Czwarta kolejka Ligue 1 to już historia. Teraz nadszedł czas podsumowań i wyróżnień... Zobaczcie co słychać nad Sekwaną!
Ufoludek „Ibra”!
Teraz to już pewne – Ibrahimović jest nieziemski! Nie wiem, z jakiej on planety pochodzi, ale na pewno nie z tej co polscy piłkarze. Proste zestawienie: Legia Warszawa zapowiada wojnę z Rosenborgiem o fazę grupową Ligi Europy. Efekt? „Wojskowi” strzelają gola z niczego i bronią wyniku przez prawie 60, tak, 60 minut. Norwegowie strzelają bramkę – co się dzieje? Załamani piłkarze z Warszawy chowają głowy w piasek i najchętniej już zeszliby do szatni, a przecież sprawa awansu jest otwarta. Ljuboja sam meczu nie wygra, a koledzy chyba nie chcieli się męczyć przez kolejne pół godziny, więc wpuścili drugiego gola dla Rosenborga i po sprawie. Więc grzecznie się pytam: gdzie ta wojna? We Francji!
Zlatan Ibrahimović – wiking z pochodzenia – udowodnił, że w piłce nożnej nie chodzi o dobrą gadkę, a po prostu o psychikę. Kiedy obie drużyny wychodziły na murawę, Szwed sprawiał wrażenie nieobecnego. Gdy tylko usłyszał gwizdek dający sygnał do rozpoczęcia spotkania, wraz z całą drużyną rzucił się do ataku, chociaż wcale nie zapowiadał piłkarskiej wojny. Co z tego wynika? Nie minęło pół minuty, a „Ibra” w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lille niczym Leonidas pod Termopilami zachowuje zimną krew i wyprowadza PSG na prowadzenie. No dobra, Frankowski też w takich sytuacjach nie zawodził, ale nie w tym sęk. Jedenaście minut później Chedjou strzela wyrównującego gola, a przy bramce gospodarzy nawalił… Ibrahimović. Co robi Szwed? Bierze się w garść i dziewięć minut później w ramach przeprosin za błąd przy kryciu strzela drugiego gola, jak się później okazało, na miarę trzech punktów. Co robi polski obrońca, gdy zepsuje dośrodkowanie? Psuje drugie dośrodkowanie.
Wróćmy nad Sekwanę. Katarscy właściciele PSG osiągnęli zamierzony cel. Ich zespół robi furorę, bo po prostu jest inny. Doskonały technicznie i zaangażowany w pressing. Paryżanie do tej pory słynęli z indywidualności, a teraz wygląda to zupełnie inaczej. Drużyna Carlo Ancelottiego trzema genialnymi podaniami potrafi wyjść z opresji w defensywie czy dostać się pod bramkę przeciwnika. To fascynujące, bo gwiazdy, które mogłyby same przesądzić o wyniku meczu, jednoczą się, aby razem zdobywać najwyższe szczyty. W Polsce, gdyby w jednym zespole znaleźli się Pawełek, Jodłowiec, Arboleda, Mila, Trałka, Radović, Ljuboja, Kosowski i Diaz, to skończyłoby się wielką bijatyką, wyzwiskami i obrażającymi przyśpiewkami. Tak czy siak, PSG pokazało w meczu z Lille swój kunszt i sądzę, że z czasem będzie potęgą, która będzie w stanie rywalizować z Realem, Barceloną i innymi elitarnymi drużynami w Europie.
Minimum wysiłku, maksimum efektu…
Co słychać u największego rywala PSG, Olympique Marsylia? Wzorując się na armii Napoleona, marsylczycy maszerują po kolejne zwycięstwa i wcale nie mają zamiaru się zatrzymywać. Najlepszym żołnierzem Elie Baupa jest od początku sezonu Gignac, który jeszcze kilka miesięcy temu był krajowym pośmiewiskiem. Nie można jednak zapomnieć, że Marsylia na swej drodze nie miała jak na razie trudnych przeszkód. Zaczęło się od przestraszonego beniaminka Stade de Reims, potem rywalem drużyny z Velodrome było fatalnie grające Sochaux. Kolejne dwie potyczki zapowiadały się bardzo ciekawie, ale szukające formy Montpellier i Rennes, grające praktycznie bez defensywy, nie przeciwstawiły się marsylczykom, którzy zdobyli 12 punktów na 12 możliwych. Nie zdziwcie się, jak OM po siedmiu kolejkach będzie miało 21 oczek. Prawdziwy sprawdzian czeka Marsylię 7 października, kiedy to na Velodrome pojawi się paryski gwiazdozbiór. Gignac kontra Ibrahimović – szykuje się znakomity pojedynek!
Komplet wyników:
Olympique Lyon – Valenciennes FC 3:2 (2:1)
SC Bastia – AS Saint-Etienne 0:3 (0:2)
Stade Brestois 29 – ESTAC Troyes 2:1 (1:0)
Toulouse FC – Stade de Reims 1:1 (0:0)
AC Ajaccio – Evian TG FC 2:0 (2:0)
FC Sochaux – Montpellier HSC 1:3 (0:1)
FC Lorient – AS Nancy 3:0 (2:0)
Girondins Bordeaux – OGC Nice 1:1 (0:0)
Olympique Marsylia – Stade Rennais 3:1 (1:0)
Lille OSC – Paris Saint-Germain 1:2 (1:2)
Jedenastka kolejki:
ustawienie 1-4-2-2-2
Alexis Thebaux (Stade Brestois 29)
Anthony Reveillere (Olympique Lyon)
Carl Medjani (AC Ajaccio)
Mamadou Sakho (Paris Saint-Germain)
Johnathan Brison (AS Saint-Etienne)
Charles Kabore (Olympique Marsylia)
Steed Malbranque (Olympique Lyon)
Remy Cabella (Montpellier HSC)
Andre-Pierre Gignac (Olympique Marsylia)
Pierre-Emerick Aubameyang (AS Saint-Etienne)
Zlatan Ibrahimović (Paris Saint-Germain)
Zawodnik + bramka kolejki:
Zlatan „Ibrahimagic„ Ibrahimović (PSG)
Prawdziwy lider i wojownik. PSG strzeliło w tym sezonie cztery bramki – cztery zdobyte przez Szweda. Poniżej można obejrzeć oba gole Ibrahimovicia. Ten pierwszy, 27 sekund po pierwszym gwizdku, otrzymuje miano gola kolejki.
Liczba kolejki:
1 – Clement Grenier (OL) zdobył przeciwko Valenciennes pierwszego ligowego gola w swoim 33. meczu. Co ciekawe, podczas tego spotkania Bafetimbi Gomis (OL) zdobył również swoją pierwszą bramkę z rzutu karnego w Ligue 1. Sami zobaczcie!
Cytat kolejki:
– Przed pierwszym gwizdkiem górę wzięły emocje związane z pożegnaniem Hugo Llorisa. To było dla niego bardzo ciężkie przeżycie, zresztą dla mnie, piłkarzy i kibiców również. Nadszedł czas Remy’ego Vercoutre i wróżę mu równie piękne, a przede wszystkim ważne interwencje – powiedział na konferencji prasowej trener Olympique Lyon, Remy Garde.
" Co robi polski obrońca, gdy zepsuje
dośrodkowanie? Psuje drugie dośrodkowanie."
ahahaahha świetny artykuł chcę takich więcej :D