Lech Poznań w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy


„Kolejorz” pewnie wygrywa 3:0 z IF Djurgardens i awansuje do kolejnej rundy

16 marca 2023 Lech Poznań w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy
Dawid Szafraniak

Lech Poznań w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Historia pisze się na naszych oczach. „Kolejorz” w końcu wygrał na wyjeździe w tegorocznej edycji europejskich pucharów i to aż 3:0. Podopieczni Johna van den Broma zasłużenie awansowali do następnej rundy i odprawili z kwitkiem Szwedów. Lokomotywa jedzie dalej i nie zamierza się zatrzymywać.


Udostępnij na Udostępnij na

Perfekcyjny dwumecz w wykonaniu Lecha i pełna kontrola w obu spotkaniach. Bardzo mądrze przeprowadzane zmiany. W dwóch meczach, gdzie padło pięć bramek, cztery gole były autorstwa rezerwowych. To pokazuje, że „Kolejorz” ma mocną i szeroką kadrę, a John van den Brom ma zawodników, na których może liczyć. Dodatkowo był to piąty mecz Lecha Poznań bez straty gola. W Lidze Konferencji 27 października ostatni raz Filip Bednarek wyciągał piłkę z siatki.

Lech Poznań z pełną kontrolą

„Kolejorz” wyszedł prawie identycznym składem w porównaniu do meczu w Poznaniu. Bartosz Salamon zagrał za Filipa Dagerstala, który zmagał się z lekkim przeziębieniem przed spotkaniem. Natomiast w IF Djurgardens było kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Tak jak można było się spodziewać, Szwedzi przejęli inicjatywę na początku spotkania. Już w 4. minucie groźnym strzałem popisał się Joel Asoro. Gdy „Kolejorz” miał piłkę od razu gospodarze doskakiwali i próbowali szybko ją odebrać. Lech był zmuszony do długich podań.

Widać było, że „Kolejorz” nie kwapi się z szybkim rozpoczynaniem gry w tym spotkaniu. Lekka gra na czas zaczęła denerwować wicemistrzów Szwecji, więc zaczęli faulować przyjezdnych. Po mocniejszym początku IF Djurgardens, do słowa doszedł Lech Poznań. W 10. minucie groźnym strzałem w słupek popisał się Mikeal Ishak. Trzy minuty później ciekawym strzałem z dystansu Joel Pereira chciał zaskoczyć bramkarza gospodarzy.

W 15. minucie Lech mógł zagrać spokojniej piłką od tyłu, ponieważ gospodarze zmniejszyli pressing. IF Djurgardens nie wyglądał na zespół, który musi odrobić dwa gole z pierwszego spotkania. Nie było widać dużego parcia do zdobycia bramki i zaciętości. W pierwszej połowie mieli jeszcze swoje chwile, a na boisku wyróżniał się Gustav Wikheim, który robił najwięcej „wiatru” na lewym skrzydle. Był to najgroźniejszy zawodnik Szwedów w pierwsze połowie.

Punkt kulminacyjny to 44. minuta i czerwona kartka dla Marcusa Danielsona. Po analizie VAR zmiana z żółtej kartki na czerwoną i Lech Poznań już jedną nogą był w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Sfaulował on Afonso Sousę tuż przed polem karnym, który wychodził sam na sam z bramkarzem IF Djurgardens. Był to najlepszy piłkarz Lecha Poznań w pierwszej części spotkania. Mądra i dojrzała gra cechowała drużynę Johna van den Broma w pierwszej połowie i nie zanosiło się na zmianę obrazu gry.

Przypieczętowanie wyższości

Bardzo mocne wejście „Kolejorza” w drugą połowę. Szymczak w 49. minucie najpierw strzelił w spojenie, a następnie Murawski w słupek. Potem mieliśmy spokojny obraz gry i szukanie okazji i przejęć przez gości. Filip Bednarek był kompletnie bezrobotny. Piłkarze IF Djurgardens mieli problem z atakiem pozycyjnym. Kiedy już się zbliżyli do pola karnego Lecha, momentalnie tracili piłkę. Nie byli w stanie dłużej jej utrzymać i rozpracować obrony „Kolejorza”, której szefem w tym meczu był Bartosz Salamon. Zagrał on świetne zawody.

W 66. minucie Mikeal Ishak miał znakomitą sytuację, ale niestety ją zmarnował. Mógł strzelić bramkę głową z czwartego metra. Jednak w 77. minucie spotkania byliśmy w końcu świadkami pierwszej bramki w tym meczu. Autorem gola został Filip Marchwiński, którego obsłużył Rebocho, dogrywając w pole karne prosto pod nogi Polaka. Była to już druga bramka pomocnika Lecha przeciwko IF Djurgardens.

Lech Poznań się nie zatrzymywał. W 91. minucie bramkę strzelił Kwekweskiri. Zamieszanie w polu karnym, piłka dostała się pod nogi Gruzina, a ten wykorzystał sytuację i strzelił na 2:0. Nie minęła minuta gry, a wynik 3:0 już widniał na tablicy. Tym razem w końcu strzelił Michał Skóraś. Była to jego piąta bramka w europejskich pucharach w tym sezonie. Wynik już się nie zmienił, a pierwsza wygrana na wyjeździe w Lidze Konferencji stała się faktem.

Szkoda w tym meczu tylko jednej rzeczy – nazbieranych żółtych kartek. Radosław Murawski nie zagra w następnym spotkaniu, ponieważ otrzymał żółty kartonik. Dodatkowo do notesu sędziego z Chorwacji trafili: Jesper Karlstrom, Afonso Sousa, Filip Szymczak i Artur Sobiech. Wszyscy otrzymali żółte kartki. Będą teraz zmuszeni mieć się na baczności w następnym spotkaniu.

Na kogo może trafić Lech Poznań w ćwierćfinale?

Na losowanie par ćwierćfinałowych nie trzeba będzie długo czekać, ponieważ odbędzie się już w piątek, 17 marca o godz. 13:00. Pewnymi ćwierćfinału oprócz Lecha na chwilę obecną są Fiorentina oraz FC Basel. Najbliżej awansu, ponieważ mecze jeszcze się nie zakończyły są: Nice, AZ Alkmaar, West Ham United oraz Villareal.

Lech Poznań zaszedł naprawdę daleko. Dwa wygrane dwumecze w europejskich pucharach na wiosnę to nie lada wyczyn, jeśli chodzi o polskie realia. Na tak dobry wynik trzeba było czekać ponad 30 lat. Piłkarze „Kolejorza” są tak szczęśliwi, że jest im obojętne z kim zagrają następny dwumecz. Jednak pewnie każdy po cichu liczy na jak najsłabszego rywala, chociaż w tej fazie już tak naprawdę takich nie ma. Na papierze wydaje się być dobrą opcją AZ Alkamaar lub FC Basel, który miał problemy ze Slovanem Bratysława.

Najnowsze