Kompromitacja gospodarzy! Puszcza Niepołomice beznadziejnie zaczyna nowy sezon


Puszcza Niepołomice przegrywa 0:6 z GKS-em Katowice, czyli beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy

5 października 2024 Kompromitacja gospodarzy! Puszcza Niepołomice beznadziejnie zaczyna nowy sezon
Krzysztof Porębski / PressFocus

Po poprzednim zaskakująco dobrym sezonie w wykonaniu Puszczy Niepołomice mogło wydawać się, iż projekt Tomasza Tułacza nabierze rozpędu. Tymczasem drużyna z Małopolski zaczęło sezon wyjątkowo słabo, nie tylko pod względem wyników, lecz także stylu. Po 11 kolejkach Puszcza Niepołomice zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i nic nie wskazuje na poprawę tego stanu. W ostatnim spotkaniu drużyna Tomasza Tułacza uległa GKS-owi Katowice aż 0:6.


Udostępnij na Udostępnij na

Obiecujące wejście do ekstraklasy

Awans Puszczy Niepołomice do ekstraklasy był wielką sensacją. „Żubry” nigdy wcześniej nie grały na najwyższym poziomie ligowym w Polsce, tak że oczekiwania wobec tej drużyny nie były wysokie. Mimo bardzo słabej na papierze kadry i niskich możliwości finansowych Puszcza Niepołomice zdołała się utrzymać w ekstraklasie. W 34 spotkaniach drużyna Tomasza Tułacza zdobyła 40 punktów. Wygrała dziewięć pojedynków.

Pierwsze mecze w wykonaniu „Żubrów” zostawiały wiele do życzenia. Natomiast zarząd zdecydował się zaufać Tomaszowi Tułaczowi, co zaowocowało wzrostem formy, szczególnie pod koniec sezonu. Styl gry Puszczy Niepołomice nie cieszył oka, piłkarze nadrabiali jednak zaangażowaniem i niestandardowymi zagraniami. Przecież domeną gry ofensywnej „Żubrów” są słynne rzuty z autu, z których zawodnicy Tomasza Tułacza zdobyli wiele bramek.

W zespole z Małopolski wyróżniało też się kilku zawodników. Bohaterem wielu spotkań Puszczy Niepołomice był Oliwier Zych, który doczekał się nawet powołania do kadry. Przed 20-letnim bramkarzem regularnie grali Artur Crăciun oraz Roman Yakuba. Był to bardzo solidny duet obrońców, a do tego zawodnik z Mołdawii dołożył siedem bramek. W ofensywie nie było już tak kolorowo, jednak raz na jakiś czas niezłą grą wyróżniali się Kamil Zapolnik i Jakub Serafin. Ten pierwszy popisał się cudowną bramką z przewrotki w meczu z ŁKS-em Łódź, jednak Puszcza nie przedłużyła z nim kontraktu.

Puszcza Niepołomice zgubiła drogę?

Wszystkie pozytywne aspekty gry Puszczy Niepołomice z ubiegłego sezonu zaniknęły wraz z rozpoczęciem obecnego. Kamil Zapolnik podpisał kontrakt z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, a Oliwier Zych wrócił do Anglii z wypożyczenia. Reszta wyróżniających się piłkarzy kompletnie straciła swoją formę, nie sposób znaleźć też nowych liderów w drużynie Tomasza Tułacza. Jedyni godni pochwalenia piłkarze Puszczy Niepołomice to Kewin Komar oraz Dawid Abramowicz, którzy dwoją się i troją w każdym spotkaniu swojej drużyny.

Jak już wspomniałem, gra Puszczy Niepołomice w poprzednim sezonie nie była zachwycająca. Tomasz Tułacz bazował na stałych fragmentach gry oraz zaangażowaniu i kreatywności swoich zawodników. Żadnego z tych elementów nie widać w tym sezonie. „Żubry” grają tak, jakby zawodnicy trenowali osobno i spotykali się w dniu meczu. W żadnym ze spotkań nie zauważyłem żadnego schematu czy planu, może poza dalekimi wrzutami z autów.

Kompromitacja z beniaminkiem

Te problemy wpłynęły oczywiście na wyniki Puszczy Niepołomice. Z 11 spotkań „Żubry” wygrały zaledwie jedno, zremisowały pięciokrotnie i tyle samo razy przegrały. Obecnie trwa passa trzech przegranych spotkań przez drużynę Tomasza Tułacza, a ostatnie zwycięstwo Puszcza odniosła 16 sierpnia z Lechią Gdańsk. Po porażce z Rakowem Częstochowa drużyna z Małopolski zmierzyła się z GKS-em Katowice, co wydawało się świetną okazją do przerwania słabej passy.

Beniaminek udowodnił jednak wszystkim, że nie jest chłopcem do bicia. Zespół Rafała Góraka przyjechał do Krakowa jak po swoje, pewny siebie i nastawiony na trzy punkty. Natomiast Puszcza Niepołomice wyglądała jak zbieranina zawodników, która nie wie, po co wyszła na boisko. Do 30. minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy, pierwszego gola strzelił w końcu Mateusz Kowalczyk. Po dziesięciu minutach trafienie dołożył Sebastian Bergier i do przerwy GKS Katowice prowadził 2:0.

Na drugą połowę Puszcza Niepołomice wyszła agresywniej i próbowała bardziej otwartej gry. Skuteczność ofensywnych graczy „Żubrów” kulała jednak tak jak przez cały obecny sezon. Dlatego drużyna Tomasza Tułacza nie zdobyła ani jednej bramki mimo kilku świetnych okazji. Natomiast goście dołożyli jeszcze cztery bramki, wykorzystując karygodne błędy w defensywie Puszczy Niepołomice. Mecz zakończył się wynikiem 0:6, a zawodnikom i trenerom „Żubrów” pozostało tylko przeprosić kibiców za kompromitację.

Posada Tomasza Tułacza jest zagrożona?

Po przebiegu ubiegłego sezonu łatwo wyciągnąć wniosek, że zarząd Puszczy Niepołomice darzy Tomasza Tułacza ogromnym zaufaniem. Szkoleniowiec dostał się sensacyjnie do baraży 1. ligi, a potem nieoczekiwanie pokonał faworyta, Wisłę Kraków. Mimo bardzo słabych wyników na początku swojej przygody w ekstraklasie trener dalej pozostawał na swoim stanowisku. Udało mu się wyjść najpierw z jednego, a potem z drugiego kryzysu.

Teraz Tomasz Tułacz ma do czynienia z trzecim kryzysem w ekstraklasie. Wysoka przegrana z GKS-em Katowice może być dla jego drużyny albo ogromną motywacją skłaniającą do poprawy, albo ogromnym ciosem. Już teraz spekuluje się o posadzie trenera Puszczy Niepołomice, jednak czy na pewno powinien odchodzić? 54-latek udowadniał już, że potrafi wychodzić z kryzysów, najważniejszą kwestią jest cierpliwość zarządu „Żubrów”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze