Lech Poznań – Górnik Zabrze: Kolejorz wygrywa dzięki jakości


Lech Poznań pokonuje Górnika Zabrze 2:1 po golach Leo Bengtssona i Mikaela Ishaka

3 sierpnia 2025 Lech Poznań – Górnik Zabrze: Kolejorz wygrywa dzięki jakości
Weronika Pospiech

Wszystko wskazywało na „mecz dla koneserów”. Jak się okazało, wystarczyło nieco cierpliwości i spotkanie się rozkręciło. Lech Poznań pokonuje na własnym boisku Górnika Zabrze 2:1. Gole dla Kolejorza strzelali Leo Bengtsson i Mikael Ishak. Autorem kontaktowej bramki dla gości był Ousmane Sow.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza połowa dla konesera

Konfrontacje „Kolejorza” z „Żabolami” nie słyną z niezwykłych boiskowych emocji. Dziś szału nie było, jednak gdy zestawimy pierwszą część spotkania z drugą ujrzymy niemałą różnice w dynamice, czy liczbie ofensywnych akcji.

Górnik Zabrze grał konsekwentnie. Podopieczni Michala Gasparika ustawili nisko linie defensywy. Centrum akcji stał się obszar środka pola. Ze strony Lecha, mało która akcja miała okazję zagrozić bramce Marcela Lubika. Górnik w pierwszej odsłonie miał dużo więcej momentów, w których wykorzystywał błahe straty rywala, by przenieść piłkę bliżej linii defensywy rywala. Obrona Lecha Poznań była jednak zdyscyplinowana. Solidny występ zaliczył Mateusz Skrzypczak, pełny spokoju był także Joao Moutinho.

Dla kibiców Kolejorza jest to miła odmiana. W ostatnich tygodniach po lewej stronie obrony występował Michał Gurgul. Bocznemu obrońcy ciężko odmówić talentu, jest także piłkarzem dyspozycyjnym, na tle całego zespołu nie jest aż tak podatny na kontuzje, co w przypadku „Kolejorza” jest już dużym atutem. Niemniej, w spotkaniach przeciwko Legii Warszawa i Cracovii popełniał dużo indywidualnych błędów, które kończyły się groźnymi sytuacjami rywali tudzież nawet stratą gola.

Dobra gra drużyny, brakowało indywidualności

Największym atutem Zabrzan był kolektyw. Niełatwo wyróżnić piłkarza, który wyróżniał się w ekipie gości. Być może dlatego Górnik miewał kłopoty z wypracowaniem dogodnej sytuacji i zamienieniem ją na bramkę. Piłkarze ze Śląska, gdy już zagrażali rywalom, plątali się w polu karnym rywala pozbawieni pomysłu na wykończenie akcji. W tym aspekcie brakowało nieco Roberto Massimo, nowego piłkarza Górnika wobec którego kibice wiążą niemałe nadzieje – 24-latek ma na koncie 42 występy w Bundeslidze, swego czasu był uważany za niemały talent. W pierwszej połowie sprawiał wrażenie przytłoczonego. Lech Poznań nieco poprawił się w defensywnych stałych fragmentach gry. Górnik miał okazję aż osiem razy zagrozić rywalom z rzutu rożnego, mało która próba realnie zagroziła rywalom – a przecież w Zabrzu nie brakuje graczy, którzy przy stałych fragmentach gry są w stanie zagrozić.

Genialny Pereira, skuteczny Bengtsson

Braki w jakości Górnika przesądziły o tym jak potoczył się mecz. Brakowało indywidualnych błysków, pomysłu na realizacje końcowych faz akcji. Lech Poznań to miał. Na bramkę otwierającą wynik spotkania trzeba było czekać godzinę. Joel Pereira zagrał wysoką piłkę z własnej połowy na nadbiegającego w pole karne Leo Bengtssona. Szwed dzięki godnej pozazdroszczenia szybkości i fenomenalnej kontroli piłki wyminął Marcela Łubika i strzelił na pustą bramkę. Bramkarz Górnika nie popisał się w tej akcji, choć do tego momentu rozgrywał dobre spotkanie. Błysk geniuszu Joela Pereiry, ogrom jakości Bengtssona.

Od tego momentu Lech Poznań nieco się rozbudził, mecz nabrał więcej dynamiki. Odważniej grał też Górnik Zabrze, choć po raz kolejny brakowało postawienia kropki nad „i”.  Zabrzanie zaczęli grać wyżej, bardziej ofensywnie. Widowisku zrobiło to dobrze, jednak trzeba przyznać, że Górnik zaryzykował. Lech Poznań wprowadził na boisko nowych piłkarzy: Timotyego Oume, Luisa Palmę czy Pablo Rodrigueza. Gdy Górnik tracił piłkę w defensywie, tworzyła się przestrzeń. Gdy gra się na zespół przepełniony piłkarzami z tej półki, trzeba mieć na uwadze, że ta zostanie raczej dobrze wykorzystana.

Palma, Gholizadeh, Ishak i gol

W 79 minucie Timoty Ouma bardzo wysoko wybił piłkę. Defensorzy Górnika nie zdążyli jeszcze wrócić po akcji, a do piłki dobrał się Luis Palma. Krótka wymiana piłek z Alim Gholizadehem, bardzo ładny strzał Luisa Palmy, który odbił się od Marcela Łubika, ale na nieszczęście Zabrzan piłka wpadła pod nogi dobrze ustawionego Mikaela Ishaka. Szwed był we właściwym miejscu o właściwym czasie. Tylko tyle i aż tyle. Przez większość meczu był dobrze pilnowany przez zawodników Górnika Zabrze, miał problemy z przyjęciem piłki, ale w najważniejszym momencie wykonał swoją robotę. Lech mógł być spokojny, choć przez rozprężenie padł gol kontaktowy. Ousmane Sow gładko wszedł w pole karne, następnie otrzymał podanie od Goha i strzelił gola. Wydawało się, że Lecha czeka nerwowa końcówka, jednak w grze Górnika było widać już sporo zmęczenia. Finalnie nie udało się zrobić już nic więcej, by odwrócić losy spotkania.

Znakomity mecz Filipa Jagiełły

Jednym z cichych bohaterów dzisiejszego spotkania był Filip Jagiełło. Świetnie wyprowadzał piłkę, był aktywny w akcjach ofensywnych, wiedział jak się zachować, stworzył kilka naprawdę groźnych sytuacji. Nie asystował, nie wpisał się na listę strzelców, jednak kilkukrotnie był tego naprawdę bliski. Mając na uwadze jego problemy z wejściem w grę po przyjściu do Lecha Poznań trzeba stwierdzić, iż środkowy pomocnik wykonał naprawdę dużo pracy, by teraz być jednym z bardziej wyróżniających się graczy spośród podopiecznych Nielsa Frederiksena.

Afonso Sousa odejdzie z Lecha Poznań?

To dobra wiadomość dla fanów Lecha w obliczu nieobecności Afonso Sousy. Według medialnych doniesień, Portugalczyk miał otrzymać propozycje ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich opiewającą o kuszące wynagrodzenie. Lech Poznań może zarobić nawet 5 milionów euro. Wiele wskazuje na to, że sztab jest już pogodzony z odejściem Sousy. Niels Frederiksen nie wymienił Portugalczyka w kontekście możliwości kadrowych Lecha na „dziesiątce”.

Biorąc pod uwagę szerszą perspektywę, jestem zadowolony z obsadzenia pozycji ofensywnego pomocnika. Pamiętajmy, że może zagrać na niej chociażby Filip Jagiełło. Radzi sobie na niej przynajmniej równie dobrze jak na ósemce. Na dziesiątce może zagrać również Luis Palma, jednak jego główną pozycją jest skrzydło. Na tej pozycji może występować także Pablo Rodriguez, który jeszcze nie jest w stu procentach gotowy na to, by zagrać mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Mamy piłkarzy do obsadzenia tej pozycji. Podejrzewam, że za miesiąc będziemy jeszcze silniejsi w tym aspekciezadeklarował na konferencji prasowej Niels Frederiksen.

Problemy zdrowotne Bartosza Mrozka

Fanów Lecha mógł zaniepokoić Bartosz Mrozek. Golkiper w pierwszej połowie przez jakiś czas leżał na murawie trzymając się za nogę. Jak wyjaśnił sam zainteresowany, powodem takiej sytuacji są problemy z mięśniem czterogłowym uda – według jego słów zdrowotne problemy nie są jednak aż tak duże, by przerwa od gry była koniecznością.

Lech i Górnik po sześć oczek w tabeli

Po dzisiejszej konfrontacji Górnik Zabrze zajmuje czwartą pozycje w tabeli. Podopieczni Kapralika zaczęli sezon od zwycięstw z Lechią Gdańsk i Piastem Gliwice. Lech Poznań po klęsce z Cracovią wraca na właściwe tory. Zwycięstwa w Gdańsku oraz mecz z Zabrzanami pozwolił na awans na piąte miejsce. Piłkarzy ze Stolicy Wielkopolski w środę czeka mecz z Crveną Zvezda w ramach trzeciej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Górnik natomiast już w piątek stoczy bój z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze