Wielkimi krokami zbliża się zakończenie obecnej kampanii ligowej w Premier League, a my wciąż nie wiemy, kto zostanie mistrzem Anglii, kto reprezentował będzie kraj w Lidze Mistrzów i Lidze Europy oraz kto opuści szeregi angielskiej ekstraklasy. W tym tekście przyjrzymy się szansom poszczególnych drużyn na awans do Champions League.
Na dobrą sprawę w tej chwili jeszcze cztery/pięć ekip ma całkiem realne szanse na zapewnienie sobie miejsca w najbardziej elitarnych europejskich rozgrywkach. Wiadomo, lista kandydatów, którzy jeszcze mają matematyczne szanse, jest większa, ale nie oszukujmy się, scenariusz z West Bromwich Albion wygrywającym wszystkie swoje ostatnie mecze i wykorzystującym przy tym potknięcia rywali i dzięki temu zapewniającym sobie prawo do gry w Lidze Mistrzów jest niemożliwy.
https://twitter.com/Gooner_In_BCN/status/709478117123997696
W naszym zestawieniu nie będziemy przedstawiać dwóch zespołów, które grę w Lidze Mistrzów mają w 95% zapewnioną. Mowa tutaj o liderującej rewelacji Claudio Ranieriego, czyli Leicester City, oraz Tottenhamie Hotspur. O trzecie miejsce w tabeli dające pewną grę w Lidze Mistrzów, a także czwartą lokatę, która z kolei kwalifikuje drużynę do barażów o Champions League, rywalizuje czterech kandydatów mających największe szanse na końcowy sukces.
Arsenal
Przy tak nieoczekiwanym sezonie trudno uwierzyć, że Arsenal nie wykorzystał tej szansy i nie wyrobił sobie przewagi, która dałaby Arsene’owi Wengerowi i jego graczom upragniony tytuł mistrzowski. „The Gunners” mają obecnie najlepszy bilans w pojedynkach z rywalami będącymi w czołowej szóstce. Przy takich wynikach chyba sam francuski trener „Kanonierów” nie wie, dlaczego jego zespół zmarnował taki dar od losu. Miało być mistrzostwo, a jest drżenie o Ligę Mistrzów.
https://twitter.com/Gooners_Online/status/712107329982889984
Zawodnicy z północnego Londynu mają zaledwie cztery punkty przewagi nad Manchesterem City i pięć oczek więcej od West Hamu United, które znajduje się już na miejscu oznaczającym grę w mniej prestiżowej Lidze Europy. Brak awansu do Champions League byłby największą porażką Arsenalu od wielu lat.
Forma
„The Gunners” do niedawna przeżywali bardzo trudny okres. To po porażkach z Manchesterem United oraz Swansea City, a także remisie z Tottenhamem w derbach północnego Londynu ich przewaga nad grupą pościgową stopniała, a jednocześnie zwiększyła się do drużyn znajdujących się w tabeli nad drużyną Wengera. Ostatnia wygrana z Evertonem, a raczej jej styl oznacza powrót klubu z Emirates Stadium na odpowiednie tory.
Terminarz
W skrócie
Arsenal jest drużyną, która powinna zająć trzecie miejsce w tabeli, a co za tym idzie – wywalczyć bezpośredni awans do fazy grupowej Champions League. „Kanonierzy” mają bardzo dobry terminarz, a do tego niedługo wraca Petr Cech, co da większą pewność w bronieniu dostępu do bramki aniżeli z Davidem Ospiną. Kluczowe w tym momencie sezonu okaże się forma Alexisa Sancheza i Mesuta Oezila. Ci dwaj panowie są w stanie w pojedynkę wygrać niejeden mecz, a to właśnie tego oczekuje od nich Arsene Wenger.
Manchester City
Jeszcze nie tak dawno po cichu myślałem, że wicemistrzowie Anglii przebudzą się i zaczną hurtowo wygrywać mecze, co poskutkować mogło poważnym atakiem przeprowadzonym w stronę mistrzowskiej korony. Tak się jednak nie stało. Manchester City stracił swoje atuty w ofensywie wraz z kontuzją Kevina De Bruyne’a. „The Citizens” nie potrafią wygrywać meczów z drużynami z czołówki tabeli, przez co nie są w stanie na własną rękę odrobić strat do rywali.
Na chwilę obecną zawodnicy Manuela Pellegriniego są ćwierćfinalistami Ligi Mistrzów, co w połączeniu z grą w Premier League może odbić się czkawką. Co prawda jest szansa na wywalczenie miejsca w przyszłorocznej edycji Champions League poprzez wygranie tych rozgrywek, jednak jest to najtrudniejszy scenariusz. „Obywatele” zapewne skupią się na walce o jak najlepszy wynik na krajowym podwórku.
Forma
Porażka w ostatniej kolejce z Manchesterem United w derbach tego miasta okazała się niezwykle bolesna. Do tego wcześniejszy remis ze słabym beniaminkiem z Norwich, kiedy to piłkarze Pellegriniego nie potrafili znaleźć żadnego pomysłu na zagrożenie bramki „Kanarków” i niedawne porażki z Liverpoolem, Tottenhamem i Leicester City nie wróżą dobrze. Jedyny pozytyw to wygrana z Aston Villą, która jest w takiej formie, że pokonanie jej jest po prostu obowiązkiem. Krótko mówiąc, nie jest za ciekawie.
Terminarz
W skrócie
Powrót Kevina De Bruyne’a może być lekarstwem Manchesteru City na niepowodzenia w ofensywnej grze tej drużyny. Klub oficjalnie potwierdził, że Belg po przerwie reprezentacyjnej będzie gotów do gry. Swój ślad w walce o Ligę Mistrzów z pewnością odciśnie wspomniany wcześniej maraton bitew, który zwyczajowo może wykończyć zawodników „The Citizens”. Piłkarze z niebieskiej części Manchesteru dodatkowo muszą stoczyć dwumecz ze świeżo upieczonym mistrzem Francji, ekipą Paris Saint-Germain. Wiele na to wskazuje, że samo doświadczenie w walce o najwyższe cele zdobyte w ostatnich latach nie wystarczy i w przyszłym sezonie będziemy oglądać Guardiolę z nowym zespołem w rozgrywkach Ligi Europy.
West Ham United
Jedno z większych zaskoczeń tego sezonu, głównie za sprawą niesamowitego Dimitriego Payeta. Francuz swoją grą niejednokrotnie zdobywał punkty swojej drużynie, dzięki czemu piłkarze z Londynu znajdują się w takim miejscu, w jakim są. Na słowa uznania zasługuje postawa „Młotów” w meczach z topowymi przeciwnikami. Slaven Bilić potrafił tak zmotywować graczy, by ci wygrali z Arsenalem, Liverpoolem, Manchesterem City, Chelsea czy Tottenhamem.
Zawodnicy West Hamu wcale nie wyglądają na przytłoczonych myślą, że w przyszłym sezonie mogą zagrać w Lidze Mistrzów. Wręcz przeciwnie, to jeszcze bardziej napędza Payeta i spółkę. Włodarze zespołu z Upton Park poczynili niesamowicie ważny ruch, przedłużając umowę z 28-letnim Francuzem, który przed sezonem dołączył do klubu z Olympique Marsylia.
https://twitter.com/FunnyBallers/status/709457881171664896
Forma
Ligowa forma „Młotów” jest imponująca. Londyński klub ostatnią ligową porażkę zanotował na samym początku lutego, kiedy to w meczu wyjazdowym musiał uznać wyższość Southamptonu. W ostatniej kolejce West Ham zremisował na Stamford Bridge z Chelsea, a jeszcze nie tak dawno ostudził zapędy walczącego o mistrzowski tytuł Tottenhamu, wygrywając z „Kogutami” 1:0. Podopieczni Bilicia zaimponowali niemalże wszystkim swoją wolą walki w meczu z Evertonem, kiedy to przegrywając 0:2, potrafili w 12 minut strzelić trzy bramki, które dały im ostatecznie wygraną.
Terminarz
W skrócie
West Ham to drużyna, która potrafi zaskakiwać, co udowodniła niejednokrotnie. Potrafi też odpuścić sobie grę w europejskich pucharach, co uczyniła w obecnym sezonie, lekceważąc kwalifikacje do Ligi Europy. W przypadku walki o europejską elitę z pewnością byłoby inaczej, gdyż widać, jak tej drużynie zależy na wywalczeniu sobie tej możliwości. W przyszłym sezonie usłyszymy „I’m forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air (…)” zaraz po hymnie Champions League. Czwarte miejsce i prawo do gry w barażach przypadnie „Młotom”.
Manchester United
Chyba nie było kolejki ligowej, po której Louis van Gaal nie byłby wyrzucany z Manchesteru United. Zwolnienia Holendra chcą wszyscy, z dziennikarzami i kibicami na czele, a mimo to 64-latek wciąż wprowadza do klubu swoją filozofię. Do niedawna „Czerwone Diabły” grały na trzech frontach, ale porażka z Liverpoolem w Lidze Europy sprawiła, że mają jeden problem z głowy. Mimo wszystko oprócz Premier League muszą oni stoczyć pojedynek z West Hamem United o prawo gry w finale Emirates FA Cup.
https://twitter.com/UnitedStandMUFC/status/712051389535485952
Mimo iż zawodnicy pod wodzą van Gaala wyglądają na boisku jak dzieci we mgle, to w jakiś niewytłumaczalny sposób są oni na piątym miejscu z całkiem realnymi szansami na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. Nie tak dawno holenderski szkoleniowiec twierdził, że dla niego priorytetem jest zapewnienie klubowi wejścia do najbardziej elitarnych europejskich rozgrywek poprzez wygranie Ligi Europy. Ta sztuka mu się nie udała, więc 63-latkowi pozostało walczyć o kwalifikację w Premier League.
Forma
W tym aspekcie chyba nawet szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” nie wie, co się dzieje. Jego drużyna nie potrafi wejść na odpowiedni tor, przez co jej gra to jedna wielka niewiadoma. Wygrane mecze przeplatają porażkami, ale na słowa pochwały zasługuje ich postawa i wynik osiągnięty w ostatniej kolejce, kiedy to po golu Marcusa Rashforda pokonali na Etihad Stadium swojego rywala zza miedzy, ekipę Manchesteru City.
Terminarz
W skrócie
Dobra wiadomość dla kibiców tego klubu to fakt, że zespół wygrzebał się z natłoku kontuzji, jaki spadł na niego w ostatnim czasie. Niedługo do treningów wrócą Luke Shaw, Wayne Rooney i Ashley Young. To od dyspozycji dwóch ostatnich Anglików może wiele zależeć. Martwić powinien fakt, że 63-letni opiekun drużyny z Old Trafford nadal nie potrafił nakreślić swoim podopiecznym odpowiedniego stylu, przez co wejście w tak trudną ze względu na terminarz ostatnią fazę sezonu może być bardzo przykry. Jedno jest pewne, o Champions League będzie niezwykle trudno i najprawdopodobniej w Manchesterze się bez niej obejdą.