Angielska herbata: Krzysztof Piątek w angielskiej krainie wymagań?


Według licznych doniesień Krzysztof Piątek niebawem trafi do jednego z klubów Premier League. Dlaczego Anglia może nie być dobrym kierunkiem dla snajpera?

14 stycznia 2020 Angielska herbata: Krzysztof Piątek w angielskiej krainie wymagań?
footballnewsmagazine.co.uk

W kraju nad Wisłą przedstawiciele sportowych mediów czekają na transferową bombę. Krzysztof Piątek ma trafić do jednego z klubów Premier League. Opinie ekspertów dotyczące kwestii, który zespół byłby najbardziej odpowiedni dla Polaka, zalewają Internet. Mało kto zadaje jednak pytanie, czy angielska ekstraklasa jest w ogóle właściwym kierunkiem dla naszego snajpera do kontynuowania kariery. Wiele wskazuje na to, że hurraoptymizm mógł przesłonić rzeczywistość.


Udostępnij na Udostępnij na

Cała saga transferowa przeszłaby w Polsce bez większego echa, gdyby Krzysztof Piątek nie był zawodnikiem rodem znad Wisły. Dlatego że patriotyzm jest nieodzownym elementem sportu. Zarówno lokalny, jak i dotyczący całej ojczyzny. Sympatycy często wspierają kluby, które znajdują się niedaleko ich miejsca zamieszkania. Kibicują również reprezentacji kraju. Gdy gra kadra (może teoretycznie, ale jednak), porzucamy różnice i razem wspieramy zespół narodowy. Chcemy, by Polska osiągnęła jak najlepsze rezultaty. Gdy się udaje, cieszymy się razem.

Cieszymy się również (w sferze futbolu), gdy zawodnik znad Wisły osiąga sukcesy w klubie. Podobnie gdy jest bohaterem głośnego transferu. Tak jak w przypadku Krzysztofa Piątka, który we Włoszech zrobił karierę w zawrotnym tempie, trafiając ostatecznie do AC Milan. Klubu z niesamowitą historią napisaną przez liczne triumfy. Klubu wielkiego, lecz ostatnio jakby tylko z nazwy. Po transferze naszego snajpera do zespołu z San Siro fakt ten jednak uparcie pomijano. Do czasu aż Polak po transferze Zlatana Ibrahimovicia przestał być „Rossonerim” potrzebny.

Obecnie nikt, kolokwialnie, nie zwalnia ręki. Opisywany jest stan faktyczny, brutalny dla ekipy z Mediolanu. W klubie z San Siro panuje olbrzymi bałagan, a polityka transferowa woła o pomstę do nieba. Nie, nie tylko dlatego, że ktoś odstawił Krzysztofa Piątka. To akurat decyzja, którą można jeszcze obronić z racji marnej w obecnym sezonie skuteczności zawodnika. Kuriozalny jest jednak fakt, że o tym, kto będzie grał w ataku, miał zdecydować Zlatan Ibrahimović. Komedia, która nikogo już raczej nie dziwi.

El Dorado może być piekłem

Podobnie jak fakt, iż Krzysztof Piątek nie zamierza potulnie grzać ławki. Zainteresowanie napastnikiem naszej reprezentacji zgłosiło kilka klubów Premier League. Nad Wisłą sagą transferową z Polakiem w roli głównej od kilku dni żyje większość przedstawicieli sportowych mediów. Opinie ekspertów dotyczące kwestii, który zespół byłby najbardziej odpowiedni dla snajpera, zalewają Internet. Mało kto zadaje jednak pytanie, czy angielska ekstraklasa jest w ogóle właściwym kierunkiem dla Krzysztofa Piątka do kontynuowania kariery. Wizja polskiego napastnika na boiskach Premier League jakby przesłoniła niektórym oczy.

Zawodnik (jeszcze) AC Milan jest typowym snajperem, który zdobywa bramki, najczęściej wykorzystując dogrania partnerów z zespołu. To nie piłkarz, który przedrybluje połowę defensywy i ośmieszy bramkarza. Mimo iż zapotrzebowanie na podobnych graczy nadal jest spore, to w Anglii napastnicy o podobnej specyfice mają dosyć trudno. Nie ma co ukrywać, w Premier League klasowych obrońców nie brakuje.

By uwolnić się spod opieki defensorów rywala, trzeba cały czas znajdować się pod grą. Cały czas szukać wolnych przestrzeni na boisku. Trzeba dysponować niezwykłą wytrzymałością, by spełnić wyżej opisane wymagania. A gdy nadejdzie ta jedna, być może dwie, klarowne okazje – piłkę należy umieścić w siatce. W przypadku niepowodzenia w kilku meczach ławka rezerwowych. Podobny scenariusz może spotkać naszego zawodnika (oby jednak nie), tym bardziej że kluby, z którymi łączony jest Polak, grają o wysoką stawkę. Margines błędu jest minimalny. Jeśli jeden z graczy zawodzi, menedżer desygnuje do gry innego.

Udany start, najlepiej na poziomie z początku przygody w Serie A, byłby więc dla snajpera niezwykle istotny. Menedżerowie w Premier League (może z wyjątkiem Jürgena Kloppa) bardzo szybko żądają spłaty kredytu zaufania. Szczególnie jeśli klub za zawodnika zapłacił spore pieniądze. Naciska również brytyjska prasa, a cierpliwością często nie grzeszą kibice. To naprawdę dużo do udźwignięcia. Tym więcej, jeśli początku w nowym klubie nie zaliczy się do udanych.

Krzysztof Piątek opcją tylko tymczasową

Nawet jednak jeśli Krzysztof Piątek podoła zadaniu, pojawia się inny problem. Zdecydowana większość klubów z Premier League zainteresowanych zawodnikiem najchętniej tylko wypożyczyłaby Polaka. Snajper byłby dobrym rozwiązaniem obecnych problemów Aston Villi czy Tottenhamu Hotspur w obliczu kontuzji odpowiednio Wesleya i Harry’ego Kane’a. Jest traktowany tylko jako opcja tymczasowa. Brzydko ujmując, eksperyment, który jeśli się powiedzie, to chętnie zostanie sfinalizowany latem. Na podobny wariant nie zgadza się jednak AC Milan. To nie zmienia jednak postrzegania snajpera znad Wisły przez angielskie kluby.

W całej lawinie analiz i spekulacji dotyczących transferu zapomina się właśnie, że Krzysztof Piątek (jeśli do transakcji dojdzie) nie dołączy do zespołu z Premier League jako gwiazda. Dokonania zawodnika w AC Milan nie będą miały wielkiego znaczenia. Głównie dlatego, że wiele transferów graczy z Serie A do angielskiej ekstraklasy okazało się nietrafionych. Polak na własną markę, na nazwisko musiałby dopiero zapracować. Zacząć prawie od początku.

Obaw, o których wiele osób nie wspomina, jest bardzo wiele. Nie dotyczą wyłącznie Krzysztofa Piątka. Nie, powyższe trudności mogą spotkać każdego gracza, który będzie chciał spróbować sił w Premier League. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że jeżeli nie wszystkie, to przynajmniej większość z nich ominie zawodnika naszej reprezentacji.

Mniej istotne, ale też ciekawe:

  • Kapitalny scenariusz w obecnym sezonie pisze Watford. „The Hornets” na początku kampanii nie wychodziło praktycznie nic, teraz wychodzi wszystko. Za sukces odpowiedzialny jest menedżer Nigel Pearson. Pogrążony w kryzysie zespół posypał magicznym pyłem, zmieniając ekipę z Vicarage Road z czerwonej latarni w drużynę groźną dla każdego. Magiczna zmiana na ławce trenerskiej Watfordu.

  • Niezwykle ciekawie zapowiadają się derby Anglii, które odbędą się w nadchodząca niedzielę. Jeśli buldożer Jürgena Kloppa rozjedzie Manchester United, to klub z Anfield Road będzie miał 30 (!) punktów przewagi nad odwiecznym rywalem. Tłumaczenia Ole Gunnara Solskjaera, że dysponuje niedoświadczoną drużyną, niewiele wtedy pomogą. To byłaby prawdziwa przepaść w tabeli.
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze