Koniec pięknego snu? Ajax Amsterdam przeżywa trudne chwile


Od półfinału Ligi Mistrzów do porażki z Getafe w Lidze Europy. Gdzie się podział tamten Ajax Amsterdam, który zachwycał piłkarski świat?

27 lutego 2020 Koniec pięknego snu? Ajax Amsterdam przeżywa trudne chwile
Fred Rotgans / Orange Pictures / PressFocus

Rok temu ambitny i przebojowy Ajax Amsterdam podbił serca wielu kibiców na całym świecie. Drużyna, która w pięknym stylu wyrzucała wielkie europejskie firmy z Ligi Mistrzów, dzisiaj mierzy się z zupełnie inną rzeczywistością. Skąd wzięły się problemy drużyny Erika ten Haga?


Udostępnij na Udostępnij na

Dzięki fenomenalnym występom w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów jasne stało się, że największe gwiazdy Ajaksu długo nie będą musiały czekać na oferty z największych klubów Europy. Masowa wyprzedaż najbardziej obiecujących piłkarzy była nieunikniona – w końcu taka też jest polityka klubu z Amsterdamu. Wyszukać utalentowanego zawodnika, wyszkolić go i sprzedać z zyskiem.

Niestety, wzbogacenie klubowego konta przełożyło się na pogorszenie wyników sportowych. Bez kilku kluczowych postaci drużyna w oczywisty sposób nie funkcjonuje już tak dobrze. I tak fani Ajaksu dość szybko musieli się przestawić z walki o finał Ligi Mistrzów do trudnych bojów o 1/8 finału Ligi Europy.

– Moim zdaniem Ajax ma aktualnie dwa główne problemy. Pierwszy z nich jest zrozumiały i spodziewany, czyli słabsza jakość kadry po letnich transferach. De Ligta i De Jonga nie można tak po prostu zastąpić. Drugi z nich pojawił się w trakcie sezonu i chodzi o plagę kontuzji, która być może jest konsekwencją bardzo intensywnego poprzedniego sezonu. Osłabienia są bardzo duże, a trener nie mając do dyspozycji takich graczy jak Neres (poza grą od listopada!), Promes czy Ziyech, ma związane ręce i do tej pory nie znalazł na to idealnego rozwiązania – mówi Dawid Danielak z AFCAjax.pl

Ajax Amsterdam pozbawiony serca i płuc

To właśnie utrata tych dwóch graczy – Matthijsa De Ligta i Frenkiego De Jonga – zabolała Ajax Amsterdam najmocniej. Chociaż klub wzbogacił się na ich sprzedaży o ponad 150 mln euro, to pewnych rzeczy nie da się przełożyć na pieniądze. Ci dwaj gracze byli bowiem twarzą bezczelnej i przebojowej drużyny, którą rok temu zachwycała się cała Europa. De Ligt nie tylko znakomicie odbierał piłkę, lecz także wnosił do szatni charakter, który unosił drużynę. Wystarczyło obejrzeć któreś z publicznych wystąpień Holendra, by zrozumieć znaczenie tej postaci dla zespołu i kibiców. Bez niego defensywa Ajaksu nie stanowi już takiego monolitu, o czym mogą świadczyć statystyki. W poprzednim sezonie Onana zaliczył aż 16 czystych kont w 33 kolejkach Eredivisie. Obecnie – zaledwie 8 w 22 występach.

Wydaje się, że utrata De Jonga odbiła się z kolei mocniej na czysto technicznym aspekcie gry zespołu. Obecny gracz Barcelony wnosił do linii pomocy elegancję i dojrzałość, której mogli mu zazdrościć dużo starsi zawodnicy. Holender był tak dobry, że dzisiaj jest liderem środka pola w drużynie Leo Messiego.

Niestety dla Ajaksu, straty okazały się nieodwracalne. Nawet znając możliwości świetnej szkółki tego klubu, nie udało się od razu wypełnić dziury po sprzedaży tych zawodników.

Z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży zdecydowano się na zakup kilku zawodników, m.in. Lisandro Martineza z ligi argentyńskiej, Razvana Marina ze Standardu Liege, Edsona Alvareza z meksykańskiej Ameriki oraz Quincy’ego Promesa z Sevilli. Wydaje się, że to z tego ostatniego Ajax Amsterdam ma jak dotąd największy pożytek. Skrzydłowy w tym sezonie zgromadził już na koncie 15 bramek i pięć asyst. I to mimo faktu, że przez urazy zdążył już opuścić aż 14 meczów swojej drużyny.

– Wspominałem o tym już w pierwszym pytaniu i to [brak następców – red.] jest jednym z poważniejszych problemów obecnego Ajaksu. Za Dolberga nie został sprowadzony żaden napastnik, za De Ligta jest Edson Alvarez, który spisuje się poniżej oczekiwań, a w dodatku większość spotkań rozegrał w roli pomocnika. W miejsce De Jonga teoretycznie próbowany był Razvan Marin, ale ten pomysł już po miesiącu okazał się bardzo nietrafiony. Selekcja jest więc znacznie słabsza niż w poprzednim sezonie, co odbija się także na wynikach. Do tego doszła jeszcze wspomniana plaga kontuzji i mamy gotowy przepis na kryzys – komentuje Dawid Danielak.

A przecież na tym Ajax Amsterdam nie kończy wyprzedaży. Już teraz wiemy, że latem do Chelsea odejdzie chyba największa gwiazda zespołu – Hakim Ziyech. Dalej w kolejce przewiduje się takie nazwiska, jak: Onana, Van de Beek czy Tagliafico.

To prawda, latem z Ajaksu może odejść kilku ważnych zawodników i klub ma świadomość tego, że niektórych graczy nie da się zatrzymywać w nieskończoność. Najbardziej bolesna utrata już się dokonała i jest to Hakim Ziyech. Jest on gwarancją wysokiej jakości, kreatywności i po prostu liderem linii ofensywnej. Donny van de Beek również może być wielkim osłabieniem. To bardzo inteligentny zawodnik, wychowanek klubu, który doskonale pasuje do stylu gry zespołu. Nie da się znaleźć odpowiedniego zastępcy dla takiego typu piłkarza – komentuje redaktor AFCAjax.pl

Od Juventusu i Realu Madryt do Getafe

Wieczór, w którym Ajax Amsterdam pokonał Real 4:1 na jego stadionie i wyeliminował trzykrotnego obrońcę trofeum Ligi Mistrzów z rozgrywek, był ukoronowaniem doskonałej formy drużyny. Wydawało się wtedy, że przed tamtą ekipą nie ma żadnych limitów. W końcu krótko potem udało jej się pokonać zespół samego Cristiano Ronaldo. Później jednak było już tylko gorzej. Ajax w ostatnich minutach spotkania wypuścił z rąk niemalże pewny awans do finału Ligi Mistrzów, i to za sprawą trzech goli Lucasa Moury. Piękny sen Ajaksu o Europie został brutalnie przerwany, a dzisiaj podopieczni Erika ten Haga budzą się w zupełnie innej rzeczywistości.

Ajax musiał zmierzyć się z wizją gry w kolejnych barażach do fazy grupowej, ku wielkiemu niezadowoleniu Edwina Van der Sara. Gdy w końcu udało mu się przez nie przebrnąć, los wynagrodził mu grą w jednej z najbardziej wymagających grup obecnej edycji. Chociaż z początku amsterdamczycy radzili sobie znakomicie, wygrywając dwa pierwsze spotkania z Lille i Valencią po 3:0, potem coś się zacięło. Najbardziej bolesny w skutkach okazał się remis z Chelsea na Stamford Bridge, gdzie Ajax ponownie wypuścił trzybramkowe prowadzenie z rąk. Późniejsza porażka z Valencią u siebie oznaczała, że ekipa Erika ten Haga zajmie dopiero trzecie miejsce w grupie z dorobkiem 10 punktów.

Jednak nawet walka o Ligę Europy w tym sezonie może się okazać dla graczy Ajaksu zbyt wymagająca. Los ponownie nie sprzyjał Holendrom, którzy już na samym początku trafili na Getafe, prowadzone przez trenera Jose Bordalasa. Drużyna, która jest rewelacją ostatnich dwóch sezonów La Liga, w pierwszym meczu u siebie nie dała większych szans swoim rywalom. Ajax Amsterdam przegrał 0:2 w słabym stylu, nie oddając przy tym ani jednego celnego strzału na bramkę gospodarzy.

Sytuacja w rewanżu jest na tyle skomplikowana, że Erik ten Hag nie będzie mógł skorzystać z pomocy Hakima Ziyecha. Tak duże osłabienie drużyny może oznaczać, że drużyna z Amsterdamu pożegna się z Europą dużo szybciej niż rok temu. Odrobinę pecha i spadek formy w kluczowym momencie sezonu mogą bardzo szybko przekreślić sezon Ajaksu na międzynarodowym podwórku.

– Ajax Amsterdam miał trochę pecha w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ponieważ 10 punktów dało jedynie trzecie miejsce. Jesienią styl gry nie był idealny, ale drużyna była bardzo skuteczna. Załamanie zaczęło się po remisie 4:4 w Londynie również w mocno pechowych okolicznościach. Być może wygrana z Chelsea ostatecznie doprowadziłaby do awansu. W decydującym starciu z Valencią już w grudniu niespodziewanie przyszła porażka. Czy kampanię europejską da się uratować? Przed Ajaksem bardzo trudne zadanie i myślę, że w obecnej sytuacji należy spodziewać się odpadnięcia z Ligi Europy. Nie zagra między innymi lider ofensywy Hakim Ziyech, a rywalem jest bardzo twardo grające Getafe. Naprawdę trudno o optymizm – tłumaczy redaktor AFCAjax.pl

Ajax Amsterdam ciągle nie zna przyszłości trenera

Masowy exodus z Amsterdamu mógł nie zakończyć się wyłącznie na piłkarzach. Już bowiem latem poprzedniego roku mocno spekulowano o możliwym odejściu Erika ten Haga do Bayernu Monachium. 50-letni menedżer stał się łakomym kąskiem na rynku trenerskim w zeszłym sezonie, gdy jego Ajax pokazywał piękną, kombinacyjną grę. Futbol oparty na wymienności pozycji i wielu podaniach był niezwykle widowiskowy dla oka, ale także skuteczny. Półfinał Ligi Mistrzów w połączeniu z dubletem na krajowym boisku musiał robić wrażenie.

https://twitter.com/zakoliver/status/1198323073541431298?s=20

Gdy więc w listopadzie 2019 roku z Bayernu odchodził Niko Kovac, kierunek poszukiwań Bawarczyków wydawał się jasny. Erik ten Hag postanowił jednak szybko uciąć wszelkie spekulacje: – Czuję się silnie związany z moją drużyną i wszystkimi w Ajaksie. Zostanę w klubie na ten sezon – tłumaczył Holender.

Ostatnio jednak ten Hag zmienił nieco swoją narrację. Nie jest już tak stanowczy w deklaracjach o pozostaniu. Za kulisami coraz głośniej mówi się o tym, że to będzie ostatni jego sezon za sterami klubu z Johan Cruyff ArenA. Przed kilkunastoma dniami wypowiadał się o swojej przyszłości dość enigmatycznie: – Tym, nad czym obecnie pracuje, jest aktualny sezon. Ważne są wyniki tu i teraz, a nie to, co będzie w przyszłości. Tym zajmiemy się latem. Czuję się dobrze w Ajaksie i wiem także, co nadciąga – nowe, wielkie talenty. Uważam więc, że Ajax będzie miał świetną drużynę w kolejnym sezonie. 

Ajax Amsterdam

– Myślę, że jest bardzo duża szansa na to, że Erik ten Hag latem odejdzie z Ajaksu. Warunkiem jest jednak odpowiednia oferta dla Holendra. Tajemnicą nie jest, że ten Hag chce pracować w Bayernie Monachium, i jeśli otrzyma propozycję z tego klubu, to najpewniej ją zaakceptuje, a Ajax pozwoli mu odejść. Czy jednak Bayern w obliczu dobrych wyników zdecyduje się na ten Haga, czy może szansę na dłużej dostanie Hansi Flick? Wciąż mamy wiele znaków zapytania i wiele może się wydarzyć. Bayern jest dla ten Haga najlepszą opcją i myślę, że tam mógłby osiągnąć jeszcze wyższy poziom – uważa redaktor AFCAjax.pl

Pozostaje walka w Eredivisie

Szybko może się okazać, że nie będzie czasu na rozpamiętywanie niepowodzeń w Europie. Nadal bowiem walka o krajowe mistrzostwo pozostaje nierozstrzygnięta. Ostatnia porażka z Heraclesem pozwoliła drużynie AZ Alkmaar zbliżyć się do Ajaksu na odległość trzech punktów. Już 1 marca obie ekipy zmierzą się w meczu na szczycie ligi holenderskiej, tylko trzy dni po rewanżowym starciu z Getafe. Możemy sobie wyobrazić sytuację, w której trener ten Hag dokona realistycznej oceny obecnej sytuacji swojego zespołu i uzna dwumecz z Hiszpanami za stracony.

– Trzy punkty przewagi i już w niedzielę mecz u siebie właśnie z AZ. Nie ma jeszcze żadnej paniki, ale obecna sytuacja daje powody do zmartwień. Ajax ma duże problemy kadrowe, ciągle ktoś wypada z pierwszego składu i drużyna jest zwyczajnie bez formy. AZ to młoda i ambitna drużyna, być może straci jeszcze punkty, ale należy traktować ją jako poważnego rywala. Ajax natomiast musi skupić się na sobie i przede wszystkim wrócić do formy i regularnego wygrywania. W lidze Ajax zagra na wyjeździe z takimi drużynami, jak: Utrecht, Heerenveen, Willem II czy Feyenoord, i tych spotkań nie da się wygrać, grając przeciętnie. Kibice są zmartwieni, gdy czytają o kolejnych kontuzjach, a walka o mistrzostwo powoli wchodzi w decydującą fazę. Ajax nadal jest liderem i kandydatem numer jeden do tytułu, choć ostateczne zwycięstwo w rozgrywkach będzie wymagać lepszej gry niż to, co oglądamy od początku roku – przekonuje Dawid Danielak.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze