Lech Poznań – Legia Warszawa: łączona jedenastka


Już dziś Lech Poznań zmierzy się na swoim stadionie z Legią Warszawa. Z tej okazji stworzyliśmy łączoną jedenastkę tych zespołów

10 listopada 2024 Lech Poznań – Legia Warszawa: łączona jedenastka
Janusz Partyka / Legia Warszawa

Lech Poznań – Legia Warszawa... Jeden z najbardziej legendarnych pojedynków w historii polskiej piłki wciąż się nie zestarzał. Nie bez powodu po dziś dzień niektórzy określają go mianem polskiego El Clasico. Dalej starcie tych klubów grzeje ekstraklasowe środowisko i co najważniejsze – wciąż jest to pojedynek na bardzo wysokim poziomie. Tak się składa, że do wspominanej rywalizacji pierwszy raz w tym sezonie dojdzie już dzisiaj (10.11.2024, o godzinie 17:30).


Udostępnij na Udostępnij na

Dziś wielkie święto piłkarskie, a więc mecz Lech Poznań – Legia Warszawa. Z okazji 77. pojedynku między tymi dwiema drużynami przygotowaliśmy jedenastkę stworzoną z najlepszych zawodników obu tych zespołów.

Zarówno piłkarze Lecha, jak i Legii są w tym sezonie bardzo dobrze dysponowani. Toteż wybór na poszczególne pozycje nie był łatwy i nie ukrywamy, że niektórzy zawodnicy mogą czuć się przez pominięcie pokrzywdzeni. Głównym kryterium, jakim kierowaliśmy się przy doborze kolejnych graczy, był nie status czy uznanie, ale raczej przydatność dla zespołu oraz dotychczasowa forma.

Bramkarz: Bartosz Mrozek

We wstępie wspomnieliśmy, że wybory nie były łatwe i niektórzy mogą czuć się pokrzywdzeni – akurat nie w tym przypadku. Lech Poznań ma na pozycji bramkarza absolutnie najlepszego golkipera w PKO BP Ekstraklasie. Oczywiście, aby być sprawiedliwym, trzeba wspomnieć o tym, że Kacper Tobiasz znacząco poprawił swoją dyspozycję z poprzedniego sezonu, kiedy był dla formacji defensywnej Legii bardziej raczej przeszkodą niż wzmocnieniem. O ile Tobiasz gra dobrze, o tyle do bramkarza Lecha nie jest mu nawet blisko. Wybór ten zresztą nie należy traktować w żadnym wypadku jako umniejszenie zawodnikowi Legii… Jest to raczej pewna forma docenienia formy tego drugiego.

W końcu Lech Poznań ma bramkarza na poziomie. Po wszystkich eksperymentach z Holecem, Rudką, van der Hartem czy Bednarkiem na bramce (przy całym docenieniu lepszych momentów niektórych z nich) w końcu między słupkami znajduje się ktoś, kogo faktycznie w Poznaniu szukano. Jakość Mrozka potwierdzają liczby.

  • Lech Poznań ma prawie najmniej bramek straconych w całej PKO BP Ekstraklasie (mniej wpuścił do swojej bramki jedynie pragmatycznie grający Raków Częstochowa) – 10,
  • Bartosz Mrozek może pochwalić się najwyższym procentem obronionych strzałów w PKO BP Ekstraklasie (spośród bramkarzy, którzy rozegrali więcej niż jeden mecz) – 82,1%, (Tobiasz – 67,6%),
  • Bartosz Mrozek ma w tym sezonie również najwięcej czystych kont – 7, (Tobiasz – 2).

Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości? Mrozek jest lepszy i tyle. To, że Michał Probierz powołał go do reprezentacji Polski, również coś musi oznaczać (nawet jeżeli nie będzie grał).

Boczni obrońcy: Ruben Vinagre, Joel Pereira

Tak się złożyło, że i Lech Poznań, i Legia Warszawa grają w tym sezonie zestawieniem na czterech obrońców, tak że nie mieliśmy żadnych problemów z doborem formacji w tym składzie. Kłopoty nie pojawiły się również w momencie dopasowywania odpowiednich zawodników na pozycje bocznych defensorów, ponieważ musimy to powiedzieć wprost… W tej chwili nie ma lepszych zawodników na lewej i prawej stronie obrony niż Ruben Vinagre (LEG) oraz Joel Pereira (LPO). Obaj robią w bieżącym sezonie niesamowitą robotę w swoich klubach i o ile trzeba docenić perspektywicznego Michała Gurgula oraz starzejącego się niczym wino Pawła Wszołka, o tyle duet z Portugalii jest jednak lepszy.

Wystarczy powiedzieć choćby to, że Ruben Vinagre ma najwięcej asyst w swoim zespole (cztery w samej PKO BP Ekstraklasie) i już dziś porównywany jest do najbardziej zasłużonych w ostatnich latach. Warto dodać, że często na jego korzyść, podkreślając jednocześnie fakt, że Legia Warszawa w dużej mierze dzięki niemu dziś nie płacze po odejściu zjawiskowego Josue. W końcu jego gra to nie tylko asysty, ale przede wszystkim zabójcze dośrodkowania (często niewykorzystywane, co akurat nie jest jego winą). Co ciekawe, ma ich do tej pory najwięcej w lidze – 32. W przeliczeniu na mecz wykonuje ich więcej niż i Josue, i wspomniany Pereira w swoich szczytowych momentach.

Joel Pereira? Nie jest dużo gorszy. Dla zawodnika Lecha jest to już kolejny udany sezon przy Bułgarskiej (mniej zjawiskowy niż poprzedni, ale to wypadkowa tego, że cały zespół wygląda lepiej), na której to jest już pokochany przez kibiców. Niedziwne. W klasyfikacji kanadyjskiej swojego klubu zajmuje 3. miejsce, ale on też nie jest od dawania liczb. Przede wszystkim wygląda dobrze pod kątem defensywnym, gdzie przyczynia się do dużej stabilizacji. Choć wiatru do przodu też oczywiście dodaje…

Środkowi obrońcy: Radovan Pankov, Antonio Milić

Bardzo trudna pozycja do obsadzenia, bo nieważne, na kogo się tu postawi, to i tak wzbudzimy pewne kontrowersje – tego jesteśmy pewni. Wybieraliśmy z puli: Milić, Salamon, Douglas, Pankov, Kapuadi… Pierwszy wypadł Salamon tylko ze względu na to, że wrócił do składu Lecha dopiero ostatnio i nie pokazał jeszcze aż tak dużo jak pozostała czwórka. Większy kłopot mieliśmy z pozostałymi. W końcu do wszystkich za ten sezon nie można mieć zbytnio zastrzeżeń. Nasze zestawienie jest zero-jedynkowe, więc musieliśmy podjąć jakąś decyzję.

Ostatecznie postawiliśmy na dwójkę Milić – Pankov, ale równie dobrze mógłby w miejsce któregokolwiek z nich wskoczyć Kapuadi/Douglas. Wyżej oceniliśmy ostatecznie Chorwata i Serba ze względu na to, że raczej to oni są centralnymi postaciami swoich bloków obronnych. Przechodząc już do samych wyborów ostatecznych… Klasowi zawodnicy. Co mamy więcej powiedzieć? Zaledwie 34 strzały oddane na bramkę Kacpra Tobiasza z Legii oraz z drugiej strony, 39 strzałów w kierunku Bartosza Mrozka z Lecha nie wzięły się znikąd. Obaj, porównując z innymi golkiperami ligi, nie mają dużo roboty, za co pośrednio odpowiadają również liderzy obu formacji, Pankov i Milić. Średnio na mecz na mniej strzałów przeciwnikom pozwalają jedynie Piast Gliwice i Raków Częstochowa. A to fantastycznie świadczy o obu blokach obronnych.

Pomocnicy: Antoni Kozubal, Afonso Sousa, Bartosz Kapustka

Nie ukrywamy, że kolejny problem w doborach personalnych w tym składzie pojawił się, kiedy przeszliśmy do pomocy. Na wyróżnienie zasługują kolejno Antoni Kozubal (LPO), Afonso Sousa (LPO), Radosław Murawski (LPO), Bartosz Kapustka (LEG), Luquinhas (LEG), Ryoya Morishita (LEG), Maxi Oyedele (LEG) i Wojciech Urbański (LEG). Chyba widać, że było z kogo wybierać… A ponieważ miejsca w naszym ustawieniu są zaledwie trzy, z kilku z nich musieliśmy zrezygnować. Ostatecznie wybór padł na wyboldowanych zawodników. Dlaczego?

Zacznijmy od Antoniego Kozubala. Sam fakt, że został ostatnio powołany po raz pierwszy do reprezentacji Polski, mówi dużo o jego talencie. Podobnie mocno wskazuje na to liczba rozegranych przez niego minut… Do tej pory 1161, a poza nim w większej liczbie spotkań wystąpili tylko Milić, Mrozek (bramkarz) i Pereira! Dodatkowo jest w ścisłym pięcioosobowym gronie zawodników „Kolejorza”, którzy wystąpili we wszystkich meczach tego sezonu. 20-latek!

Lech Poznań - Legia Warszawa
Paweł Jaskółka / PressFocus

W tym gronie znajduje się również Afonso Sousa, który po sezonie pojedynczych przebłysków w końcu zaczął grać jak z nut – tak, jak w sumie od niego od początku oczekiwano. Strzela, asystuje, prowadzi grę ofensywną poznaniaków – w klasyfikacji kanadyjskiej całej PKO BP Ekstraklasy znajduje się na wysokim 6. miejscu. Gdyby z tego rankingu odrzucić napastników, którzy mają jednak łatwiej ze zdobywaniem goli, zajmowałby 1. miejsce! Niebywałe liczby. Potwierdzają tylko jego przydatność dla zespołu. Zaryzykujemy tezę, że to właśnie Portugalczyk w największej mierze odpowiada za kreowanie akcji Lecha Poznań. Bez niego na pewno nie byłoby tak dobrze.

W środku pola (kosztem nieobecnego Rafała Murawskiego) postawiliśmy na kapitana Legii Warszawa Bartosza Kapustkę. Niewątpliwie na miejsce w tym składzie „Kapi” jednak zasługuje, czego potwierdzenie stanowią choćby powołania na ostatnie dwa zgrupowania reprezentacji Polski. Ten powrót Kapustki był spektakularny – prawie tak samo jak powrót 27-latka do drużyny Legii po kontuzjach z poprzednich lat. Tak dobrego czasu jak w tegorocznej kampanii Bartosz Kapustka mógł nie mieć nawet w całej swojej karierze. Jest prawdziwym liderem warszawiaków i poniekąd twarzą tej nowej, stabilnej Legii Goncalo Feio. Pod nieobecność „dziewiątki” w formie to on wziął się za strzelanie. W końcu jest najlepszym strzelcem swojego zespołu, a także zajmuje 1. miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej.

Skrzydłowi: Patrik Walemark, Kacper Chodyna

Przy wyborze skrzydłowych nie mieliśmy większych wątpliwości. Postawiliśmy na Patrika Walemarka (LPO) oraz Kacpra Chodynę (LEG). Obaj są po prostu w najlepszej formie spośród wszystkich dostępnych. A konkurencji raczej zbyt dużej nie mają. Jedynie można by było zastanawiać się nad umiejscowieniem w tym składzie kosztem Kacpra Chodyny. Chcieliśmy jednak docenić fakt, że były skrzydłowy Zagłębia Lubin przeszedł dużą przemianę względem początku sezonu.

Kacper Chodyna zaczął ostatnio grać tak, jak oczekiwano od niego od momentu, kiedy pojawił się przy Łazienkowskiej. W ostatnim czasie to właśnie jego stroną są prowadzone te groźniejsze ataki „Wojskowych”, a to oczywiście w dużej mierze jego zasługa. Należy docenić również jego imponującą wymienność pozycji wraz z Pawłem Wszołkiem. Od początku jego pobytu w Warszawie nie prezentował się jeszcze tak dobrze jak dziś. Zdecydowanie wygrał rywalizację na prawym skrzydle i z meczu na mecz zaczyna grać coraz lepiej. Widać, że przesunięcie go wyżej bardzo mu pomogło. Gdybyśmy miesiąc temu układali tę jedenastkę, Chodyna na pewno by się w niej nie znalazł. Progres 25-latka jest od tamtego czasu jednak bardzo zauważalny, toteż go tu umieszczamy.

Po drugiej stronie Patrik Walemark, choć zaznaczamy, że Szwed miewa w tym sezonie momenty przeciętne i słabe. Uogólniając, jednak daje radę i w całkiem błyskawicznym tempie wbił się do stałej jedenastki Lecha Poznań. Czy mogliśmy postawić w tym miejscu na Morishitę? Niby tak, ale jednak Japończyk wyraźnie lepiej wygląda wtedy, kiedy gra w środku pola, a nie chcemy, aby zajmowane na boisku miejsca były aż do tego stopnia naciągane.

Ponieważ zależało nam na tym, aby te skrzydła w tym składzie jednak były, wypożyczony z Feyenoordu Szwed wydaje się najlepszą dostępną opcją. Tym bardziej że naprawdę widać w nim olbrzymi potencjał do dużego grania. Widać to zresztą po jego zdobyczach bramkowych. W przeliczeniu rozegranych minut na gole 23-latek zajmuje aktualnie 1. miejsce w całej PKO BP Ekstraklasie! Zawodnik ten strzela gola średnio co 94 minuty, a pomijając to, jest po prostu szalenie impulsywny w akcjach ofensywnych (w tym przypadku jest to atut).

Napastnik: Mikael Ishak

Na sam koniec człowiek, bez którego ta jedenastka nie miałaby żadnego sensu. Najlepszy strzelec Lecha Poznań, drugi najlepszy wynik w klasyfikacji kanadyjskiej… Nie było żadnych wątpliwości, że akurat on musi się tu znaleźć. Tym bardziej przez wzgląd na fakt, że akurat pozycja nr 9 w Legii tak się składa, że kuleje. W Lechu nie, co jest w sumie zasługą kapitana poznaniaków – absolutnego lidera „Kolejorza” pod niemal każdym względem. Gra tak dobrze od kilku dobrych lat… Cały Mikael Ishak! To, jak ważną jest postacią dla Lecha, pokazały tony pozytywnych komentarzy pod ogłoszeniem przedłużenia przez 31-latka kontraktu. Według wspomnianej wcześniej w przypadku Patrika Walemarka statystyki Szwed strzela gole średnio co 125 minut, co jest trzecim najlepszym wynikiem w całej lidze.

Łączona jedenastka: Lech Poznań – Legia Warszawa

Lech Poznań - Legia Warszawa, Łączona XI
Lech Poznań – Legia Warszawa, Łączona XI
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze