Już jutro reprezentacja Polski rozegra swój pierwszy mecz w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Jej przeciwnikiem będzie Walia, a poza nią „Biało-czerwoni” zmierzą się z Holandią i dwukrotnie z Belgią. Te spotkania to świetna okazja dla Czesława Michniewicza, aby sprawdzić paru zawodników i wypróbować kilka wariantów ustawień przed zbliżającymi się mistrzostwami świata. Jedną z głównych zagwozdek trenera może być ustawienie reprezentacji w ataku.
Numerem jeden wśród napastników jest bezsprzecznie Robert Lewandowski i to wokół niego budowana jest nasza kadra. Jego miejsce w pierwszym składzie jest pewne. W dwóch pierwszych spotkaniach za kadencji Czesława Michniewicza trener zdecydował się na grę tylko jednym atakującym. Niewykluczone jest jednak, że selekcjoner będzie testował także inne ustawienia z dwójką z przodu. Poza zawodnikiem Bayernu powołał czterech napastników. Kto więc ma największe szanse na grę obok Lewandowskiego?
Adam Buksa
Buksę można śmiało nazwać jednym z największych objawień ostatniego roku w kadrze. Pięć bramek w siedmiu spotkaniach to imponujący wynik, tym bardziej jak na zawodnika, który dopiero co zadebiutował w reprezentacji. W klubie również idzie mu świetnie. Jego bilans w MLS w 2022 roku to dziesięć spotkań, siedem goli i dwie asysty. Tak dobre liczby zaowocowały transferem do Europy. Buksa od nowego sezonu będzie reprezentować barwy RC Lens, siódmego zespołu Ligue 1.

Oprócz Lewandowskiego to jedyny napastnik, który otrzymał szansę występu ze Szwecją. Poza tym jego styl gry pasuje do stylu gry Roberta. Adam jest zawodnikiem wysokim i bardzo silnym, co skupia uwagę obrońców, tworząc miejsce dla pozostałych piłkarzy. Jego wzrost i świetna gra głową pomagają przy grze długimi podaniami i stałych fragmentach. Wydaje się, że to właśnie Buksa ma największe szanse na występ w pierwszym składzie spośród całej czwórki.
Arkadiusz Milik
Milik ma za sobą dość solidny sezon w Marsylii. Strzelił 20 bramek, jednak mimo to był regularnie krytykowany przez ekspertów i francuskich dziennikarzy. Przyszłość napastnika pozostaje niewiadomą. Francuskie media podają, że Milik chciałby pozostać w Marsylii, za to włoski Tuttosport informuje o łączeniu Arka z Juventusem. Nie jest wiadome, gdzie ostatecznie wyląduje wychowanek Rozwoju Katowice. Wiemy za to coś o jego formie, która, krótko mówiąc, nie jest najlepsza. Milik ostatnią bramkę zdobył w marcu, w meczu z Niceą z rzutu karnego.

Od tego momentu ma na koncie siedem kolejnych spotkań bez zdobytego gola. W stabilizacji formy nie pomagają także ciągłe kontuzje Arka. Ma jednak atut, który wyróżnia go spośród innych napastników w kadrze. Mowa o doświadczeniu reprezentacyjnym. W biało-czerwonych barwach 28-latek pojawił się już w 62 spotkaniach. Zagrał także najwięcej razy u boku Lewandowskiego, co może pozytywnie wpłynąć na jego szanse występu w pierwszym składzie. Patrząc jednak na formę Buksy, Milik wydaje się obecnie numerem trzy.
Karol Świderski
Kolejnym napastnikiem w naszej hierarchii jest Karol Świderski. Klubowy kolega Kamila Jóźwiaka, podobnie jak Adam Buksa, zadebiutował w kadrze pod wodzą trenera Paulo Sousy. Można go nazwać jednym z największych wygranych kadencji Portugalczyka. Karol podczas wszystkich spotkań w reprezentacji grał bardzo solidnie – zawsze gdy pojawiał się na boisku, robił coś dobrego. Mówi o tym także jego bilans 6 bramek w 14 spotkaniach. Trzeba też pamiętać, że to właśnie on zdobył zwycięskiego gola w meczu w Tiranie przeciwko Albanii.

Czesław Michniewicz kilkukrotnie chwalił Świderskiego w wywiadach – zna go jeszcze z czasów gry w młodzieżowej reprezentacji. Jeśli 25-latek utrzyma formę, to może być jedną z ważniejszych kart w talii selekcjonera. Warto wspomnieć jednak, że w klubie nie idzie mu tak dobrze, jak w kadrze. Polak zaliczył mocne wejście do Charlotte, jednak z biegiem czasu lekko przygasł. Ostatnią bramkę zdobył 26 marca. Pozostaje mieć nadzieję, że to jedynie chwilowa zadyszka, a Karol udowodni swoją wartość w MLS.
Krzysztof Piątek
Piątek z pewnością nie może zaliczyć minionego sezonu do udanych. Kampanię 2021/2022 rozpoczął w Niemczech w Hercie Berlin, która ledwo utrzymała się w Bundeslidze. Nie szło mu tam jednak zbyt dobrze – dorobek jednej bramki i jednej asysty w ośmiu spotkaniach nie zadowalał zarówno Piątka, jak i Herthy, więc wraz z początkiem 2022 roku został wypożyczony do Fiorentiny. Miał tam bardzo dobre wejście, mówiło się o tym, że piłkarz jest stworzony do gry we Włoszech. Z biegiem kolejnych spotkań szło mu jednak coraz gorzej – podobnie jak dwóch poprzednich napastników, ostatnią bramkę zdobył w marcu.

26-latek dostał szansę gry w debiucie Czesława Michniewicza, za co odwdzięczył się bramką. Nie przekonała ona jednak trenera, by dał mu szansę gry w meczu ze Szwedami. Patrząc na obecną formę, oraz styl gry zawodnika, wydaje się, że Piątek ma najmniejsze szanse, by zostać podstawowym napastnikiem reprezentacji. Mimo to hierarchia napastników w kadrze jest na tyle wąska, że kilka, a nawet jeden dobry występ mogą całkowicie wywrócić ją do góry nogami. Pozostaje mieć nadzieję, że wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy dobrze się zaprezentują, a jedynym problemem, jaki selekcjoner będzie mieć w ataku, będzie problem bogactwa.