Stadion Górnika Zabrze, 14-krotnego mistrza Polski i finalisty Pucharu Zdobywców Pucharów, jest w stanie renowacji już od dobrych kilku lat. Dlaczego trwa to tak długo? Co do tego doprowadziło? Czy istnieje szansa na zakończenie prac dla tego obiektu sportowego?
Stadion im. Ernesta Pohla to obiekt o wielkim znaczeniu dla futbolu na Śląsku. Bez wątpienia jest miejscem magicznym. To tutaj zabrzańska drużyna rozgrywała spotkania z takimi klubami jak np. Juventus Turyn czy HSV Hamburg. Magia obiektu trwa do dziś, a sam urok przemienił się w pewnego rodzaju klątwę…
Budowa nowoczesnego stadionu rozpoczęła się pod koniec 2011 roku. Z racji totalnej przebudowy obiektu należało wyremontować trybuny, wybudować parking i całe otoczenie. Zwycięzca przetargu, firma Mostostal, wcześniej wykonująca obiekt w Tychach i remontująca Stadion Śląski, pewna swoich możliwości zadeklarowała, że obiekt widowiskowo-sportowy powstanie na początku 2013 roku. Sprawy potoczyły się jednak całkiem inaczej, niż przewidywano… Seria opóźnień, później pogłoski o niewywiązywaniu się z wypłat spowodowały, że Mostostal zmuszony został do zaprzestania robót przy ulicy Roosevelta 81 w Zabrzu.
Można sobie jedynie wyobrazić, jakie emocje towarzyszyły w tym czasie fanom „Trójkolorowych”. Remont zaplanowano głównie ze względów licencyjnych, wstrzymanie pracy mogło więc niepokoić fanów. Miasto znalazło rozwiązanie, zawiązując spółkę „Stadion”. Prace ruszyły, kibice mogli już spać spokojniej. Spółka zlecała kolejne przetargi, po kolei na nagłośnienie, odprowadzanie wody, zadaszenie. Od przejęcia prac stadionowych przez spółkę „Stadion” minął krótko ponad rok.

Z początkiem tego sezonu w Zabrzu zapaliło się światełko w tunelu, otwarto dwie nowe trybuny, dzięki którym na stadionie mecze może obejrzeć ponad 8 500 kibiców. Debiut pozostałych jest kwestią czasu; mówi się, że ma się odbyć w Wielkie Derby Śląska, w pojedynku z Ruchem Chorzów, który odbędzie się 21 lutego. Stadion Górnika Zabrze wtedy będzie mógł pomieścić około 24 000 fanów. Kibice, którzy na obiekt czekali trzy i pół roku, będą mogli oglądać występy swojej drużyny z trybun najnowocześniejszego stadionu na Śląsku.
Teraz słyszy się jedynie o detalach do ukończenia, lecz znalazła się grupa kibiców uważająca, że stadion dało się zrobić szybciej, z mniejszym nakładem środków finansowych. Sprawę pogorszył w ostatnim czasie fakt, że radni donieśli o nieprawidłowościach przy budowie stadionu Górnika. Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik wraz z Tadeuszem Dębickim, prezesem spółki „Stadion”, mieli spowodować, że gmina Zabrze oraz gminna spółka straciły około 153,5 mln złotych. Skutkiem tego może być utrata płynności finansowych w spółce „Stadion” oraz w samej gminie Zabrze. Jak na razie brak jednak informacji o finale sprawy.
Kwestią sporną jest jedynie otwarcie ostatniej, czwartej trybuny. Niektórzy mówią, że jej budowa zacznie się zaraz po otwarciu pozostałej części stadionu, są też tacy, którzy sądzą, że nigdy nie doczekamy się wybudowanego w pełni obiektu. Miejmy nadzieję, że stadion Górnika Zabrze powstanie w całości i dołączy do grona najpiękniejszych obiektów w Polsce. Trzeba pamiętać, że stadion nie powstaje tylko ze względów licencyjnych – kibice w Zabrzu mają ochotę na powrót do czasów, w których Górnik regularnie występował w europejskich pucharach.