nad wyraz solidną, co widać na obrazku wyżej. Jednak panowie, żeby być tym mistrzem, to trzeba coś strzelać. A sześć goli po siedmiu meczach jest dla drużyny bijącej się o najwyższe cele zwyczajnym obciachem. Wynika to po części z mało widowiskowego stylu, jaki oferuje trener Rumak.

W siedmiu meczach w ekstraklasie Lech tylko dwa razy częściej oddawał więcej strzałów od rywala, za to aż cztery razy miał więcej strzałów celnych niż przeciwnik. Lecz widać również po piłkarzach, że brakuje tu jakiejś iskry, woli walki. Zamiast tego jest raczej bierne czekanie na to, aż któryś z kolegów weźmie piłkę i coś z nią zrobi.

Nam strzelać nie kazano, ofensywni piłkarze pod formą

Bo można zarzucić trenerowi średni start, nie do końca atrakcyjny styl, ale od czegoś chyba na boisku są też piłkarze. A ci zwyczajnie zawodzą, zwłaszcza zawodnicy z przednich formacji. Znakomita część ofensywnego arsenału Lecha jest wyraźnie pod formą, na czele z królem strzelców Mikhaelem Ishakiem.

No i oczywiście nie zapominamy przy tym o Ali Gholizadehu. Irańczyk każdym kolejnym meczem tylko utwierdza kibiców „Kolejorza” w przekonaniu, że jest on historycznym niewypałem transferowym dyrektora Rząsy. Jedyni, którzy jakkolwiek godnie prezentują się na tle tej mizerii, to Filip Szymczak, Filip Marchwiński oraz Kristoffer Velde, który najmocniej ciągnie ten wózek

Musimy lepiej grać w ofensywie, pod względem tworzonych sytuacji jest progres, tworzymy więcej okazji, teraz musimy je wykorzystywać. Coraz więcej piłkarzy z nami trenuje, więc wierzę, że ruszymy do przodu i zaczniemy zdobywać bramki. Mariusz Rumak na konferencji prasowej przed meczem z Pogonią Szczecin

Czwarte miejsce nie musi dać pucharów

Do Poznania przyjedzie teraz Pogoń Szczecin, uskrzydlona zwycięstwem w półfinale Pucharu Polski nad Jagiellonią Białystok. Dzięki temu „Portowcy” są jedyną drużyną, która ma szansę zdobyć i mistrzostwo Polski, i Puchar Polski. Dla kibiców Lecha Poznań taki obrót spraw to policzek w twarz ze strony piłkarzy oraz zarządu. Nie chodzi tu już nawet o to, że może to zrobić ich odwieczny rywal.

Prawda jest bowiem taka, że Lech to drużyna z największym budżetem, szeroką ławką, która w teorii od sierpnia mogła skupić się tylko i wyłącznie na grze w lidze oraz okazjonalnych występach Pucharu Polski. Tymczasem na koniec sezonu może zostać z niczym. Bo jeśli Pogoń wygra Puchar Polski, ale nie znajdzie się na podium, to czwarte miejsce nie da europejskich pucharów. Czy to realny scenariusz? Sądzimy, że tak.

Lech Poznań: nadzieja na mistrzostwo w terminarzu

Czy zatem nic nie wskazuje na to, aby Lech Poznań nie sięgnął po mistrzostwo albo żeby w przyszłym sezonie miał nie walczyć o europejskie puchary? Nie, to byłaby przesada. Cały czas mówimy tu o drużynie, która posiada jakościową kadrę i która nie może narzekać na zmęczenie sezonem. Lecz przede wszystkim o takiej, która ma bardzo sprzyjający terminarz.

Poniżej przygotowaliśmy przygotowaną naprędce tabelkę, która obrazuje pozostałych rywali kandydatów z czołowej szóstki oraz ich zsumowane miejsca (stan przed rozpoczęciem kolejki). Im wyższy wynik końcowy, tym łatwiejsi czekają przeciwnicy. 

Jak zatem widać, Lech ma najprzystępniejszy terminarz, zmierzy się z większością drużyn w dolnej części tabeli. Nikt inny nie zbliża się, jeśli chodzi o łatwość rywali. Ponieważ różnice punktowe między czołówką nie są tak wielkie, dla „Kolejorza” to gigantyczny atut, że nie mierzy się z czołówką tabeli, jak np. Legia czy Raków, tylko drużynami pokroju Cracovii czy ŁKS-u.

Lech ze swoimi możliwościami musi grać w Europie

Wszystko dalej jest w nogach i głowach zawodników z niebieskiej części Poznania. Naszym zdaniem Lech Poznań będzie miał bardzo trudne zadanie, aby powalczyć o mistrzostwo, ale z pewnością europejskie puchary są w jego zasięgu. Lechici nie mają praktycznie żadnych wymówek, aby na koniec obecnego sezonu nie znaleźć się przynajmniej w TOP 3.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze