Sportowiec, piłkarz. W teorii człowiek, który zwraca baczną uwagę przede wszystkim na styl życia i sposób odżywiania się. Okazuje się, że nie zawsze może pochwalić się zgrabną sylwetką gladiatora, a tylko dobrze rozwiniętym „mięśniem piwnym”, który może zahamować rozwój kariery i sprawić, że zawodnik straci dużo ze swojej starej formy. Są jednak tacy, którzy w ogóle się tym nie przejmują i mimo dziwnych spojrzeń wielu kibiców swoją robotę wykonują najlepiej, jak się da.
Głośny przez ostatnie miesiące był przypadek Mario Goetzego, którego wygląd porównywano do tego sprzed dwóch lat. Co się okazało? Reprezentant Niemiec stał się… trochę szerszy. Prasę niemiecką swego czasu obiegły zdjęcia Ilkaya Gündogana, który tuż po wyleczeniu jednej z kontuzji (jeszcze kiedy grał w BVB) musiał zmierzyć się z innym problemem – oponką.
Kto nie dał się nadwadze?
Ailton
W 2004 roku Werder Brema zdobywa mistrzostwo Niemiec, a Ailton koronę króla strzelców. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie wygląd Brazylijczyka, który w niczym nie przypominał zawodowego piłkarza, a bardziej wielbiciela słodkości. Był jednak zabójczy dla każdego rywala, a gros bramek, co może okazać się paradoksem, zdobył, ponieważ wykorzystywał swoją szybkość. Po odejściu z Bremy grał w m.in. Schalke 04, Hamburgerze SV, Duisburgu, a karierę zakończył trzy lata temu.
Wayne Rooney
Fani United będą z pewnością oburzeni, ale patrząc na sylwetkę Anglika, można odnieść wrażenie, że ma na brzuchu dodatkowy balast. Nie przeszkadza mu to grać dobrze i od kilkunastu lat utrzymywać się na poziomie Premier League. Skoro już jesteśmy przy „Czerwonych Diabłach”, warto przypomnieć, że tuż po odejściu z klubu Gerard Pique krytykował trenerów z Old Trafford za to, że nie zwracają uwagi na dietę swoich podopiecznych, którzy pochłaniają ogromne ilości piwa i hamburgerów.
John Hartson
Walijczykowi od czasu do czasu wytykano mało sportowy styl życia. Bardzo szybko dobrą grą m.in. w Celticu, gdzie był kolegą Boruca i Żurawskiego, zamknął usta niedowiarkom. W piłkę nie gra już od prawie ośmiu lat, a kilka lat temu wygrał walkę z chorobą nowotworową.
Ferenc Puskas
Czas przypomnieć historię, która jest już dziś lekko zapomniana. Kapitan legendarnej węgierskiej „złotej jedenastki” trafił do Realu Madryt w wieku 31 lat i z kilkunastokilogramową nadwagą. Nie przeszkodziło mu to być gwiazdą „Królewskich”, bo w ciągu ośmiu lat zagrał 180 meczów, w których zdobył ponad 150 bramek.
Maciej Iwański
Legendą ekstraklasy nigdy nie został i już najprawdopodobniej nie zostanie, ale mimo problemów z wagą, o których prasa niejednokrotnie się rozpisywała i na temat których powstało wiele prześmiewczych memów, trzeba powiedzieć jasno. Maciej Iwański utrzymywał przez wiele lat stabilny poziom, czego potwierdzeniem może być prawie 300 meczów na poziomie ekstraklasy.
Komu nadwaga przeszkadzała?
Ronaldo
Kontuzje i nadwaga. Te dwie przypadłości chyba najbardziej storpedowały karierę piłkarską legendarnego Brazylijczyka. O jego kłopotach z „utrzymaniem właściwych kształtów” pisało się już w trakcie pobytu w Madrycie. Problemy przybrały na sile po powrocie do ojczyzny, a w połączeniu z kontuzjami sprawiły, że ostatecznie zakończył karierę.
https://twitter.com/Nerudaa_/status/725054507357364224
Adriano
Najbardziej udany okres jego kariery przypadł na Inter Mediolan, ponieważ wtedy stał się rozpoznawalną postacią w Europie i przeżywał najlepsze lata w reprezentacji. Potem było już tylko gorzej. 34-letni obecnie Brazylijczyk nie stronił od imprezowego stylu życia, czego efektem były kilogramy, które zbierał w zatrważającym tempie (z tego powodu wyleciał z Atletico Paranaense).
https://www.youtube.com/watch?v=2Z0RDjLHJ_s
Diego Maradona
W przypadku Argentyńczyka kluczowe dla końca kariery okazały się narkotyki (choć waga po części też), które przyjmował jeszcze, gdy grał. Tuż po zakończeniu przygody z piłką z miesiąca na miesiąc wyglądał coraz gorzej, a jego styl życia omal nie doprowadził go do śmierci. Później Maradona zajął się pracą trenerską, prowadził w 2010 roku na mistrzostwach świata Argentynę.
Sebastian Mila
W krótkim okresie kłopoty z kilogramami storpedowały karierę Mili, w dłuższym okazało się, że zwrócenie uwagi na ten problem wyszło z korzyścią dla samego piłkarza. Kiedy na początku 2014 roku Tadeusz Pawłowski przejmował Śląsk, jedną z pierwszych decyzji było odebranie Mili opaski kapitana. Dziś zawodnik Lechii może dziękować za tę decyzję, ponieważ wziął się za siebie i kilka miesięcy później został bohaterem meczu Polska – Niemcy.
Maciej Terlecki
To mogła być gwiazda na miarę Bońka czy Lewandowskiego, a ostatecznie skończyło się wielką klapą. Kiedy w wieku 16 lat Terlecki wyjeżdżał do Belgii, wydawało się, że wszystko ma u swych stóp. Pobyt w Anderlechcie skończył się jednak zawodem, a później było już tylko gorzej. Między innymi przez problemy z kilogramami.