Łazarek: Niech wygra mniej znana drużyna


Za nami faza grupowa Pucharu Narodów Afryki 2013. Jak pierwszy etap turnieju ocenia polski trener z wielkim doświadczeniem w pracy na Czarnym Lądzie, Wojciech Łazarek? Serdecznie zachęcamy do przeczytania wywiadu, którego udzielił Marcinowi Malinowskiemu.


Udostępnij na Udostępnij na

Za nami wszystkie mecze fazy grupowej Pucharu Narodów Afryki. Kto Pana pozytywnie zaskoczył, a kto rozczarował?

 Zostały zachwiane progi fizjologiczne pomiędzy okresem przygotowawczym a startowym. Reprezentacje z Afryki rozgrywały eliminacje do MŚ i również do mistrzostw Afryki. I to chyba było zbyt dużo wysiłku dla zawodników, szczególnie tych, którzy grają w europejskich klubach, a gra ich bardzo dużo w tej chwili. Nie ma więc olśniewającego poziomu i spontaniczności, które na poprzednich mistrzostwach Afryki były. Na pewno nie ulega wątpliwości, że mimo niektórych błędów widać wyraźnie, że ulepsza się grę obronną. Już nie ma tak infantylnej gry, może tylko Etiopia w spotkaniu z Nigerią się bardzo odkryła. Ale zawodnicy nie mieli nic do stracenia, bo grali w dziesiątkę, chociaż sposób, w jaki Etiopia się odkryła, był śmieszny, zrobiła to tak nie po piłkarsku. I jedynie to było niesmaczne pod względem fachowym. Generalnie Afryka ulepsza grę obronną, to również kształtuje się w określonych założeniach taktycznych. Może w Afryce nigdy nie będzie to robione z konsekwencją, bo spontaniczność jednak mimo wszystko jest nie do okiełznania, szczególnie w momencie przechwytu piłki.

Nie ma drużyny, która by mnie bardzo zaskoczyła. Kto rozczarował? Na pewno jestem rozczarowany Zambią. Ale nikt w Afryce nie dba o powalonego króla. Było wyraźnie widać, że zambijscy piłkarze nie tworzyli w tym turnieju drużyny, która miała wartość, aby obronić tytuł, i było to duże zaskoczenie. Nie mówię, że Zambia grała źle, ale grała nieodpowiedzialnie, grała bez dynamiki. I to sprawiło, że ci gracze już pożegnali się z turniejem. A szkoda, bo ich umiejętności techniczne są bardzo dobre. W fazie grupowej nikt nie prezentował oszałamiającej piłki. Ani stali bywalcy, ani debiutanci. Jednak było widać pasję zaistnienia na kontynencie afrykańskim. I to przełożyło się również na spontaniczność. Piłkarze byli także bardzo dobrze przygotowani pod względem motorycznym.

Niespodziewanie z turniejem pożegnała się już reprezentacja Zambii. Co było Pana zdaniem głównym czynnikiem tak szybkiego odpadnięcia z turnieju podopiecznych Herve Renarda?

Myślę, że chyba zbyt długo cieszyli się z tytułu mistrzowskiego, który zdobyli rok temu. Przez pół roku po wygranej było tam takie rozklekotanie, jeśli chodzi o procesy szkoleniowe. Na mecze reprezentacji ciągle wożono tych samych zawodników, a w piłce nie ma litości. Zambia nie ma dużo indywidualności, tak  jak inne kraje, ale tworzą oni naprawdę wartościowy zespół. Uważam, że w sferze takiego piłkarskiego rozleniwienia, rozdziadowienia piłkarze sami spowodowali, że formacja liczyła na formację, zawodnik na zawodnika. Wydawać by się mogło, że spokojnie przejdą do następnej fazy turnieju. A tu niestety… tak się nie stało. Nie tylko Zambia ma olbrzymi bagaż niespełnionych nadziei i pragnień. Ale tak to jest w piłce. Każdy ma to, na co zasługuje, lub to, na co go stać, a Zambię w tych rozgrywkach nie było stać na wiele.

Podczas tego turnieju bardzo dobrze radzi sobie Republika Zielonego Przylądka. W czym według Pana tkwi potencjał tej reprezentacji?

Sądzę, że przede wszystkim w skromności i we właściwym przygotowaniu – jako mała drużyna konsekwentnie nawarstwiała swoje możliwości. Stan ogólnego przygotowania i techniki też miał znaczenie. Jeżeli mówimy o wartościach technicznych, musimy mimo wszystko pożalić się na organizatorów tego turnieju. To jest nie do pomyślenia, żeby tak fatalnie były przygotowane niektóre płyty. To bardzo przeszkadza, szczególnie w szybkim prowadzeniu gry, przyjęciu piłki czy też dograniu we właściwe miejsce w odpowiednim czasie. To zamazuje obraz i niekiedy też to tak przyjmujemy, że mógł dograć lepiej – nie mógł, bo niektóre płyty były bardzo źle przygotowane.

Afryka żyła mistrzostwami świata i to było apogeum. Następne rozgrywki, które tam się odbywają, to tylko z ukierunkowaniem na reprezentację RPA. A tam społeczeństwo piłkarskie nie jest tak przygotowane, aby podzielić swoje umiejętności czy wartości na inne reprezentacje. Tam jest taki typowy partykularyzm pod tym względem i zainteresowanie nie takie. W każdym innym regionie Afryki zupełnie inaczej by to wyglądało.

Czy Pana zdaniem Republika Zielonego Przylądka ma szansę awansować do półfinału?

Ja bym jej tego życzył [śmiech]. Bo ta drużyna jest taką omastą podczas tego turnieju, nieprawdaż? Miło się na nią patrzy i nie ukrywam, że darzę sympatią tę reprezentację. Ale to nie oznacza, że awansuje dalej. Ja jej tego bardzo życzę, bo na pewno nie odbiega poziomem od innych.

Przed nami ćwierćfinały. Które spotkanie będzie według Pana najciekawsze?

Myślę, że wszystkie mecze będą inne. Będą z określoną inną wartością. I każda drużyna będzie wiedziała, że życie piłkarskie jest jak igła, krótkie i kłujące. Ale to ukłucie może być takie, że kończy się walka w turnieju. A zatem każdy mecz będzie inny, inaczej rozegrany pod względem taktycznym, myślę że nie będzie już wyrachowania. To będę mecze, w których piłkarze dadzą z siebie wszystko, co mają. I zobaczymy dużo wartości właśnie w ogólnym przygotowaniu reprezentacji do tych mistrzostw. Oczywiście, są mecze, które wydają się ciekawsze od innych, ale w praktyce może być inaczej.

Kto jest Pana zdaniem kandydatem do zwycięstwa w turnieju?

Potencjalnym faworytem jest Wybrzeże Kości Słoniowej. Ale chciałbym, aby mniej znana drużyna zdobyła tytuł. Choćby z tego względu, aby w nowym kraju pojawiła się nadzieja na ukierunkowanie procesu szkoleniowego, i po to, aby Afryka była silniejsza. Bo to jest ważne dla światowej piłki! Aby Ci ludzie się rozwijali, bo spora ich liczba jest sprowadzana do Europy i nie tylko. A więc im wyższy poziom będzie w Afryce, tym wyższy będzie w innych częściach świata. Zwycięstwo mniej znanej drużyny w Afryce podniesie zainteresowanie piłką w danym kraju, władze też będą miały inny punkt widzenia. Dlatego mam nadzieję, że malutki kraj, który nadal jest w turnieju, wygra Puchar Narodów Afryki.

Komentarze
~Biker (gość) - 12 lat temu

Trener Wojciech Lazarek swego czasu prowadzil
reprezentacje Sudanu. Podobal mi sie ten wywiad i
wyczerpujace wypowiedzi bohatera wywiadu. No coz ja
jednak uparcie wierze , ze w tym P.N.A. triumfuje
Wybrzeze Kosci Sloniowej :->

~!!! (gość) - 12 lat temu

Ja liczę na rep. Zielonego przylądka oraz właśnie
WKS :)
Niestety Maroko nie wyszło z grupy ,co mnie
zdziwiło gdyż mają kilku świetnych graczy:
Benatia,Belhada,Assaidi to są światowe gwiazdy
:)
Mam tylko 2 pytania ,a może aż :
1.Czy Egipt odpadł w el.do P.N.A.?
2.Dlaczego na P.N.A. nie grał z Maroko Mourone
Chamkah ?

Marcin Malinowski (gość) - 12 lat temu

1. Tak.
2. Taka filozofia trenera reprezentacji Maroka.
Postanowił go nie powołać.

Najnowsze