Lille poniosło druzgocącą porażkę w Monachium w meczu z Bayernem. „Bawarczycy” wygrali 6:1, a już po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 5:0. Po meczu piłkarze z Francji nie szukali wytłumaczeń tylko szczerze przyznali, że byli drużyną kilka klas słabszą od gospodarzy.
Dla Lille był to mecz ostatniej szansy w LM. Tylko zwycięstwo mogłoby spowodować, że były mistrz Francji miałbym jeszcze cień nadziei na wyjście z grupy. Jednak Bayern szybko pozbawił gości złudzeń. Już po 30. minutach mecz był rozstrzygnięty i kibice zadawali sobie tylko pytanie, w jakich rozmiarach zwyciężą gospodarze. Skończyło się na 6:1, co świadczy o wielkiej różnicy klas pomiędzy dwoma zespołami w tym dniu.
U zawodników z Francji było widać załamanie w wypowiedziach pomeczowych, lecz nie szukali oni żadnych wytłumaczeń i otwarcie przyznali, że przeszli obok meczu. – Nie ma co tego skrywać, przeszliśmy obok meczu – powiedział Rio Mavuba, który wszedł na boisko po przerwie. – Jest kilka klas różnicy pomiędzy dwoma zespołami. To był dla nas bardzo ciężki wieczór, a wynik bardzo boli. Mieliśmy poczucie bezradności i wstydu – przyznał pomocnik Lille.
Podobnie o meczu wypowiadał się bramkarz gości, Mickael Landreau: – Pomiędzy Lille a Bayernem są dwa światy różnicy. Byli od nas dziesięć razy lepsi. Nawet jakbyśmy lepiej realizowali nasze założenia, które wcześniej uzgodniliśmy, to ciężko byłoby z nimi rywalizować. To nie przypadek, że dwa razy w trzech ostatnich latach Bayern grał w finale Ligi Mistrzów.