Podopieczni Dicka Advocaata wygrali w hitowym spotkaniu 3:0 i znów są samodzielnymi liderami Eredivisie. Po meczu holenderski trener i jego piłkarze nie kryli swojego zadowolenia. Szkoleniowiec gości gratulował przeciwnikom fantastycznego występu.
– Czuję po tym spotkaniu ogromną ulgę. Przez pewien czas nam nie szło, ale strzeliliśmy drugiego gola i wszystko się zmieniło. Nie tylko prowadziliśmy, ale zaczęliśmy też prezentować dobrą piłkę. Brakowało nam naszego lidera, Driesa Mertensa, ale myślę, że Matavż godnie go zastąpił. To prawdziwy łowca bramek. Inni koledzy z formacji ofensywnej również świetnie zagrali – komplementował kolegów Luciano Narsingh.
– Moi zawodnicy dominowali od pierwszej minuty. Rywale zmarnowali okazje i nie doprowadzili do remisu, a później my zaczęliśmy szukać sposobności do podwyższenia wyniku. Nasze starania zostały nagrodzone. Chcę pochwalić napastników oraz Stanisława Manolewa, który zrobił różnicę w defensywie. Z tak grającym obrońcą snajperzy Twente nie mogli sobie poradzić. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo – powiedział trener PSV, Dick Advocaat.
– Gratuluję rywalom i zgadzam się, PSV było dziś wyraźnie lepsze. Dla nas to był zwykły mecz, oni mieli coś do udowodnienia. Przegraliśmy przez nasze nastawienie. Psychika jest jednak ważniejsza od taktyki. Nie wszyscy moi gracze byli dziś w pełni zdrowi, ale zaryzykowałem i desygnowałem ich do gry w pierwszym składzie. To nie była dobra decyzja. W tak ważnych pojedynkach powinni grać tylko ci, którzy są w formie – podsumował szkoleniowiec Twente, Steve McClaren.
Twente grało bez wiary. Gdyby zawodnicy McClarena
śmigali jak bolidy w F1 daliby radę, a tak, PSV gna
jak gnał.
Po rundzie jesiennej piłkarskiej B-klasy Hutnik
Warszawa ma komplet punktów i bilans bramkowy 119-0.
Na ten bilans złożyło się dziesięć spotkań i
jeden walkower. To najlepszy wynik w Europie, drugiej
takiej drużyny po prostu nie ma - podaje serwis
"warszawa.sport.pl".