Las leyendas de LaLiga: To ja – typ niepokorny – Bernd Schuster


Niemiec, który zakochał się w Hiszpanii

26 sierpnia 2018 Las leyendas de LaLiga: To ja – typ niepokorny – Bernd Schuster

Wyróżniały go boiskowa inteligencja, wyśmienita technika użytkowa i… wybuchowy charakter. Jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie Niemców w historii, który w wieku 24 lat zakończył karierę reprezentacyjną. „Blond Anioł”, którego kochali i nienawidzili na przemian kibice trzech największych hiszpańskich klubów – FC Barcelona, Realu Madryt i Atletico.


Udostępnij na Udostępnij na

Wszystko zaczęło się w Bawarii, w Augsburgu, gdzie też Bernd Schuster rozpoczął swoją piłkarską przygodę. W seniorskiej piłce zadebiutował w wieku niespełna 19 lat, ale już w barwach FC Koeln. W zespole „Kozłów” spędził tylko dwa sezony.

Po niezwykle udanych mistrzostwach Europy, na których Bernd Schuster był jednym z liderów reprezentacji (miał 20 lat), jego wartość rynkowa znacznie wzrosła. Sam też chciał opuścić Kolonię, zamieniając ją na Nowy Jork.

„Blond Anioł” został sprzedany dopiero w październiku 1980 roku. Na szczęście dla La Liga trafił on do FC Barcelona, a nie MLS.

Młody Niemiec lekiem na słabość

Sezon 1980/1981 dla „Dumy Katalonii” nie rozpoczął się zbyt udanie. FC Barcelona była w rozsypce, przegrała pięć spotkań w ośmiu pierwszych kolejkach ligowych. Potrzebowała zmian, świeżej krwi. Padło na Niemca.

Bernd Schuster zadebiutował w Primera Division w starciu z Hercules CF. Magia 20-latka zadziałała. Katalończycy nagle zaczęli wygrywać. Zaliczyli serię pięciu zwycięstw z rzędu, w tym z Atletico, które było liderem, i Realem Madryt. We wszystkich tych meczach udział brał blondyn z Bawarii.

Barcelona nagle włączyła się do gry o mistrzostwo Hiszpanii. Coś, co przed przyjściem Niemca wydawało się niemożliwe, nagle zaczęło się jawić jako realne.

Ostatecznie jednak „Blaugrana” zakończyła sezon na piątym miejscu. Mistrzem został Real Sociedad. Bernd Schuster zagrał w 23 ligowych spotkaniach, w których zdobył 11 goli. Oprócz tego obejrzał siedem żółtych kartek.

Dzień, który zmienił jego życie

Katalończycy szybko pokochali Niemca. Nowy sezon rozpoczęli z nowymi nadziejami. FC Barcelona nie grała porywająco, ale wygrywała. Do 15. kolejki przystępowała w roli lidera. Mecz w Bilbao na zawsze zmienił karierę Schustera.

Andoni Goikoetxea brutalnie złamał lewe kolano „Blond Anioła”. Niestety. Cudu nie było. Niemiec nie zdążył wyzdrowieć. Kontuzja uniemożliwiła mu wzięcie udziału w hiszpańskim mundialu 1982. RFN zostało wicemistrzem świata.

Po powrocie na boisko Bernd Schuster nie był już taki sam. Dodatkowo sympatycy „Dumy Katalonii” mieli już innego ulubieńca – Diego Maradonę.

„Bernd Schuster nigdy więcej już nie założy stroju «Barcy»”

To słowa ówczesnego prezydenta „Blaugrany”, Josepa Lluisa Nuneza, który wściekł się na Niemca po ucieczce ze stadionu. Kibice byli w szoku. Jak można się tak zachować? To niezrozumiałe.

Sewilla. Finał Pucharu Europy Mistrzów Klubowych. FC Barcelona mierzyła się ze Steauą Bukareszt. Na około 15 minut przed końcem regulaminowego czasu gry trener Terry Venables podjął decyzję o zmianie. „Blond Anioł” out, Moratalla in.

Tak bardzo rozwścieczyło to Niemca, że ten od razu poszedł do szatni, wziął prysznic, wsiadł w taksówkę i tyle go widzieli. Bernd Schuster po prostu wyszedł sobie ze stadionu. Obrażony na cały świat. Nic więc dziwnego, że Nunez tak ostro zareagował.

Następny sezon był jego ostatnim w barwach zespołu z Katalonii. Wystąpił w 173 spotkaniach, w których strzelił 63 bramki. Spędził tam osiem lat, w czasie których został prawdziwą gwiazdą, liderem FC Barcelona.

Spróbuję zapomnieć o złych momentach w „Barcy” i skoncentrować się tylko na tych dobrych. Spędziłem w klubie osiem najlepszych lat mojego życia i to nie może być zapomniane. Mam nadzieję, że Barcelona zostanie w moim sercu na zawsze Bernd Schuster

Marzenia się nie spełniają

Lato 1988 roku. Bernd Schuster staje się wolnym zawodnikiem po tym, jak jego umowa z „Barcą” wygasła. Zawodnik tej klasy mógł przebierać w ofertach. Nie chciał on opuszczać Hiszpanii, dlatego ostatecznie zdecydował się na przenosiny do Madrytu.

I może nie bolało to tak kibiców „Dumy Katalonii” jak kilka lat później ucieczka Luisa Figo do odwiecznego rywala, ale na pewno czuli się oni rozgoryczeni. Przecież Niemiec przez osiem lat występował w czymś więcej niż tylko klubie. A tu takie coś. Prawdziwy cios dla „cules”.

Bernd Schuster marzył o triumfie w Pucharze Mistrzów. Kiedy, jeśli nie teraz? Kiedy, jeśli nie z takimi piłkarzami u boku? Wszak partnerowali mu: Michel, Camacho, Butrageno, Chendo, Hugo Sanchez czy Hierro. Nic z tego, Real Madryt, w którym „Blond Anioł” był ważną postacią, ale na pewno nie został gwiazdą, nie zdobył tego najcenniejszego europejskiego, klubowego trofeum.

Wiem, że nie jestem teraz gwiazdą, ale drużyna tego nie potrzebuje – my wszyscy jesteśmy jak jedna wielka gwiazda Bernd Schuster

Pomocnik był ważnym piłkarzem w zespole Realu. Co wielokrotnie potwierdzał John Toshack – trener „Królewskich” (w drugim sezonie Schustera na Bernabeu). W białej koszulce „Los Blancos” grał przez dwa sezony. Wystąpił w 61 meczach, zdobywając w nich 13 goli.

Życie jak w Madrycie

Niemiec tak dobrze czuł się w Madrycie, że ani myślał o przeprowadzce ze stolicy Hiszpanii. I z okazji swojego dziesięciolecia pobytu w Hiszpanii przeszedł do Atletico. Bernd Schuster szybko wpasował się w nową drużynę.

Zresztą działo się tak za każdym razem. „Blond Anioł” nigdy nie miał problemów z aklimatyzacją i z rozkochiwaniem w sobie kibiców. I tym razem było tak samo. Dla „Rojiblancos” występował przez trzy sezony.

Copa del Schuster

Bernd Schuster podczas 13 lat spędzonych w Hiszpanii miał przyjemność zagrać w trzech najlepszych tamtejszych zespołach. Zdobył z nimi wiele trofeów, m.in. mistrzostwo kraju (z Barceloną w sezonie 1984/1985 oraz dwukrotnie z Realem w kampaniach 1988/1989 i 1989/1990), dwa superpuchary Hiszpanii czy puchary ligi z Barceloną.

Jednak turniejem, w którym czuł się jak ryba w wodzie, był Copa del Rey. W słynnym Pucharze Króla Niemiec triumfował aż sześciokrotnie. Trzy razy z „Dumą Katalonii”, dwukrotnie z Atletico i raz z Realem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze