Martin Lanig wraca do treningów po półrocznej przerwie. Absencja spowodowana była zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie.
Piłkarz liczący 25 lat kontuzję odniósł w drugiej kolejce ligowej, podczas spotkania z SC Freiburg. Do czasów, gdy zmagał się z problemami zdrowotnymi wraca niechętnie: – To był oczywiście ciężki rok, z wieloma bólami i dużą pracą, którą należało wykonać, by znów znaleźć się w dobrej fizycznej formie. Ogólnie nie był to łatwy czas. Prawie codziennie były wzloty i upadki. W takim czasie człowiek zbiera jednak również dobre i ważne doświadczenia.
Wskazując na cele, piłkarz mówi: – Najważniejszy cel, to cały czas utrzymanie przewagi nad zespołami, które są za nami. W ostatnich tygodniach drużyna pokazała jednak dobrą grę i poprawiła swoją pozycję. Jeżeli będziemy nadal tak się prezentować, na koniec sezonu wywalczymy może jeszcze lepsze miejsce. W Lidze Mistrzów, musimy poczekać. Jeżeli będziemy potrafili w rewanżu powtórzyć naszą dobrą grę, możliwe, że sprawimy w Barcelonie niespodziankę.