Już wiemy, kto zajął najniższy stopień podium w turnieju piłkarskim podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Na Millennium Stadium w Cardiff Korea Południowa pokonała 2:0 Japonię.
W spotkaniu o brązowy medal igrzysk olimpijskich spotkały się dwie azjatyckie drużyny, które mają na swoim koncie wyeliminowanie wyżej notowanych rywali. Japończycy znacząco przyczynili się do odpadnięcia ekipy „La Roja”, natomiast reprezentanci Korei Południowej pokonali w ćwierćfinale „Team GB”.
Od początku wiadomo było, iż mecz będzie się toczył w dość szybkim tempie, gdyż Azjaci zazwyczaj są dobrze przygotowani fizycznie oraz imponują szybkością. I tak rzeczywiście wyglądało to starcie. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do Koreańczyków napierających na japońską defensywę ze skrzydeł, jednak jedno z dośrodkowań Koo nie zostało zakończone strzałem na bramkę Gondy. Jeszcze z drugiej strony akcję zamykał piłkarz Arsenalu – Park Chu Young – lecz finalnie nie przyniosła ona korzyści bramkowej. Podopieczni Takashiego Sekizuki przetrwali napór na początku spotkania i powoli zaczęli doprowadzać do groźniejszych akcji blisko pola karnego Jung Sung-Ryonga. Trudno było jednak pokonać golkipera, jeśli piłka nie zmierzała w światło bramki. Po chwili czujność Gondy sprawdzili Koreańczycy, którzy wykonywali rzut wolny w okolicach 30. metra. Japoński bramkarz ze spokojem wyszedł do tego dośrodkowania.
Koreańczycy grali bardzo agresywnie w środku pola i w efekcie arbiter z Uzbekistanu zmuszony był nieco ich uspokoić. W ciągu trzech minut żółte kartki otrzymali Ki i Oh. W 28. minucie Higashi próbował zaskoczyć golkipera Suwon Bluewings strzałem z dystansu, który był jednocześnie pierwszym uderzeniem w światło bramki w tym starciu. Kolejny brzydki faul kapitana koreańskiej drużyny doprowadził do następnego żółtego kartonika oraz małej przepychanki pomiędzy zawodnikami w środku pola. Koo protestował, chyba słusznie, iż trafił w piłkę, a nie w nogi Japończyka, choć na pierwszy rzut oka wydawało się, że bezpardonowo zaatakował go od tyłu.
Gol dla Korei! Po świetnej kontrze strzał Park Chu Younga znalazł swój finał w bramce strzeżonej przez Gondę. Napastnik Arsenalu pokazał swoje nieprzeciętne umiejętności techniczne, gdy balansem ciała oraz przełożeniem piłki na prawą stronę zgubił dość liczną japońską obronę.
Końcówka pierwszej połowy to dalsze ataki rozochoconych prowadzeniem Koreańczyków. Widać, że strzelona bramka pozwoliła im złapać wiatr w żagle. Japończycy próbowali powstrzymywać ich w różny sposób. Po jednym ze starć zdobywcy gola z Oghiharą drugi z wymienionych otrzymał żółtą kartkę, a na policzku snajpera Korei pojawiła się krew.
W drugiej części Japończycy musieli mocniej atakować, by odrobić jednobramkową stratę, lecz to Koreańczycy mogli podwyższyć prowadzenie, gdyby nie wślizg Gondy poza polem karnym.
2:0 dla Korei! Z optycznej przewagi podopiecznych Takashiego Sekizuki do tej pory nic nie wynikło, co gorsza stracili oni kolejnego gola. Po świetnym wybiciu piłki przez bramkarza Junga doszedł do niej Koo i bez problemów pokonał golkipera Japonii. W 60. minucie Gonda sparował strzał Kima Bo-Kyunga na słupek i tym samym uratował Japończyków przed utratą następnej bramki.
Zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni podejmowali próby zmiany rezultatu. Trzeba przyznać, iż momentami były one bardzo nieudolne, czasem natomiast nie mieli po prostu szczęścia, kiedy podania do napastników okazały się minimalnie niecelne. Pomimo wykorzystania limitu zmian przez Sekizukę już w 71. minucie rezultat nadal pozostawał bez zmian, choć gra Japończyków nieco się zmieniła. Wydawało się, iż Koreańczycy, zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia, po prostu oddali przeciwnikom inicjatywę. Ci natomiast, m.in. z powodu niedokładności w rozegraniu piłki, nie byli w stanie tego wykorzystać. No i przede wszystkim koreańscy defensorzy nie popełniali takich błędów jak Japończycy, którzy zdecydowanie nie radzili sobie np. z wysokimi dośrodkowaniami z głębi pola.
W 87. minucie futbolówka wpadła do siatki Junga po wykonywanym przez Japończyków rzucie rożnym, ale bramka nie została uznana. Sędzia podjął dobrą decyzję, gdyż Otsu faulował koreańskiego golkipera. Kenyu Sugimoto otrzymał żółtą kartkę za dyskusję z arbitrem. Zresztą po kartonik w tym kolorze Uzbek sięgał w tym spotkaniu bardzo często. W doliczonym czasie gry Kim Bo-Kyung został ukarany za wybicie piłki po gwizdku.
Po średnio ciekawym widowisku trzecie miejsce na podium igrzysk olimpijskich zajęli piłkarze Korei Południowej. Obie drużyny prezentowały się w całym turnieju bardzo dobrze, lecz w ich ostatnim spotkaniu na Wyspach górą byli podopieczni Hong Myung Bo.
oglądałem na chwile i korea grała dużo lepiej
więc wygrali a japonia nie może być zła bo
faworytami przed igrzyskami nie byli
Nie rozumiem - to będą grali jeszcze starsi? Tzn
hiszpania ale nie u-23 , czy to już dorośli grali ,
bo nie rozumiem...