Koniec pewnej ery – ikony klubu opuszczają Monachium


Ribery, Robben i Rafinha żegnają się z Bayernem

20 maja 2019 Koniec pewnej ery – ikony klubu opuszczają Monachium

Łącznie niemalże 1000 oficjalnych występów w koszulce Bayernu Monachium, ponad 250 bramek i więcej niż 300 otwierających drogę do bramki podań – biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Tak w liczbach prezentuje się dorobek trzech zawodników, którzy żegnają się tego lata z mistrzem Niemiec. Każdy z nich miał inną specyfikę gry, natomiast ich wspólną cechą był charakter i zaangażowanie aż do ostatniego gwizdka. Każdemu z nich również zdarzało się występować w roli kapitana drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na

Różne narodowości, różna przeszłość, ale jeden wspólny cel – gra dla Bayernu Monachium. Monachijska przygoda Francka Riberyego, Arjen Robbena i Rafinhi po latach dobiega końca. Piłkarze przez ostatnią dekadę reprezentowali barwy „Die Roten”. Co więcej, przez lata stanowili ważne ogniwa w zespole. Oficjalne pożegnanie zawodników miało miejsce po ostatniej kolejce ligowej, natomiast trójka weteranów jeszcze raz będzie mieć okazję zagrać dla Bayernu, w Finale DFB Pokal przeciwko RB Lipsk– 25 maja.

„Robbery” – symbol Bayernu

Można śmiało powiedzieć, że Franck Ribbery i Arjen Robben mają status legend w Monachium. Razem stanowili w dużej mierze o sile ofensywnej Bayernu Monachium. Francuz i Holender byli nieodłącznym elementem podstawowej jedenastki klubu przez bardzo długi okres czasu. Pozycja zarówno lewego, jak i prawego skrzydłowego były w zasadzie nie do ruszenia, gdy obydwaj byli w formie. Gdy jeden miał słabszy dzień, zazwyczaj można było liczyć na to, że drugi przejmie ciężar gry na siebie. Szybcy, nieprzewidywalni, doskonali technicznie – tak można opisać umiejętności duetu, który z czasem zaczęto nazywać „Robbery”.

Zejście do lewej nogi jako znak firmowy

Robben związany był z Bayernem od sezonu 2009/2010. 35-latek od tego czasu wystąpił w koszulce „Die Roten” ponad 300 razy i zanotował 144 bramki i 101 asyst we wszystkich rozgrywkach. Najważniejszą bramką skrzydłowego, dla zespołu z Monachium była ta zdobyta w finale Ligi Mistrzów, przeciwko Borusii Dortmund, w 2013 roku. Gol na 2:1 przesądził o tym, kto wówczas sięgnął po trofeum.

Sympatycy jednak z pewnością zapamiętają Robbena przede wszystkim z jego firmowego zagrania, a mianowicie – zejścia z boku do środka boiska i oddaniu strzału lewą nogą. Akcja ta była powtarzana z dużą regularnością przez Holendra, który miał to opanowane do perfekcji.

Robbena charakteryzował duży ciąg na bramkę, czasami nawet aż nadmierny. W wielu dogodnych sytuacjach, zamiast podać piłkę lepiej ustawionemu koledze z zespołu, sam próbował strzału – często nieskutecznie. Przez to niektórzy kibice kojarzą go też z boiskowym samolubstwem.

Mały Francuz, który potrafił namieszać

36-letni Franck Ribery, przy Allianz Arenie występował z kolei od początku rozgrywek 2008/2010. W ponad 400 występach dla „Dumy Bawarii” zdołał strzelić 124 gole i asystować 182 razy. Mierzący 170 cm wzrostu Francuz dał się poznać w Monachium jako świetny drybler, ale także jako motor napędowy zespołu, który zawsze dawał z siebie sto procent – szczególnie, gdy było „pod górkę”.

O ile Robbenowi niektórzy zarzucali samolubne zachowanie na boisku, o tyle Ribery był doskonałym asystentem dla „Bawarczyków”. Czasami był nawet bardziej skory do oddania piłki koledze z drużyny w kluczowym momencie akcji, niż do wykończenia sytuacji samemu. Dowodem na to jest liczba asyst Francuza w Bayernie, która jest większa od zdobytych bramek.

Niezawodny rezerwowy

Trzecią postacią, która żegna się po latach z Bayernem jest Rafinha, a właściwie Marcio Rafael Ferreira de Souza. Brazylijczyk, urodzony w 1985 r., reprezentował barwy ekipy z Monachium od sezonu 2011/2012. W porównaniu z duetem skrzydłowych, o którym była mowa wcześniej, Rafinha był dla Bayernu postacią mniej znaczącą. Nie oznacza to jednak, że jego rola w „Die Roten” była niedoceniona. Rafinha dał się poznać jako bardzo uniwersalny boczny obrońca. Mimo iż podczas swojej przygody w Monachium często zaczynał mecze na ławce rezerwowych, to nigdy nie zawodził, kiedy wchodził na boisko. Podczas gdy drużyna borykała się z problemami kadrowymi czy kontuzjami, Rafinha zawsze stawał na wysokości zadania i potrafił godnie zastąpić innych graczy.

Emocjonalne pożegnanie

Po ostatnim meczu sezonu na Allianz Arenie przyszedł czas na uroczyste pożegnanie zasłużonych zawodników. Bayern Monachium pokonał Eintracht Frankfurt aż 5:1, czym zapewnił sobie siódme z rzędu mistrzostwo Niemiec. Cała trójka rozpoczęła spotkanie na ławce rezerwowych, natomiast w drugiej połowie meczu swoje szanse dostali Robben i Ribery, którym udało wpisać się na listę strzelców. Legendarni pomocnicy w ten sposób pożegnali się z własną publicznością, która nie pozostała im dłużna za wszystkie spędzone lata w Bawarii.

Kibice śpiewali specjalne przyśpiewki, na cześć każdego z trzech odchodzących zawodników i przygotowali oprawę z wizerunkiem Holendra i Francuza. Po ostatnim gwizdku sędziego, władze klubowe wręczyły piłkarzom pamiątkowe obrazy z wizerunkami zawodników wraz z pucharami, które zdobyli z Bayernem. Dla zawodników była to bardzo emocjonująca chwila. Najmocniej przeżywał to Ribery, który z klubem związany był najdłużej. Francuz nie potrafił powstrzymać się od łez. Łzy uronił również Robben.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze