Podpisanie kontraktów z najważniejszymi zawodnikami to czasami lepsza wiadomość niż nowy transfer. Zdajesz sobie sprawę z możliwości danego zawodnika, doskonale go znasz, nie masz kota w worku. Lech Poznań okienko transferowe zaczyna od mocnego uderzenia, jakim jest właśnie podpisanie kontraktów z aż trzema ważnymi graczami na następny sezon. Nie można przejść obojętnie obok takiego ruchu, bo choćby podpisanie kontraktu z Dagerstalem to był priorytet transferowy na lato, który udało się sfinalizować.
Jeszcze sezon się nie skończył, a Lech Poznań ogłosił podpisanie nowych kontraktów z Filipem Szymczakiem, Barrym Douglasem i Filipem Dagerstalem. W przypadku Szweda w zasadzie należy napisać, że oficjalnie staje się on piłkarzem „Kolejorza”. Każdy z tych zawodników jest inny i każde przedłużenie kontraktu ma zupełnie inny cel, aczkolwiek każde bardzo cieszy, bo jest to wylany fundament pod dalsze budowanie mocnej kadry, która ma powalczyć o mistrzostwo.
A środę w biurze zaczynamy tak ⬇️ pic.twitter.com/swcCX7ta5S
— Lech Poznań (@LechPoznan) May 24, 2023
Lech Poznań już spełnił swój cel transferowy
Najbardziej w Poznaniu ucieszyło podpisanie kontraktu z Filipem Dagerstalem. Jego przyszłość długo była zagadką. Lech Poznań ze środkowym obrońcą dogadał się bardzo szybko. Na przeszkodzie stawał rosyjski klub Dagerstala FK Khimki. Na początku tygodnia FIFA ogłosiła nowe regulacje dotyczące zawodników z rosyjskich klubów, co pozwoliło „Kolejorzowi” podpisać Szweda na stałe. Przypomnijmy, że do tej pory był on jedynie na wypożyczeniu czasowym. Na pewno wpływ na jego decyzję o pozostaniu w stolicy Wielkopolski miał fakt, że dobrze się tu czuje i został bardzo dobrze przyjęty.
– Oczywiście to dla mnie bardzo ważny dzień, czuję dużą ekscytację. Chciałem tego ruchu od bardzo dawna i cieszę się, że klub również dążył do tego samego. Mamy przed sobą tylko jeden mecz, ale teraz już nie mogę się doczekać kolejnych spotkań w Lechu, czekam na nie z niecierpliwością. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że dopięliśmy wszelkich formalności i będę kontynuował swoją karierę tutaj, w Poznaniu – nie ukrywał defensor na łamach oficjalnej strony świeżo po parafowaniu kontraktu.
W zasadzie oczywistością było, że Lech będzie chciał rozmawiać z Dagerstalem. Błyskawicznie stał się w zasadzie priorytetem transferowym dla władz „Kolejorza”. Logicznie, po co szukać kogoś nowego, jak masz gościa, który pokazał ci, że możesz na niego liczyć. Tym bardziej że doszło do tego zawieszenie Bartosza Salamona, które nie wiadomo, jak długo potrwa. Lubomir Satka odchodzi, a zatem powstaje wyrwa na środku defensywy.
Był to priorytet transferowy i brawa dla Lecha, że udało się to dopiąć. Może to nawet transfer sezonu. https://t.co/DTV72AQgb5
— Dawid Dobrasz (@dobraszd) May 24, 2023
Dlaczego jednak w Poznaniu wszyscy się tak cieszą z jego pozyskania na stałe? Kwestię kadry już poruszyliśmy. Filip Dagerstal przede wszystkim udowodnił, że jest piłkarzem unikatowym i bardzo wartościowym. Razem z Antonio Miliciem uzupełniają się, co pokazali w meczu z Djurgardens. Nie bez przyczyny, gdy był zdrowy, wskoczył do składu kosztem nawet Bartosza Salamona. Stylem gry też przypomina Polaka. Jego dobra forma nie przeszła niezauważona w jego ojczyźnie. Janne Andersson powołał go nawet do reprezentacji Szwecji. Podpisanie z nim kontraktu to zabezpieczenie się na dobrych kilka lat, bo przecież Filip Dagerstal ma dopiero 26 lat na karku.
Uzupełnienie kadry
Jak nazwać zawodnika z dwoma tytułami mistrzowskimi na koncie w dwóch różnych przygodach w jednym klubie? Być może słowo legenda jeszcze nie pasuje do Barry’ego Douglasa, ale jest to postać ikoniczna w Poznaniu. Mając 33 lata, nie jest już tak wielką wartością dodaną na boisku jak podczas pierwszego mistrzostwa, ale w szatni czy jako uzupełnienie składu może okazać się bardzo ważny.
Na ten moment jest jedynym lewym obrońcą na następny sezon. Z „Kolejorzem” żegna się Pedro Rebocho, a więc Lech Poznań musiałby szukać tak naprawdę dwóch lewych obrońców w jednym okienku. Dość niebezpieczny wariant, dlatego przedłużenie kontraktu ze Szkotem jest dobrym zagraniem. Takie zabezpieczenie się. Barry Douglas nie będzie zbytnio narzekał na to, że nie gra. Podpisując z nim nowy roczny kontrakt, „Duma Wielkopolski” nic nie ryzykuje. Może tylko zyskać, a Barry Douglas to postać, której nie da się nie lubić.
Another year together Lech family hopefully more good moments still to come 🙌🏼💙 https://t.co/Li8nKGJvbs
— Barry Douglas (@barrydouglas03) May 24, 2023
– Jestem zachwycony i zaszczycony. Cieszę się, że przedłużyłem swój pobyt w Lechu i kontynuuję swoją cudowną historię, którą tutaj razem tworzymy. Lech to klub, w którym spędziłem najwięcej czasu w mojej karierze. Mam stąd dużo wspomnień, tych lepszych, tych gorszych, przeżyłem tu kontuzje, jak i mistrzostwa Polski. Jestem podekscytowany tym kolejnym rokiem, nie mogę się już doczekać – opowiada Barry Douglas dla oficjalnej strony klubowej.
Lech Poznań inwestuje w przyszłość
Wszyscy się „podjarali” Dagerstalem, ale Lech Poznań robi także bardzo dobry ruch, dając nowy kontrakt swojemu wychowankowi. Ruch z Filipem Dagerstalem należy odczytywać jako transfer, bo zapewne w innych okolicznościach nie reprezentowałby Lecha w następnym sezonie, dlatego tak bardzo ważny jest ten ruch. Jednak nie ujmujmy niczego Filipowi Szymczakowi. Jak dojdzie do zdrowia, będzie absolutnie jedną z kluczowych postaci. Przedłużenie z nim kontraktu aż do 2027 roku to tylko ruch pokazujący, jak bardzo wszyscy na niego liczą. Oczywiście w tym momencie kwota ewentualnego transferu także idzie w górę.
Filip Szymczak po golu z Hapoelem zmienił się całkowicie jako piłkarz, błyszczy inteligencją. Ma wielki potencjał i zasłużył na nowy kontrakt. Miał jeszcze 2 lata umowy, więc nie spodziewałem się, że to jeden z trzech kontraktów. Czas na trofeum w przyszłym sezonie.#Szymczak2027 https://t.co/ijZUtd4HmR
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) May 24, 2023
Filip Szymczak to przede wszystkim gracz, któremu John van den Brom nadał nowe znaczenie. Miał powoli łapać minuty, a stał się, obok Skórasia i Ishaka, zawodnikiem, od którego Holender zaczynał ustalanie składu w ofensywie. Zapracował sobie na to miano dzięki ważnym trafieniom, które spowodowały, że Lech Poznań jest w tym miejscu, w którym jest.
– Jestem zadowolony z tych ostatnich miesięcy, czuję, że zrobiłem progres. Ten początek po powrocie z wypożyczenia może nie był trudny, ale wymagający pod tym względem, że potrzebowałem trochę czasu, żeby zaadaptować się do systemu, złapać także odpowiedni rytm. Myślę, że pokazałem jakość, ale wciąż jestem głodny sukcesów i wciąż od siebie wymagam regularności i częstszych występów na odpowiednim poziomie. Wiem, że potrafię grać lepiej. Mam nadzieję, że pokażę to już w okresie przygotowawczym, kiedy wrócę w pełni sił do drużyny po wyleczeniu kontuzji – opowiada Szymczak.
Wielkim atutem Szymczaka jest uniwersalność w ataku. Przed sezonem wydawało się, że jest to napastnik, a jednak John van den Brom zaczął stawiać na niego za plecami Ishaka czy na skrzydle. To powoduje, że wychowanek Lecha odnajduje się na każdej z ofensywnych pozycji. Taki zawodnik to skarb. Teraz pozostaje liczyć, że będzie gotowy na początek przygotowań i dalej będzie prezentował się tak jak przed kontuzją. Oglądanie zawodników z takim luzem i pewnością siebie to sama przyjemność, nie tylko dla kibiców Lecha.
Dobry początek okienka
Lech Poznań latem będzie musiał sobie poradzić z kolejną małą rewolucją kadrową. Pytanie, kto jeszcze odejdzie? Podpisanie tych kontraktów, zwłaszcza z Dagerstalem i Douglasem, to takie uspokojenie nastrojów. Pewien bufor bezpieczeństwa, że jednak nie trzeba będzie ściągać dziesięciu nowych zawodników. Można dalej działać na rynku transferowym i tym razem już dokładać kolejne elementy do tej układanki. Jest ten trzon dzięki dogadaniu się z Dagerstalem. „Kolejorz” raczej nie narzeka na problemy z kasą, więc liczymy też na transfery, grube transfery.