Kontuzja, jakiej nabawił się Jacek Popek podczas meczu z Lechem, okazała się nie tak groźna, jak przypuszczano.
Zawodnik GKS-u Bełchatów w meczu z Lechem we Wronkach musiał opuścić murawę w 55. minucie spotkania w skutek kontuzji, jakiej się nabawił.
Wczoraj Popek przeszedł rutynowe badanie USG, a diagnoza, jaką postawiono po nim, wykazała, że naciągnięcie mięśnia dwugłowego nie jest tak groźne, jak przypuszczano na początku.
Diagnoza jest na tyle pomyślna że defensor bełchatowian będzie gotowy do gry już 12 września, kiedy to jego drużyna zmierzy się z Ruchem Chorzów.