LE: Małecki wygrywa, Twente i Rosenborg zaskakują


19 lipca 2012 LE: Małecki wygrywa, Twente i Rosenborg zaskakują

W najciekawszych dzisiejszych meczach eliminacyjnych Ligi Europy padły dość zaskakujące wyniki.Tylko Eskisehirspor zrobił swoje i zwyciężył szkockich przeciwników, natomiast Twente i Rosenborg nie dały rady pokonać odpowiednio Kazachów i Finów.


Udostępnij na Udostępnij na

W jednym z najciekawszych meczów dla polskich fanów Eskisehirspor Patryka Małeckiego mierzył się ze szkockim St.Johnstone. Turecka ekipa osiągnęła znaczącą przewagę, co zresztą przełożyła na wynik spotkania. Eskisehirspor oddał aż trzynaście strzałów, ale niech to nikogo nie myli, bo tylko trzy z nich były celne. A wśród tych trzech uderzeń aż dwa znalazły drogę do siatki, pokonując Alana Mannusa. Pierwsza bramka padła tuż przed zakończeniem pierwszej części meczu, dokładnie w 41. minucie, a na prowadzenie turecki klub wyprowadził Alper Potuk. W drugiej połowie jeszcze jedno trafienie dołożył… Wright, który niechybnie strzelił do własnej bramki, dzięki czemu Eskisehirspor pewnie pokonał Szkotów 2:0. Jeśli chodzi o Partyka Małeckiego, to na boisku spędził on 78. minut. Nic wielkiego w tym czasie nie zagrał, bo wystarczy powiedzieć, że oddał tylko jedno uderzenie. Zdążył w tym czasie także trzy razy sfaulować rywala.

Eskisehirspor – St.Johnstone 2:0
1:0 Alper Potuk 41’
2:0 Wright (sam.) 65’

Patryk Małecki zadebiutował w oficjalnym meczu Eskisehirsporu
Patryk Małecki zadebiutował w oficjalnym meczu Eskisehirsporu (fot. Rafał Rusek /iGol.pl)

O ile wynik powyższego spotkania nikogo nie powinien dziwić, o tyle remis w konfrontacji Rosenborg Trondheim Ordabasy Szykmkent z pewnością można uznać za sporą niespodziankę. Norwegowie mieli na własnym obiekcie zapewnić sobie awans już po pierwszym meczu i po pierwszej połowie nawet wszystko na to wskazywało, a tymczasem to Kazachowie wywieźli z Norwegii cenny remis 2:2. Piłkarze Rosenborga po pierwszych 45 minutach ze spokojem opuszczali murawę, mając bezpieczną, dwubramkową przewagę. W 33. minucie bowiem gola dla norweskiej ekipy strzelił Dockal, który jeszcze w doliczonym czasie pierwszej części meczu zdążył podwyższyć prowadzenie na 2:0, wykorzystując rzut karny. Obraz gry jednak znacząco uległ zmianie w kolejnej połowie. Wtedy za odrabianie strat wzięli się Kazachowie, a konkretniej w 75. minucie Pakholiuk. Szczęście uśmiechnęło się do Kazachów jeszcze tuż przed zakończeniem spotkania, kiedy do wyrównania doprowadził Mansour. Patrząc na przebieg całego meczu, nie ma co mówić o szczęśliwym remisie Ordabasy Szykmkent. Co więcej, to nawet Kazachowie częściej niż Norwegowie uderzali na bramkę swego rywala. Z pewnością emocji nie zabraknie i w rewanżu.

Rosenborg Trondheim – Ordabasy Szykmkent 2:2
1:0 Dockal 33’
2:0 Dockal (k.) 45’
2:1 Pakholiuk 75’
2:2 Mansour 90’

Sporą niespodziankę sprawili także zawodnicy Twente, a raczej Interu Turku, bo w tej rywalizacji również padł remis. Co ciekawe, to właśnie Holendrzy musieli w dzisiejszym meczu odrabiać straty, bo Finowie jeszcze w pierwszej połowie za sprawą Bowmana wyszli na prowadzenie. Twente wcale nie zamierzało odpuszczać znacznie słabszemu rywalowi, co wyraźnie wskazują statystyki. Jednak mimo pokaźnej liczby oddanych strzałów Holendrzy dopiero w 66. minucie wyrównali i co ciekawe, więcej bramek zdobyć już nie zdołali. A dziwić może to o tyle, że gospodarze oddali aż 24 uderzenia. Przy sześciu strzałach przeciwników wyraźnie widać, która z ekip była dziś bardziej skuteczna. Można powiedzieć też inaczej, to Finowie wykazali się niezwykłą dyscypliną taktyczną i zawziętością w obronie.

Twente – Inter Turku 1:1
0:1 Bowman 38’
1:1 Tadić 66’

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze