Po zremisowanym 2:2 meczu z 1. FC Nürnberg trener VfB Stuttgart, Bruno Labbadia, przyznał, że nie podobał mu się występ jego zespołu, zwłaszcza w 1. połowie. Szkoleniowiec rywali uważa natomiast, że taki wynik jest w dużej mierze zasługą sędziego.
– Widzieliśmy dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej mój zespół w ogóle mi się nie podobał. Po pierwsze, rywale grali dobrze, a po drugie, nie weszliśmy za dobrze w rytm meczu i przegrywaliśmy starcia o piłkę. W drugiej połowie byłem zadowolony z morale, jakie okazali moi podopieczni, którzy dwa razy przegrywali, a jednak za każdym zdołali odpowiedzieć. Przy rzucie karnym ciężko sędziemu było cokolwiek zobaczyć – stwierdził Labbadia.
Dieter Hecking był natomiast zadowolony ze swoich piłkarzy, jednak nie starał się nawet usprawiedliwiać sędziego, który podyktował rzut karny na niekorzyść FCN.
– Piłkarze VfB, co prawda, naciskali w drugiej połowie, ale to irytujące, że wyrównali po błędzie sędziego. Kiedy w takiej sytuacji gwiżdże się rzut karny, można sobie zagwizdać wszystko. Moja drużyna grała coraz lepiej, tylko czasem miała gorsze momenty. Można było zobaczyć, że jest jeszcze bardzo młoda. Po zdobyciu gola na 2:1 nie powinna się przydarzyć kolejna strata bramki – mówił Hecking.