Strata punktów to nic w porównaniu z ciężką kontuzją ważnego zawodnika – z tym stwierdzeniem zgodzi się z pewnością niejeden trener. Tym razem pech dopadł Mohameda Zidana i Jurgena Kloppa. Sezon dla „BVB” może jednak okazać się szczęśliwy.
Nie tak miało być…
W starciu z TSG Hoffenheim cel był prosty. Zwycięstwo i dalsza walka o udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Miało być łatwo i przyjemnie, a skończyło się zaledwie remisem. Na dodatek z gry na dłuższy czas wypadł Mohamed Zidan.
Reprezentant Egiptu może nie jest kluczowym piłkarzem drużyny z Dortmundu (prym wiodą Jakub Błaszczykowski, Neven Subotić, Nuri Sahin czy Lucas Barrios), ale miał niemały wpływ na dobrą postawę Borussii w tym sezonie.
– Mohamed Zidan to niewątpliwie jeden z ważniejszych zawodników dla Borussii Dortmund. Świetnie porozumiewa się z Kubą Błaszczykowskim, potrafi popisać się niezwykle precyzyjnym ostatnim podaniem, a kiedy trzeba samemu wykańcza akcję – chwali napastnika „BVB” dziennikarz iGol.pl, Dawid Kowalski.
Zidan w obecnych rozgrywkach zdobył sześć bramek, zaliczył osiem asyst i… tego dorobku już nie poprawi. W 29. minucie spotkania z „Wieśniakami” Egipcjanin doznał urazu kolana (zerwanie więzadeł krzyżowych) i przez sześć miesięcy (a może i dłużej) nie zobaczymy go na placu gry.
– Kontuzja jakiej doznał, jest jedną z najgorszych dla piłkarza. Zerwane więzadła, to przerwa minimum pół roku, po której i tak dużo czasu musi jeszcze upłynąć, by dany zawodnik doszedł do pełni dyspozycji – trafnie zauważa Kowalski.
Wielka strata dla Borussii i dla samego Kloppa, który w swojej drużynie ma mało wartościowych dublerów, a przecież zespół z Dortmundu marzy o Champions League. Kto zastąpi Zidana w tym ważnym momencie? Nelson Valdez, a może Dimitar Rangelov…
Tytan z Davoru
Urodzony w północnej Chorwacji Ivica Olić to obecnie jeden z najlepszych zawodników w Bundeslidze. Być może nie ma tak wielkiego talentu jak Arjen Robben czy Franck Ribery, ale wszelkie braki nadrabia walecznością. O bramce zdobytej w ostatniej potyczce z Manchesterem United na Old Trafford mówiło się naprawdę wiele, tak jak o trafieniach Olicia w spotkaniu z Hannoverem 96.
29-letni napastnik chyba na dobre przekonał Louisa Van Gaala do swoich umiejętności i holenderski szkoleniowiec znalazł dla niego miejsce w wyjściowym składzie „Bawarczyków”, kosztem Miroslava Klose i Mario Gomeza. Ten ostatni kosztował włodarzy z Monachium 30 milionów euro, a Olić… trafił na Allianz Arena za darmo. Bayern to rzeczywiście najdziwniejszy klub w Bundeslidze.
Wracając do Olicia, ostatnio mówiło się o zainteresowaniu jego osobą działaczy Manchesteru City. Dwóch tytanów – Tevez i Olić – w jedenastce „The Citizens”? To byłaby mieszanka wybuchowa. Ja jednak osobiście chciałbym, żeby Chorwat pozostał w Bundeslidze. Takich aktorów liga niemiecka potrzebuje.
PS. Bundesliga bez Berlina? Niestety taki scenariusz jest prawdopodobny. Hertha nie wykorzystała kolejnej szansy na utrzymanie. Szkoda Funkela, Piszczka, Raffaela, Cicero, Kacara, Eberta, Gekasa, Ramosa, Friedricha, Drobnego…